Go down
Louanne Marie - Henning
Louanne Marie - Henning
Pseudonim : Prinsessa
Wiek postaci : 29
Zawód : Antropolog sądowy/ Dyrektor DOGS
Moc : Brak
Rejestracja : 21/09/2022
Punkty : 21
Liczba postów : 31

Informator
Grupa krwi: B-
Procent mocy:
NPC użytkownika Louanne Marie - Henning K3GW5YW0/0NPC użytkownika Louanne Marie - Henning UdWvTHi  (0/0)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t166-louanna-marie-henninghttps://the-gifted-pbf.forumpl.net/t646-louanna-marie-henninghttps://the-gifted-pbf.forumpl.net/t775-louanna-marie-henning#1913

NPC użytkownika Louanne Marie - Henning Empty NPC użytkownika Louanne Marie - Henning

Pią Gru 30, 2022 4:07 pm

Kevin Watkins

kamelot-tommy.png?fit=640%2C960&ssl=1
DATA I MIEJSCE URODZENIA: 5.05.1992 Oaxaca w Meksyku
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Seattle
GRUPA KRWI: 0 Rh-
WZROST I WAGA:  178 / 59
ZAWÓD I STANOWISKO: KUNDEL DOGS
STAN CYWILNY: kawaler
PRZYNALEŻNOŚĆ: DOGS
WIZERUNEK: Tommy Karevik
CHARAKTERYSTYKA
Historia
Piąty maja. Choć z pozoru może się to wydawać normalną datą, to jednak zdarzyły się tego właśnie dnia dwie bardzo ważne rzeczy, zdecydowanie mające wpływ na czyjeś życie. A raczej życia. Wpierw urodził się mały Kevin "Bambi", nazwany tak przez szalonego pana naukowca, który długi czas spędził w Meksyku, zanim przybył do Seattle - bowiem jego matka nie zdążyła go nazwać. Nie. Matka zmarła krótko po porodzie, mając zaledwie chwilę, by nacieszyć się drobniutkim synem. Pan szalony naukowiec był jego ojcem, który prawie wcale nie przejął się śmiercią swojej partnerki, w końcu pozostawiła mu coś, na czym mógł dalej pracować. Małego ''Bambi'' z niesamowicie niebieskie oczy. Przypominały mu dwie kultowe postacie:
- Cielęciem z bajki ,,Bambi", który podobnie jak jego syn był drobniutki i trochę nieporadny, - oraz najsłynniejszym Kevinem z kulturowego filmu ,,Kevin sam w domu". Tak powstało jego imię oraz przydomek, jakim najczęściej zwracał się do niego ,,Naukowiec". Dzieciństwo małego było całkiem przyjemne. Tata traktował go normalnie jak zwykle traktuje ojciec syna, kupował mu mnóstwo zabawek i książeczek - szkoda, że wtedy chłopiec nie wiedział, że mężczyzna czeka tylko i wyłącznie na to, aż osiągnie wiek odpowiedni, by próbować wywołać u niego mutację.
Z czasem to wszystko zaczęło być ograniczane - dziecko zostało odizolowane od świata, nie miało żadnego kontaktu z innymi ludźmi, nawet jego tata przestał się nim opiekować. W jego pokoju były okna, ale na tyle wysoko, żeby nie zdołał przez nie wyjrzeć i dodatkowo zostały wstawione w nie kraty, gdyby małemu przyszło do głowy uciec. Dziecięcy pokój został zamieniony na całkowicie białą salę z łóżkiem i pikającymi urządzeniami, papierowe korony na skanery fal mózgowych, a chłopięce ubranka zmieniły się w szpitalne ubrania. Nie rozumiał zbytnio, dlaczego tak się dzieje i dlaczego tata to robi, ale wtedy był przekonany, że tak musi być. Miał wtedy może z 10 lat, kiedy mężczyzna zaczął próby wywołania mutacji, próbując podkręcić jego poziom stresu do maksimum, ale nic nie zdawało się działać - tak, jakby chłopiec nie miał genu x. On był przekonany, że ma, chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że gen nie jest dziedziczny, a to, że jego matka była mutantką (na której też, notabene, eksperymentował i badał ją pod każdym kątem), o niczym wcale nie świadczy.
Miesiące mijały, a facet był coraz bardziej sfrustrowany i wściekły na syna, jakby to była jego wina i jakby umyślnie ukrywał przed nim swoje zdolności, których najzwyczajniej w świecie jeszcze nie miał. Ale przyszedł dzień, w którym to się zmieniło - dzień, w którym naukowiec postawił wszystko na jedną kartę. Śmierć, albo mutacja. Były to też urodziny chłopca, więc udał, że w ramach prezentu zabiera go na dwór - wziął go na pobocze, kazał zaczekać i oddalił się od niego. Miał prosty plan - próbować przejechać syna ciężarówką. Warto wspomnieć też, że zanim od niego odszedł, przywiązał go do pobliskiego słupa, tłumacząc to tym, żeby nie uciekał, bo sam sobie nie da rady. Wszystko stało się w miarę szybko, a przynajmniej dla naukowca. Bambi odczuł to trochę inaczej.
W jednej chwili usłyszał nieznany mu ryk ciężarówki, która pędziła prosto na niego, a lina była zawiązana mocno i nie zdołał jej rozwiązać. W przypływie desperacji i strachu wyciągnął przed siebie rękę, zaciskając mocno oczy, bo może by mniej bolało... Jednak do uderzenia nie doszło po ciężarówka uniosła się do góry i wisiała kilka centymetrów od chłopca. Kevin otworzył najpierw jedno oko, a po tem drugie. A jak dostrzegł pojeździe ojca wystraszył się jeszcze bardziej, że zrobił coś źle i schował rączki za siebie. Co spowodowało, że auto spadło na ziemie niezdolna do dalszej jazdy. Mężczyzna wyszedł z niego dumny niczym paw. Dla niego już wszystko było jasne, małemu aktywował się gen x. Prędko zabrał syna do domu, z powrotem odizolował go od całego świata i lata sobie tak mijały - czasami pozwalał mu trenować moc, ale większość czasu przeprowadzał na nim badania, podawał różne środki, lub na ile jest w stanie wykorzystać swoją moc. Kontakt z synem ograniczył do wymaganego minimum i w ogóle przestał go traktować jak członka rodziny - teraz był dla niego szczurem laboratoryjnym, eksperymentem, który jak nie wypali, to zwyczajnie się go pozbywa.
Chociaż był coraz starszy, to nie znał innego zachowania, więc z góry uznawał, że to jest kompletnie normalne. Kiedyś był czas na miłość, teraz go zabrakło. Było mu przykro, jasne, ale cóż mógł zrobić? Moc akurat w tym przypadku nie była pomocna, bo co, miał sobie pounosić przedmioty? Jednak czasem lubił się bawić że unosi łóżko lub siebie by wyjrzeć przez okno.  Jeszcze tak jakoś bał się zewnętrznego świata, szczególnie po incydencie z ciężarówką. Ojciec mu wmówił, że takie rzeczy dzieją się co chwila, a on sobie nie poradzi, więc niech lepiej już siedzi cicho i daje na sobie eksperymentować, bo im obu to wtedy wyjdzie na dobre. Więc czas mijał, oboje sobie jakoś tam dorastali, a kiedy Bambi osiągnęła wiek szesnastu lat, powstało D.O.G.S. Jego ojciec wydawał się być zafascynowany tą organizacją, ale jego syn już nie, nie interesował się nawet czym to właściwie jest. Wiedział tylko, że jest to związane z rządem i niezbyt lubi mutanty - a raczej sam fakt istnienia genu x, który czynił ich innymi od reszty ludzi. Jednak Naukowiec postanowił na swoje i zgłosił ich. Nie przewidział kilku rzeczy, że będą chcieli tylko jego badania i chłopaka, a jego już nie. Oddał im wszystko od razu bez warunków, a potem zdziwił się, jak wyrzucili go za drzwi z niczym. Kevin zyskał trochę więcej swobody, bo mógł wychodzić na dziedziniec i trenować swoją moc. Z czasem z obiektu badawczego został kundlem... Ale nadal utrzymał swój przydomek ,,Bambi". Nie interesował się tym, co u jego ojca, był dla niego obcym człowiekiem, którym się nim opiekował podobnie jak teraz jego przełożeni w DOGS.


OPIS MOCY
Telekineza to zdolność do przemieszczania obiektów za pomocą mocy umysłu. Może być używana za pomocą oczu, emocji i rąk.
• Telekineza opanowanie jej, by poruszyć przedmiotami w sposób w miarę kontrolowany musi użyć obu rąk. Niestety, działa to nadal pod wpływem emocji, zaś przedmioty poruszały się nie tylko w przód ale i w tył, poprawiła się również szybkość. Jeśli chce podnieść więcej za pomocą telekinezy może unieść jedynie kontaktem wzrokowym, lecz tu pozostaje ruch przód-tył.
• Możliwość rzucania przedmiotami dzięki telekinezie na małe odległości. (do 10 metrów w linii prostej)
• Telekinetyczne odbicie - tworzy przed sobą coś w rodzaju telekinetycznej tarczy która może odbić chociażby mniejsze kule ognia czy energii. Póki co trwa to tylko chwilę i daje radę osłonić się przed jedna taką kulą.
Wady: Przy częstym korzystaniu bóle głowy z czasem przeradzające się w migreny. Im cięższe przedmioty tym silniejszy ból głowy, ostatecznie krwotok z nosa a później zasłabnięcie. Przy małych przedmiotach słabsze bóle głowy pojawiające się przy nadużywaniu mocy, to samo tyczy się kontroli przy pomocy wzroku. Przy dużych przedmiotach oraz dużych zasięgach rzucania pojawia się ból głowy, zignorowanie ich powoduje pojawienie się krwotoku z nosa, a nawet omdleń. Używanie zbyt długo tarczy zaś skutkuje piszczeniem w uszach. Przy nadużyciu bądź przeciążeniu krwotok z nosa, pisk w uszach oraz osłabnięcia. Jeśli nie odpocznie jego moc robi to za niego, przez co może podnieść jedynie drobne rzeczy i to z bólem głowy. Jeśli nadal zignoruje symptomy może zapaść w śpiączkę.

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach