Go down
Marcus Henning
Marcus Henning
Wiek postaci : 0
Moc : akustykokineza
Rejestracja : 10/02/2023
Punkty : 0
Liczba postów : 1

Informator
Grupa krwi:
Procent mocy:
Marcus Henning K3GW5YW0/0Marcus Henning UdWvTHi  (0/0)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t712-ricky-roseberry

Marcus Henning Empty Marcus Henning

Pią Lut 10, 2023 4:37 pm

Marcus Henning (Wright)

W-Cywilu.jpeg

Informacje

Urodzony w Dallas stanu Teksas 31 marca 1981 roku, mieszka Seattle od 2010 roku, Przynależy do D.O.G.S, jest obiektem badań. WWizerunku użycza John Cena

Historia

Marcus Henning, a właściwie Marcus Wright, urodził się w Teksasie w 1981 roku. W rodzinie dość normalnej na pierwszy rzut oka, matka kura domowa, ojciec wojskowy. Nic nadzwyczajnego, jednak to, że z pozoru byli normalną rodziną, nie znaczy wcale, że byli tacy od środka. Piątka młodych chłopców i najmłodsza dziewczynka, dawali w kość rodzicom od samego początku. Jak tylko jedno po drugim pojawiali się na świecie. Oczywiście matka radziła sobie, jak mogła i tylko dzięki niej wiele wybryków młodych urwisów uchodziło na sucho bez wojny z ojcem. Jednak czasem się i bez tego nie obyło. Ojciec jak to wojskowy trzymał ich ciężką ręką i niejednokrotnie młodzi braci dostawali od niego lanie.
Młody Marcus jak tylko znalazł się w odpowiednim wieku, ojciec zaczął nauczać go sztuki, jaką jest broń palna. Tak SZTUKI. Marcus zakochał się w broni palnej. Jest to jego pierwsza i niepowtarzalna miłość, której nigdy nie zapomni.
Zaczął od rozkładania, czyszczenia i ponownego składania. Nie szło mu to najlepiej jak na 8-latka, ale doszedł w pewnym momencie do takiej wprawy, że ojciec, budząc go w środku nocy i wymagając tych rzeczy, młody Marcus zrobiłby to z zamkniętymi oczami.
W wieku 10 lat jak każdy z rodzeństwa młody Wright został zapisany do szkoły boksu, co było u nich w rodzinie pewną tradycją, której nikt oprócz ojca nie rozumiał.
W szkole jak to w szkole Marcus nie miał problemów z nauką i sprawdzianami, gdyby się na nie stawiał. Był jednym z tych chłopców co to do wagarów i alkoholu byli pierwsi, a i na dziewczyny w pewnym momencie zaczął zwracać więcej uwagi.
Nie uszło to uwadze rodziców i niejednokrotnie Marcus chodził z podbitym okiem lub poobijanymi żebrami przez ojca, ale można było odnieść wrażenie, że nie robiło to mu różnicy.

Szkołę skończył, można powiedzieć bez problemów. Jasne kilka razy chcieli go zawiesić, ale w końcu udało się mu zdać i to z jednym z lepszych wyników z nauki w szkole lepiej nie wypowiadać się o zachowaniu i ile kontaktów musiał użyć tato by Marcus mógł na nowo pisać wszystkie sprawdziany. Nie wiadomo czemu Marcus nie miał problemów z zapamiętywaniem wielu rzeczy, a szczegóły i detale nie były mu obce dosłownie w niczym. Może to dlatego, że był wzrokowcem, a może dlatego, że miał analityczny umysł.

Jeszcze przed pójściem do wojska, do którego został, delikatnie mówiąc przymuszony przez ojca, poznał dziewczynę. Nie jakąś tam pierwszą lepszą. Była mądra, ładna i z zadatkami na dobre stanowisko. Oprócz znajomości i pełnej rodziny miała wszystko. Jednak osiadała też wady. Jakie? No cóż, nie należała do grzecznego środowiska. Alkohol, trawka czy twarde narkotyki nie były jej obce. Zwłaszcza że to ona je rozprowadzała, gdyby nie doszło to do uszu rodziców Marcusa możliwe, że udałoby mu się z nią związać na stałe, jednak to, że zakochał się, jak to mawiał ojciec „w nieodpowiedniej dla swojego środowiska dziewczynie”, został wysłany do wojska w trybie przyśpieszonym, nie w połowie 2001 roku a na samym początku tego roku, przydzielony do jednego z najgorszych oddziałów, jeśli chodzi o dyscyplinę. Od samego początku Marcusowi było ciężko się przystosować do panujących tam zasad, ale w końcu, gdy przyzwyczaił się do wszystkiego, co było „dziwne”, skupił się na szlifowaniu swoich zdolności. Broń palna? Nadal uwielbiał jej zimno i brutalność, z jednoczesnym pięknem i możliwością dostosowywania jej do potrzeb osoby trzymającej ją. Właśnie w taki sposób próbował zapomnieć o Tiffany. I jakby nie było to, się udało.

W wojsku spędził 10 lat. Raz na jakiś czas dostawał przepustki, ale tylko krótkie i wtedy odwiedzał rodzinę, w końcu to oni po niego przyjeżdżali, więc nie miał szans umówić się z dziewczyną, jedynie do niej dzwonił i pisał.
Gdy Marcus skończył już obowiązkową służbę, postanowił najpierw udać się do miejsca, z którego ostatni raz dostał list od dawnej miłości, jednak ona znalazła już inny obiekt westchnień, a ich widok trochę go odstraszył i ucieszył się w duchu, że rodzice szybko zareagowali nie pozwalając się mu widywać z Tiff. Wyglądała jak wrak człowieka, podkrążone oczy, blada wręcz trupia cera i wychudzona na tyle, że z daleka mógł zobaczyć każdą jej kość. Narkotyki nie są dobrymi doradcami i teraz to zrozumiał. Jednak, gdy udał się do domu i ojciec dowiedział się, że już DOROSŁY Marcus udał się najpierw do Tiffany, zrobił mu o to kłótnię. Nie taką jak zawsze jak za dzieciaka. Wiele się zmieniło i Marcus potrafił postawić na swoim. Ojciec jednak przesadził, robiąc coś… Coś niewyobrażalnego dla już wtedy powtarzam DOROSŁEGO Marcusa. Ojciec zaczął oskarżać go o używki i przeglądać jego torbę, którą miał ze sobą z koszar.
Marcus nie wytrzymał, wyrwał mu swoją prywatność, a ojciec odruchowo się na niego zamachnął. Jednak Marcus nie był już bezbronny. Złapał go za rękę i jednym ruchem po prostu odruchowo przerzucił go tak, że ten leżał na ziemi. Marcus, zorientowawszy co, się stało, wyprostował się, by po chwili zebrać swoje rzeczy. Już kierował się do drzwi i gdy usłyszał głos ojca/
- Nie chcę Cię tu nigdy więcej widzieć. Jesteś zerem, nie jesteś już moim dzieckiem.

To właśnie po tych słowach i po tym zdarzeniu Marcus postanowił odciąć się od ojca. Kochał rodzeństwo i matkę, ale do ojca stracił już jakikolwiek szacunek. Był dla niego autorytetem i osobą, którą szanowałby do końca swoich dni, ale nie po tym, jak podejrzewał go o narkotyki tuż po wyjściu z wojska.
Przez parę dni włóczył się od znajomego do znajomego niby to po prostu w odwiedziny, a tak naprawdę potrzebował noclegu. W tym pomógł mu jego przyjaciel jeszcze za czasów szkoły bokserskiej. Przygarnął go, twierdząc, że przyda mu się pomoc, da mu lokum za ochronę lokalu, który prowadził. Była to siłownia z ringiem we wnątrz, więc Marcus z chęcią przystał na taki układ. Przy okazji wspominając i trenując, a gdy ktoś robił burty, w bardzo szybki sposób pozbywał się takiej osoby, grzecznie wyprowadzając z budynku.

Po tych wydarzeniach Marcus nie wiedział, co ma ze sobą począć. Wszystkie jego plany opierały się na byciu „Taki jak ojciec”, teraz jednak to się musiało zmienić. Właśnie dlatego zaczął rozglądać się za odpowiednim kierunkiem dla siebie. Jako że ocen nie miał najgorszych, postawił na agenta specjalnego, co w przyszłości mogło mu się przydać, a pobyt w wojsku zdecydowanie mu pomoże w dalszych krokach kariery.
I tak też się stało. Współpracował z wieloma osobami, z kilkoma mężczyznami, z kilkoma kobietami. W większości to byli ludzie tacy jak on. Agenci. Wiedzieli czego, chcieli i co potrzebowali. Jednak w pamięci została mu współpraca z jedną dość charakterystyczną Panią. Była nią Pani antropolog sądowa. Przyjemna dość pewna siebie prawie arogancka, jednak wiedzę posiadała i umiała ją przekazać. Często sobie dogryzali, jednak bardzo lubili swoje towarzystwo, a współpraca między tą dwójką dawała wiele owoców na tle zawodowym, przez co ich przełożeni postanowili zrobić z nich partnerów. Mieli wzloty i upadki, jednak wspierali się na tyle, że nic ich nie potrafiło rozdzielić. Już nie tylko na tle zawodowym.
W 2014 roku, gdy mutanci wyszli na światło dzienne, dla Marcusa niewiele się zmieniło. Nadal pracował, a on nie miał wyrobionego zdania. Jasne nie podobało mu się to, że mordowali i zabijali, ale wiedział też, że nie każdy taki był. To tak samo jak z ludźmi są gwałciciele i mordercy, ale są też policjanci. Dołączył do Departamentu Bezpieczeństwa Genetycznego tylko i wyłącznie ze względu na Lou. Wiedział, jakie ma przekonania, nie krytykował jej postępowania, choć kilkukrotnie o tym rozmawiali. Zazwyczaj i tak stawało na zdaniu Louanne.
Po długiej współpracy zaczynali się w sobie zakochiwać, jedno pokazywał drugiemu świat, którym się otaczali, bo jak się okazało byli jak ogień i woda. Totalnie się różnili, ale z drugiej strony byli do siebie podobni względem podejścia do pracy. Profesjonalni, punktualni i dostrzegali to, czego nikt inny nie potrafił. Właśnie dlatego w roku 2016 stanęli przed ołtarzem, mówiąc sobie sakramentalne „TAK”. Choć Marcus powiedział Lou, że jego rodzice nie żyją, nie wdawał się w szczegóły. WWolał unikać tematu, jednak kilkukrotnie wspominał o tym, że ma rodzeństwo, z którym nie ma kontaktu. Jedyne co mogła zauważyć to, to że wysyłał zawsze sześć kartek na święta. Pod jeden adres. I w odpowiednie dni w roku, kolejną dla każdej osoby w dniu urodzin. Nie miał pewności czy kartki docierają do danej osoby, ale nie chciał, żeby uznali go za zmarłego.

Po około roku w małżeństwie (2017) Marcus dostał zadanie. Miał jechać i przetrzebić jeden ze starych budynków, gdzie najprawdopodobniej mieli być mutanci. Nie miał nic przeciwko im, ale rozkaz to rozkaz. Razem z trójką podwładnych udali się do budynku, o którym była mowa, a tam nie znaleźli niczego niepokojącego, oprócz kilku bezdomnych. Na ostatnim piętrze, gdzie dach już się zawalał, zobaczył dwie osoby. Kobietę i dziecko. Kobieta była nieprzytomna i leżała przy wyrwie w podłodze, a dziewczynka siedziała obok niej i płakała. Dość głośno, jednak nie to zaniepokoiło mężczyznę, a to, że dach nad nimi ledwo się trzymał. Kazał swojemu towarzyszowi, z którym tu przyszedł podejść od tyłu tak, by uważał na dach, a sam podchodził powoli od przodu, tak by choć trochę uspokoić dziecko.
W pewnym momencie to były sekundy, a on już był na wyciągnięcie ręki od dziewczynki, kawał sufitu oderwał się, lecąc prosto na nich. Marcus zdążył krzyknąć jedynie do swojego współpracownika, by uważał, a jego głos rozniósł się po całym budynku, wprowadzając w drżenie mury, po czym zasłonił swoim ciałem dwie kobiety, ale…. nic na niego nie spadło.
Podniósł wzrok i zauważył mężczyznę ze zdziwieniem wypisanym na jego twarzy. Następnie Marcus stracił przytomność. Obudził się parę godzin później w ambulatorium, a obok siedziała Louanne z poważną, ale zatroskaną miną.

Adrenalina połączona ze strachem o życie przełączyła coś w Marcusie jakby niewidzialny guzik. Kiedy krzyknął do partnera, krzyk poniósł się po budynku, rozwalając naderwany sufit.
Lou właśnie tak wyjaśniła mu, co się stało i że uratował tamte dwie kobiety, ale u niego pojawił się gen X.
Najprawdopodobniej z tego co raportował jej współpracownik Marcusa, gdy ten krzyknął, wyzwolił jakby uderzenie dźwięku, które rozwaliło ten ogromny kawał sufitu nad nimi w drobny mak. Był przerażony, ale  z drugiej strony wiedział, żeby trzymać język za zębami. Gen X u przełożonego to nie jest nic co mógłby, ogłosić bez konsekwencji, dlatego przyszedł od razu do Lou. Po długiej rozmowie doszli do wniosku, że najlepiej będzie, jeśli Marcus podda się leczeniu, a to, co się dzieje, zostanie tajemnicą, zwłaszcza że Lou była w tamtym czasie w ciąży. Oficjalną wersją, jaką przyjęli, był wyjazd Marcusa w sprawach służbowych, a ten został zamknięty w pomieszczeniu, które było bardzo dobrze wyposażone jak na „cele” i został uwięziony w czterech ścianach pokoju, jak i własnych myśli.

Charakter

Marcus jest mężczyzną, który przykuwa spojrzenia. Nie tylko przez wygląd, ale również przez swój styl bycia. Jest to rosły facet, który sprawia wrażenie zamkniętego i porywczego. Ta druga część jak najbardziej się zgadza. Marcus ma dość poważne problemy z ustatkowaniem emocji, a to wiąże się z częstymi wybuchami wściekłości, lecz skierowanych w to, co powinno by nie robić krzywdy nikomu niewinnemu.
Nigdy nie zrobiłby krzywdy swojej rodzinie czy przyjaciołom, a jedyne co potrafi zniszczyć to worki treningowe, lub cienkie ściany z płyty korkowej, których jest w tym miejscu, nazywanym przez niego domem, bardzo dużo.
Jest lub był szanowanym agentem i to z powołania, który informacje zdobyte potrafi doskonale przekazać innym. Uwielbia współpracować z profesjonalnymi i punktualnymi osobami, a współpracę z Louanne wspominał od zawsze bardzo dobrze. I od samego początku, gdy ją poznał, starał się wywrzeć na niej dobre wrażenie.
Oczywiście od momentu, gdy tylko osiągnął 10 lat, zostały wpojone mu pewne zasady, które z czasem trochę zmodyfikował i zaczął nazywać je swoimi. Należy ich przestrzegać, a jeśli tego ktoś nie zrobi lepiej nie być na jego miejscu.
Część współpracowników właśnie przez to nazywa go KATEM. Jednakże większość z nich po prostu czuje przed nim respekt, przez co podchodzą do niego ostrożnie i z dystansem który jest odczuwalny za każdym razem. Henning zazwyczaj nie ma problemów z prawem, a konflikty z mutantami to jest coś, od czego ucieka, niż staje w pierwszym rzędzie. Gdy tylko okazało się, że w jego organizmie pojawił się gen X, porozmawiał z Lou i razem doszli do wniosku, że najlepiej będzie, gdy ten w zamknięciu będzie ćwiczył i dawał się badać. Osobiście nie jest przeciwny mutantom, są jak ludzie, z resztą każdy jest człowiekiem, a czując mutacje na własnej skórze, stwierdził, że tak naprawdę nic się nie zmieniło, co ustabilizowało go w tym przekonaniu.

Opis Mocy

Akustykokineza – Umiejętność tworzenia specyficznych fal sonicznych za pomocą własnego głosu. W zależności od wysokości fal, możliwe jest uzyskanie różnych efektów.

1 poziom. [0-19%]
• Umiejętność wytworzenia sonicznego krzyku – bardzo głośnego, o nieprzyjemnej barwie. Jest jednak za słaby, by spowodować jakiekolwiek obrażenia – prowadzi jedynie do chwilowego otępienia i piszczenia w uszach u innych. [„bolesny” zasięg na promieniu do 4 metrów przed użytkownikiem]
Wady: Każdorazowe korzystanie z krzyku powoduje ból gardła. Nadużywanie mocy może prowadzić do chwilowej utraty głosu i uszkodzeń strun głosowych.
Czas korzystania na czas odpoczynku (w postach): 1/6

2 poziom. [20-45%]
• Modulowanie własnym krzykiem – nabranie umiejętności zmieniania wysokości i częstotliwości fal, które są wytwarzane za pomocą głosu – fale o wysokiej częstotliwości mogą powodować złe samopoczucie i nudności, podczas gdy fale o niskiej częstotliwości – uczucie zmęczenia i zmniejszenie koncentracji. [zasięg: do promienia 8 metrów przed użytkownikiem] *Zmiana częstotliwości fal odbiera sonicznemu krzykowi jego pierwotne właściwości!
• Echolokacja – Dzięki właściwości modulowania własnym krzykiem, możliwe jest wytworzenie głosem fal, które po odbiciu od innego stałego obiektu, powrócą do jego nadawcy. [zasięg: do 9 metrów w linii prostej]
• Bardzo dobry słuch – Nie wykracza on mocno poza normy (np. z szeptu, który inni odbierali by jedynie jako szmer, jest w stanie oddzielić poszczególne słowa, krzyk z oddali jest w stanie usłyszeć na odległości o kilka metrów większej, niż przeciętny człowiek) [biernie]
Wady: Częste bóle głowy i piszczenie w uszach u użytkownika. Nadużywanie mocy prowadzi do bólu gardła. Może również spowodować chwilową utratę głosu lub uszkodzenie strun głosowych
Czas korzystania na czas odpoczynku (w postach): 3/5

3 poziom. [46-70%]
• Lepsze opanowanie sonicznego krzyku – Krzyk jest tak samo głośny i nieprzyjemny, jednak nabiera nowej siły – może zrzucać lekkie przedmioty, a inne osoby mogą się czuć jakby były pod siłą dość silnego wiatru. Użycie krzyku może powodować piszczenie w uszach u osób, których bezpośrednio on dosięgnął. [zasięg na promieniu do 12 metrów przed użytkownikiem] *Zmiana częstotliwości fal odbiera sonicznemu krzykowi jego pierwotne właściwości! *Przy zmianie głośności krzyku i utrzymaniu odpowiedniej częstotliwości fal, potrafi wykonać sztuczkę z pękającym kieliszkiem.
• Zwiększenie zasięgu echolokacji [do 20 metrów w linii prostej]
• Nieznaczne polepszenie słuchu [biernie]
Wady: Częste bóle głowy i piszczenie w uszach u użytkownika. Nadużywanie mocy prowadzi do bólu gardła. Może również spowodować chwilową utratę głosu lub uszkodzenie strun głosowych. Zauważalne jest nieznaczne pogorszenie wzroku u użytkownika.
Czas korzystania na czas odpoczynku (w postach): 3/3

4 poziom. [71-89%]
• Lepsze opanowanie sonicznego krzyku – Fale są już na tyle silne, że mogą przewrócić dorosłego mężczyznę – dźwięk przy tym wydawany jest bardzo głośny i nieprzyjemny. [zasięg na promieniu do 18 metrów przed użytkownikiem] *Zmiana częstotliwości fal odbiera sonicznemu krzykowi jego pierwotne właściwości!
• Zwiększenie zasięgu echolokacji [do 40 metrów w linii prostej przed użytkownikiem]
• Nieznaczna poprawa słuchu u użytkownika [biernie]
Wady: Częste bóle głowy i piszczenie w uszach u użytkownika. Nadużywanie mocy może prowadzić do chwilowej utraty głosu – zignorowanie tego symptomu może prowadzić do omdleń. Zauważalne jest pogorszenie wzroku u użytkownika. Biernie (w chwilach przemęczenia) słyszy fale z graniczącego spektrum słyszenia przeciętnego człowieka, powodujące irytację, przemęczenie, bezsenność, rozkojarzenie bądź nudności.
Czas korzystania na czas odpoczynku (w postach): 4/3

5 poziom. [90-100%]
• Soniczny krzyk opanowany na poziomie mistrzowskim – Fale są na tyle silne, że nie tylko potrafią odrzucić dorosłego mężczyznę, lecz również np. wybić szybę, na którą mają bezpośredni wpływ. Krzyk wciąż jest bardzo głośny i nieprzyjemny. [zasięg na promieniu do 28 metrów przed użytkownikiem] *Zmiana częstotliwości fal odbiera sonicznemu krzykowi jego pierwotne właściwości!
• Zwiększenie zasięgu echolokacji [w linii prostej – do 60 metrów, lub na promieniu 12 metrów wokół użytkownika]
• Polepszenie słuchu
Wady: Częste bóle głowy i piszczenie w uszach u użytkownika. Nadużywanie mocy może prowadzić do chwilowej utraty głosu – zignorowanie tego symptomu może prowadzić do omdleń. Zauważalne jest pogorszenie wzroku u użytkownika. Biernie (w chwilach przemęczenia) słyszy fale wykraczające poza spektrum słyszenia przeciętnego człowieka, powodujące irytację, przemęczenie, bezsenność, rozkojarzenie bądź nudności. Zbyt częste nadużywanie mocy może prowadzić do całkowitego oślepnięcia użytkownika na stałe.
Czas korzystania na czas odpoczynku (w postach): 5/3

Dotarcie do limitu powoduje przeciążenie organizmu Marcusa przez co nie jest w stanie z mocy dalej korzystać.


Ciekawostki


◈ Z rodziną nie ma kontaktu;
◈ Nie przebiera w środkach, jeśli ma pod ręką kamień zabije kamieniem, jeśli ma pod ręką regał po prostu z niego skorzysta;
◈ Bardzo dobrze strzela z broni palnej, potrafi ją rozłożyć i wyczyścić, następnie złożyć z zamkniętymi oczami;
◈ Zna się na roślinach, wie, które mogą pomóc, a które zaszkodzić;
◈ Dobrze radzi sobie w terenie, bez problemu odnajdzie się nawet w miejscu, w którym jest pierwszy raz;
◈ Jest totalnie aspołeczną osobą, która nie potrafi dogadać się z osobami nowo poznanymi, natomiast ze znanymi kontakt nigdy nie zniknie;
◈ Jest dość brutalny, co zazwyczaj przeszkadza osobom, z którymi współpracuje;
◈ Szybko odnajduje się w nowej sytuacji
◈ Dba o tężyznę fizyczną, ma specjalną dietę stworzoną przez matkę;
◈ Często idealizuje inne osoby i nie widzi ich wad
◈ Zna sztuki walki nie tylko boks (karate, aikido, kung fu, kapoeira);
◈ Często wydaje się, że mężczyzna jest wyprany z emocji, często pomaga to w racjonalnych decyzjach;



Ostatnio zmieniony przez Marcus Henning dnia Czw Mar 23, 2023 10:31 am, w całości zmieniany 6 razy
The Gifted
The Gifted
Wiek postaci : 0
Rejestracja : 07/09/2022
Punkty : 488
Liczba postów : 717
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/

Marcus Henning Empty Re: Marcus Henning

Sro Mar 29, 2023 12:32 pm

Karta zaakceptowana



Witamy w grze.

Procent Mocy: 27%

Grupa krwi: B-
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach