Go down
Rebecca Penelope McAdams
Rebecca Penelope McAdams
Pseudonim : Penelope Mares
Wiek postaci : 31
Zawód : Bezrobotna / Hobbistycznie mechanik
Moc : Atomokineza
Wzrost i waga : 171 cm / 83 kg

Rejestracja : 31/10/2022
Punkty : 6
Liczba postów : 9

Informator
Grupa krwi: B+
Procent mocy:
Rebecca Penelope McAdams K3GW5YW77/100Rebecca Penelope McAdams UdWvTHi  (77/100)

Rebecca Penelope McAdams Empty Rebecca Penelope McAdams

Pon Paź 31, 2022 10:00 pm

Rebecca Penelope McAdams

Kristin-Bauer-van-Straten-4.jpg

Informacje

Urodzona w Racine (Wisconsin, USA) 22 grudnia 1989 roku, mieszka w Seattle od 2015 do 2019, a obecnie w Olimpii od kwietnia 2019, przynależy do Rebelii, piastuje stanowisko Novices, wizerunku użycza Kristin Bauer van Straten,

Historia

22 grudnia 1988 roku
„To był najgorszy dzień w moim życiu. Chociaż tak bardzo go wyczekiwałam. Bóle zaczęły się około pierwszej w nocy, leżałam jeszcze chwilę bez ruchu, gdyż myślałam, że to fałszywy alarm jak większość z nich w ciągu ostatniej doby jednak tym razem było inaczej. Skurcze były częstsze i o wiele silniejsze. Obudziłam więc mojego męża i pojechaliśmy do szpitala na terenie jednostki. Zostałam szybko przyjęta na oddział położniczy i w sumie z porodu tyle pamiętałam. Później, gdy było po wszystkim pielęgniarka przyniosła do mnie małe zawiniątko, w którym leżała moja córka. Gdy tylko po raz pierwszy spojrzała na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, pokochałam ją bezwarunkowo. Teraz gdy piszę te słowa moja kruszyna słodko śpi, a za oknami jest ciemna noc. Muszę jeszcze dopisać, że mąż nie był zadowolony z faktu, iż urodziła się nam córka, a nie syn”
To był pierwszy i zarazem ostatni wpis w moim dzienniku wykonany rękoma mojej matki. Oczywiście pamiętam ją, jak przez mgłę, ale w pamięci wyryło mi się, że była doskonale piękna oraz pamiętam też ten jej blask oczach. Jednak może zacznę od początku opowiadać wam moją historię i wyjaśnię też, dlaczego zaczęłam w ten sposób. Jestem córką emerytowanego mechanika wojskowego Jamesa oraz Stelli malarki oraz projektantki okładek płyt różnych znanych gwiazd muzyki. Zawsze byłam rozbrykana i dość kłopotliwym brzdącem, a gdy mówili mi, że mam czegoś nie robić. To po jakimś czasie i gdy nikt na mnie nie parzył było pewne, że wlezę na zakazane drzewo czy też skoczę z dachu lub też zrobię inną głupią rzecz. Moi rodzice nigdy nie wiedzieli, kiedy i o co rozbiłam sobie kolano czy luk brwiowy, a skoro mowa już o rodzicach. Muszę wam się do czegoś przyznać. Moja mama zginęła dość młodo miałam zaledwie sześć lat. Po jej śmierci wychowywał mnie ojciec, a ten zawsze pragnął mieć syna. Dlatego też uczył mnie od małego męskich czynność jak mechaniki, czy też robiliśmy zawody kto dalej pluje. Dopiero nauka i mój nauczyciel wychowania fizycznego znalazł sposób na moją nadaktywność. Wymyślał zawsze takie ćwiczenia, po których potrafiłam wysiedzieć spokojnie na każdej, nawet najbardziej nudnej lekcji i wysłuchać tego co inni, wówczas uważałam, że mądrzejsi ode mnie mają do powiedzenia. Lecz ta sielanka w szkole nie trwała długo.
Mój ojciec w dniu moich dziesiątych urodzin ogłosił mi, że chce bym poszła w jego ślady. Na początku się ucieszyłam, ale gdy poszłam na pierwszy trening z ojcem i jego kolegą oraz niejakim Michaelem od razu tego pożałowałam. Syn kolegi mojego ojca był ode mnie starszy i bardziej już doświadczony jednak moja ambitna natura nie pozwalała mi się poddać. Owszem wykonywałam wszystkie zadania i zawsze starałam się być lepsza od mojego „kolegi” w treningach. Z czasem stałam się rzeczywiście lepsza od Michaela co bardzo cieszyło mojego ojca, lecz niestety obudziło to we mnie też ducha dość niezdrowej rywalizacji. To stało się też moim przekleństwem. Od czasu pierwszej wygranej z Michaelem zaczęłam dążyć do tego, by wygrywać wszystkie konkursy w szkole. Przez to nie miałam za wielu przyjaciół, a z rozrabiaki i wiecznej uśmiechniętej dziewczyny stałam się poważnym człowiekiem, który stawiał wyzwania wyżej od zabawy. Wtedy też zaczęłam szukać coraz to nowych sprawdzianów dla swojego ciała, które bardzo często kończyły się na OIOMie czy też na chirurgii. Nie dlatego, że miałam takie słabe stawy i kości tylko przez moja głupotę. Większość osób ode mnie obrywała, ale tak by nie wiedzieli kto ich załatwił. Pamiętam jeden taki przypadek, że zamiast osobnika wyśmiewającego się ze mnie ja dostałam niezły wycisk. Oczywiście później przyznałam się ojcu i od niego również dostałem burę nie za to, że się broniłam i chciałam komuś dać nauczkę, ale dlatego, że dałam się w bardzo głupi sposób podejść. Od tamtej bójki częściej wykorzystywałam swoje umiejętności jakie zdobywałam na treningach z ojcem i najczęściej udawało mi się zajść przeciwnika niezauważenie i nawet jeśli szli większą grupą eliminowałam ich pojedynczo. Za którymś razem przyłapał mnie na tym jeden z nauczycieli i na moje nieszczęście wezwał do szkoły ojca, a mnie zawiesili na trzy miesiące. Oczywiście potem musiałam wszystko nadrobić, ale nie było to dla mnie zbyt wielkim problemem. Lecz przez całe trzy miesiące, gdy miałam szlaban na szkołę odbywałam bardzo ciężkie treningi i aż się sobie dziwiłam, że nic sobie nie zrobiłam. Niestety los nie chciałby skończyłam szkoły. Z ojcem mieszkaliśmy w małej miejscowość, gdzie dwie trzecie to żołnierze albo ich rodziny. Pech chciał, że pewnego słonecznego dnia mój ,,papa” został zamordowany. Widziałam całe zdarzenie z oddali miało to miejsce w 2003 roku. To właśnie tamtego dnia uaktywnił się mój gen X, o którym nie miałam zielonego pojęcia. Wszystkie moje plany na przyszłość legły gruzach. Pogoda zmieniła się diametralnie na niebo naszły ciemne chmury. Nie wiedziałam, że mój przyjaciel Michael również był mutantem, który potrafił blokować moce innych. Gdyby wtedy mnie nie zablokował, to nie wiem, co by się stało. Tamtego dnia przyrzekłam sobie, że dokonam zemsty. Na ludziach, którzy odebrali mi mojego ojca i śmieli nas zaatakować. Czego Michael nie potrafił zrozumieć, przez co nasze ścieżki się rozdzieliły.
Mając zaledwie piętnaście lat udało mi się namierzyć ekipę ludzi, a raczej mutantów, którzy zaatakowali nasze miasteczko. Dowiedziałam się, że mój ojciec nie był ich celem, a jego przyjaciel. Zginął, bo bronił przyjaciela. Nie byłam dumna, że chce przynieść mu hańbę szukając zemsty. Jednak ja taka jestem i nie potrafię być inna. Miałam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczy. Wszystko doszczętnie zaplanowałam, by dopełnić mojej zemsty dołączyłam do grupy udowadniając im, że jestem lojalna oraz cennym nabytkiem dla nich. Będąc w ich szeregach poznałam metody ich działania. Wiedziałam, że zleceniodawcą był ktoś inny, a oni tylko wykonywali polecenie, misję jak to zwał tak to zwał. Musiałam się dowiedzieć, kto zlecił zamordowanie ojca Michaela i przez kogo zginął mój. Było to trudne, bo miałam przyznanego partnera, którym był Nicholas Grenville. Czasem działając z nimi stawałam się coraz bardziej taka jak oni. Zimna, oschła i pozbawiona wszelkich skrupułów. Jedną rzeczą jaka sprawiała, że czułam się jak żywa było grzebanie w silnikach i naprawianie zepsutych aut oraz motorów. Czasem też Nicholas stał mi się bliski, a im dłużej przebywałam z nim tym bardziej mój plan zemsty odchodził na później. Aż przestał być realny… I sama przestałam w niego wierzyć. Zaczęłam myśleć o tym niebieskookim blondynie, który skrywał jakąś tajemnice w oczach oraz też nie traktował mnie jak inni mężczyźni w grupie, jak słabą kobietę.
Oczywiście nie było to takie proste jakby mogło się wydawać. Szkolenia były naprawdę mordercze i o wiele gorszę o tych, co pokazywał mi mój ojciec, gdy jeszcze byłam w szkole i nie miały nic wspólnego z tymi, bo tutaj nie liczyły się żadne zasady. Uczyłam się oraz za wszelką scenę wykonywałam misję nie patrząc na ofiary poboczne. Liczył się sukces misji i tylko on. Owszem wiedziałam, że sobie poradzę. Chociaż czasem miałam chwilę zwątpienia, lecz nigdy nie chciałam zrezygnować ze swojego cel. Nie było łatwo zdobyć to czego tak bardzo pragnęłam. A Nicholas Grenville wcale nie ułatwiał mi zadania. Długo walczyłam ze sobą by trzymać się pragnienia zemsty. Co było naprawdę wyczerpujące i niekiedy niebezpieczne, aż w końcu i ono zginęło we mnie. Z chwilą, kiedy zakochałam się w tym niebieskookim blondynie. Staliśmy się jednością razem byliśmy wstanie wykonać każdą misję, a ta adrenalina stała się moim uzależnieniem.
Cele nasze stawały się coraz trudniejsze, aż w końcu przeczytałam znajome mi nazwisko. Nie mogłam wykonać tego zadania, a do tego wszystkiego doszło, że od kilku dni czułam się gorzej. Właśnie w 2009 roku dowiedziałam się, że pod sercem noszę nasze dziecko i miałam zabić swojego przyjaciela Michaela, a niedługo po tym stać się matką. Nie wiedziałam komu naraził się mój przyjaciel z dziecięcych lat, ale widziałam, że ma to czego oboje pragnęliśmy należał do Marines.
Grenville wykonał to zadanie samotnie bez mojego udziału. Gdyż nie byłam wstanie zabić dawnego przyjaciela, chociaż teraz staliśmy się sobie obcymi ludźmi. Kiedy Nick wykonywał zadanie, ja poszłam do apteki po leki na moje złe samopoczucie. Początkowo sądziłam, że to przez to, iż mam zabić Michaela. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jakim wielkim błędzie byłam. Aptekarz zapytał, czy nie jestem w ciąży zwątpiłam w to, ale co prawda okres mi się spóźniał wątpiłam w to by była to prawda. Jednak zachęcił mnie do zrobienia testu. Z którym zwlekałam, bo jak mogłam być w ciąży ta informacja do mnie nie docierała. Chociaż z Nicholasem staliśmy sobie bliscy, ale żadne z nas nie określiło na czym polega nasza relacja. Kiedy wykonałam test, który okazał się pozytywny zbladłam… Byłam w ciąży. W pieprzonej ciąży. Jak mogłam być taka głupia. Jednak z drugiej strony cieszyłam się, że będę mamą. Ta radość była silniejsza niż jakikolwiek strach, który we mnie kiełkował. Dziewięć miesięcy później na swoich dłoniach trzymałam małą istotkę… moją małą księżniczkę, którą wraz z jej ojcem nazwaliśmy Vanessa. Musiałam się bardzo przykładać i być bardzo precyzyjna. Oczywiście cały czas starałam się dojść do perfekcji i jak najszybciej wróci do formy po ciąży. Tym razem nie dla siebie, nie dla zemsty, ale dla tej małej istoty.
Pewnie teraz ktoś zapyta: Co zemstą? Ja się go zapytam, jaką zemstą? Bowiem jak to mówią kto mieczem wojuje od miecza ginie. Moja pragnienie pomszczenie śmierci ojca obróciło się przeciwko mnie. Siedziałam w tym tak głęboko, że nawet jeśli dokonam zemsty to nie miałam powrotu do dawnego życie. Co kiedyś się dla mnie liczyło teraz przestało mieć znaczenie. Ludzi, których uważałam za wrogów stali się moją rodziną. Która powiększyła się o moją córkę, przez którą rozumiałam, co czuła moja rodzicielka, kiedy przyszłam na świat. Właśnie wtedy, kiedy zaczynamy układać swoje życie i wszystko nabierało jakiegoś sensu. Przewrotny los sypie nam piachem po oczach. Moja bezpieczna ostoja została zaatakowana w roku 2013, kiedy moja córeczka miała niecałe cztery lata. A wszystko przez rząd w imię obywateli i ludzi, za których kiedyś chciałam oddawać życie. Nowo powstała organizacja Genetically Clean wyśledziła nas. Pewnie ktoś popełnił błąd, który oni wykorzystaliby zdobyć lokalizację naszej siedziby. Ten atak zakończył się ich niepowodzeniem, ale jak to mówią nie należy się cieszyć z jednej bitwy, jak nie widać końca wojny. Chociaż wygraliśmy i uciekliśmy dzięki mojemu ukochanemu. Nie czuliśmy się tam bezpiecznie… Postanowiliśmy poszukać innego miejsca, bezpiecznego. Gdzie będziemy mogli wychowywać naszą córkę.
Po tych wydarzeniach nie mogliśmy zagrzać miejsca nigdzie na długo. Ciągłym zmianach adresu zamieszkania oraz zatrzymania się. Nie zagrzaliśmy nigdzie miejsca na dłużej niż tydzień… Czasem zatrzymywaliśmy się nawet na jeden dzień. Oboje zdawaliśmy sobie sprawę, że to nie jest dobre dla naszej córki, bo cóż dziecko powinno mieć jakąś stabilizacje. Jednak po ataku nie mogliśmy od tak zapomnieć o utracie naszej rodziny i zatrzymać się gdzieś na stałe. Po prostu znajdowaliśmy sto powodów, dla których tego nie robiliśmy, bo ciągle coś było złe i coś nam nie pasowało. Czasem nawet miałam wrażenie, że to nasza wyobraźnia podsuwała nam te wszystkie scenariusze… Kiedy traciliśmy nadzieję, że zagrzejmy gdzieś miejsce na dłużej i nie będziemy dalej prowadzić koczowniczego tryb życia. Spotkaliśmy pewnego mutanta, który opowiedział nam, że w całych kraju powstają Bractwa. Zwłaszcza jak rząd zwiększył intensywność polowania na nas - mutantów, a miało to wszystko miejsce przez atak w 2014. Dlatego też nie zatrzymaliśmy się nigdzie na dłużej. Ludzie podejrzewali w każdym mutanta, który czyha na ich życie. Jednak słysząc od tego mutanta o Bractwie, gdzie ludzie tworzą wspólnoty i żyją w ramię w ramię. Bezpiecznie wychowując swoje dzieci oraz z dala od prześladowania rządu. Poczułam iskierkę nadziej, że może i my znajdziemy tam miejsce. Dlatego też latem 2015 roku przenieśliśmy się do Nowego Jorku, by odnaleźć Bractwo. W stolicy… W czasie podróży dowiedziałam się, że Nicholas pochodzi spod Nowego Jorku. Niewiele wiedzieliśmy o swoich przeszłościach. Poprzedniej organizacji ważne byłoby to za nami zachować dalej pochowane i nie mówić o swojej przeszłość. Jednak teraz jak byliśmy rodziną dobrze było wiedzieć trochę o sobie. Jednak postanowiłam to zrobić wtedy, kiedy będziemy już bezpieczni. Nie sądziłam, że nadejdzie dobra okazja do tego. Bowiem mówią, że odpowiednia chwila mało, kiedy nadchodzi i zawsze będzie nam coś przeszkadzało. Jednak, jak dołączyliśmy do Bractwa widziałam, że Nick wodzi wzrokiem za pewnym mężczyzną – Christianem. Z ciekawością przyjrzałam się mu uważnie. Zastanawiając się co on ma w sobie, że Nicholas tak się nim zainteresował. Początkowo nie pytałam o to Nicka, bo w sumie każdy ma swoje tajemnice, ale moja wrodzona ciekawość. Jak również to, że sama chciałam mu coś wyznać. Wygrała, aby porozmawiać o nas, naszych przeszłościach i co najważniejsze naszej przyszłości. Okazało się, że to był jego młodszy brat. Znając te informacje pomimo kilku różnic mogłam dostrzec pewne podobieństwo między mężczyznami. Nie wiem, co Nicholas myślał o mojej przyszłość, bo jak chciał potrafił być bardzo skryty. Tak samo, jak nie dopytywałam go, czemu nie powie bratu prawdy tylko zasłania się fałszywą tożsamością. To wszystko nie miała dla mnie znaczenia, bo ważne było to, że nie wyczułam ochłodzenia naszej relacji, więc odsunęłam to na dalszy plan. Też mi ulżyło, że w końcu wyznałam całą prawdę o sobie i swojej przeszłość i o tym dlaczego akurat nasze ścieżki się skrzyżowały.
Nicholas i Christian bardzo do siebie zbliżyli mnie też udało się za przyjaźnić z dziewczyną Chrisa. Mieli oni małą córeczkę. Patrząc na bratanice mojego męża cieszyłam się, że Van ma kuzynkę. Bowiem byłam pewna, że przyszłość, kiedy nas zabraknie. Nie będzie sama… Tak wolałam myśleć o wszystkim, bo w naszej sytuacji nie można było brać niczego za pewnik. Nie wiedzieliśmy jak długo pożyjemy czy zobaczymy jak nasze dzieci dorosną. Niektórzy podobnej sytuacji do naszej nie decydują się mieć dzieci. Widziałam również obawy mężczyzn do tego, że z każdym dniem robi się nas coraz więcej. Ludzie cisną się po kilku małych pokojach, gdzie niektóre mają niecałe dwa metry kwadratowe. Początkowo wolałam nie widzieć wszystkiego w ciemnych barwach i wierzyć, że tym razem będzie dobrze. Powiadają, że nadzieja jest matką głupich. Może jest w tym coś prawdziwego. Wczesnym rankiem usłyszeliśmy pierwszą oznakę tego, co miało się za chwilę wydarzyć. Bowiem dało się usłyszeć jakieś zamieszanie, podniesione głosy. Być może ktoś nawet krzyknął, że Rząd nas atakuje. Pierwszej chwili miałam ochotę rzucić się z powrotem na twardą poduszkę i westchnąć ,,Serio znowu”. Miałam wielkie pragnienie krzyczeć, dlaczego nie jest mi dane być szczęśliwą. Musiałam się jednak skupić, bo cóż ucieczka nie była taka prosta, a tym bardziej odbicie ataku. Obrona nasz leżała i kwiczała, bo nikt prócz Nicka i Chrisa nie spodziewał się ataku. Jak poprzednio mieliśmy jakieś szanse z wyszklonymi ludźmi u naszego boku. Tak teraz większość to była jeszcze dzieciaki. Do tego wszystkiego dochodziły jeszcze dwie sprawy… Pierwsza zawarliśmy tutaj nowe przyjaźnie, a Nicholas odnalazł brata. Nie mogliśmy ich o tak zostawić, a chociaż się upewnić, czy zostali ostrzeżeni, czy ich dzieci są bezpieczne. Drugą sprawą było to, że tym razem Rząd nie przewyższał nas jedynie wyszklonymi ludźmi, ale też technologią. Widocznie nie próżnowali i stawali się coraz bardziej niebezpieczni. Nie mieliśmy za wielkiego wyboru jak włączyć się walkę. Spróbować wygrać ocalić tyle ludzi, ile się da. Pewnie, gdyby mój ojciec tamtej chwili mnie widział byłby ze mnie dumny. Sama byłam siebie dumna, że nie myślałam o sobie, ale też innych. Z jednej i z drugiej strony były ofiary śmiertelne jak i rani. Wszystko działo się tak szybko, że wzrok nie nadążał rejestrować wszystkiego.
Pewnej chwili poczułam ostre ukucie w nogę i przewróciłam się. Przy swojej nodze dostrzegłam jakieś metalowe ustrojstwo przypominającego pająka. Krzyknęłam do Nicholasa by się stąd zabierał wraz z Vanessą. Nie chciałam pociągnąć ich za sobą, a najważniejsze w tej chwili było bezpieczeństwo naszej córki. Chwilę później zobaczyłam nad sobą wrogów, a kątem oka widziałam znikające Nicka i Van. Podniosłam ręce w geście podania się, a po chwili poczułam na szyj metalową obroże. Chociaż zostałam schwytana nie obawiałam się, bo Nicholas i Vanessa byli już pewnie daleko i bezpieczni.
Reszta mojej historii to seria kłamstw, wyrzeczeń i wielu zranień. To właśnie w tedy narodziła się Penelope Mares. Córka mechanika samochodowego, która przez mutanta straciła dzieci oraz męża, a sama się stała jedną z nich. Taką właśnie miała historię Penelope, a Rebecca przestała istnieć. A przynajmniej w mojej głowie. Nie wiedziałam, że właśnie tego dnia, iż moje życie tak się zmieni. Jednak znowu za bardzo odbiegam przyszłość. Pozwolicie, że zacznę od chwili na kilka dni przed narodzinami Penelope, kiedy jeszcze byłam Rebeccą.
Po tamtym zdarzeniu, kiedy schwytali mnie i kilku moich kolegów oraz koleżanki z Bractwa NY oraz Christiana. Przewieźli nas to jednej z placówek założonej przez braci Weelerów. Zamknęli nas w odosobnionym budynku nie mówiąc nawet dlaczego i ograniczając nasze kontakty do zera. Jakby obawiali się, jakiego buntu lub też zmowy z naszej strony. Tych co widziałam… To nie podobało mi się co dostrzegłam na ich twarzach, a mianowicie podanie się oraz utratę nadziej. Mieliśmy oddzielne treningi, oddzielne posiłki i cały czas byliśmy pilnowani przez żołnierzy DOGS oraz badania. Na jednych z tych ostatni dowiedziałam się, że jestem ponownie w ciąży. Przez obecną sytuacje nie cieszyłam się z tego fakt, bo cóż nie chciałam urodzić tutaj. W miejscu, gdzie jestem więźniem, albo z gorsza obiektem ich badań i testów. Po miesiącu takiego traktowania wreszcie wytrzymałam i zażądałam spotkania z kimś góry. Nie byliśmy nikim złym, ani też żadnymi zwierzętami, a właśnie tak się czułam. Udzielono mi zgody jednak po tym spotkaniu już nie wróciłam do dawnej celi, a nawet nie pamiętam o czym była rozmowa.
Niewiele z tego rozumiałam, ale wysyłano mnie innej placówki Weeler jakieś badania. Już wtedy zaczęto wymazywać Rebecce McAdams, a nadano mi jakiś numer. Niewiele rozumiałam z tego co ci wszyscy jajogłowi do mnie mówili, ale testy zawsze jakoś zdawałam. Czasem stawałam się kimś nowym tak właśnie narodziła się Penelope o której wcześniej wam mówiłam, a musiałam wam jeszcze powiedzieć, że urodziłam dwójkę chłopców. Nie wiem czy jako Rebecca, czy już Penelopa. Jedynie czego byłam pewna to tego, że miałam ich zdjęcie, na którym było napisane Eryk i Edward. Penelopa była przekona, że oni zginęli przez mutanta i chcąc zemścić się oraz nie patrząc na to, że sama jest mutantem chciała zamknąć ich wszystkich. Tak zadebiutowała ona w jednostce pewnego rodzaju policji nazwanej przez jej członków pieszczotliwie D.O.G.S. Czy nie brzmi wam to podobnie to historii mojej jako Reb: strata, mutacja, zemsta i dziecko. Tylko może trochę innej kolejności.
Owszem działania dywersyjne i wyłapywanie osób z mutacją było zadaniem, którego pragnęła Penelope i miała poczucie, że tylko do tego zostało stworzone D.O.G.S i moja jednostka zwana Niebieskimi Szwadronami to jednak cały czas czułam, że coś wisiało w powietrzu. Tylko nie wiedziałam co i czym było to coś, ale nie dawało mi spokoju. Tak brałam udział we wszystkich akcjach D.O.G.S. Począwszy od kilka mniejszych patroli i ataków na małe zgrupowania mutantów, aż po ostatnie działania wojenne, w których zginęło wielu z moich kolegów. Jedno z tych zdarzeń pamiętam dość dobrze…
Czołgałam się akurat pod nisko zawieszonym drutem kolczastym i czułam, że gdybym uniosła trochę wyżej głowę zapewne dostałabym jakimś pociskiem. Zaczął się dzień w piekle, zostaliśmy wysłani do obozu mutantów odpowiedzialnych za kilka zbrodni. Skubani zabezpieczyli się torem przeszkód z różnymi pułapkami. Byłam zmęczona, brudna, a parę razy pocisk prześlizgnął mi się po mundurze kalecząc nie tylko materiał, ale i moje ciało. Widziałam, jak rezygnują kolejni moi koledzy, a część z nich cofa się by zapewnić bezpieczeństwo rannym. Jednak ja nie zamierzałam się cofnąć nie po tym co odebrali mi ci mutanci. Widziałam już cel swojej męczarni ich obóz. Przebrnęłam przez wszelką trudność, pułapki poprawiając swój karabin. Spojrzałam na swojego dowódcę, który skinął głową i odblokował mi korzystanie z mocy. Wokół ich obozu skupiłam mgłę, by nie mogli dostrzec zbliżających się ludzi. Pokonując wszystko wskazałam drogę moim towarzyszą, którzy przerwali druty oraz dołączyli do mnie i mojego dowódcy. Nie długo po tym rozpoczęła się prawdziwa walka i chociaż uczestniczyłam pierwszy raz tak dużym ataku. Miałam dziwne wrażenie, że już kiedyś przeżywałam coś podobnego. Walka była zacięta po oby stronach. Moim głównym celem było pomoc rannym i zabieranie ich z miejsca walk. Owszem kilku z nich udało mi się uratować i wyciągnąć z pola walki, aż do momentu, gdy sam zostałam ranna. Gdy ewakuowałam do bazy rannego kolegę dostałam kulkę w lewy bark. Pocisk przebił kość, a ja choć półprzytomna z bólu doszłam do najbliższego posterunku i dopiero gdy oddałem rannego w ręce sanitariuszy sam padłam jak długa na ziemię. Reszty wydarzeń nie pamiętam. Gdy się obudziłam mój dowódca stał przy moim łóżku z uśmiechem na ustach. Zostałam przeniesiona do nowo powstałego DOM-u. Miało to być miejsce dla mutantów. Jako Penelope uważałam, że dostają zbyt wiele powinni być trzymani w klatkach, jak zwierzęta i sama chciałam znaleźć jednej z nich po wszystkim. By nie skrzywdzić żadnego człowieka.
Kwietniu 2019 roku DOM został zaatakowany, a ja przeżywałam coś rodzaju załamania nerwowego. Nie wiedziałam co jest prawdą, a co fikcją. Kto kłamie, a kto mówi prawdę. W DOM-u spotkałam niejakiego Christiana Spiveya, który twierdził, że już kiedyś się spotkaliśmy. Wmawiał mi, że mój mąż żyje wcale nie zginął wypadku, a ja nie jestem Penelope tylko nie jako Rebecca. W czasie ataku do niego dołączył jeszcze jakiś mężczyzna, który twierdził, że jest moim mężem. Sądziłam, że przekupili Chrisa i próbują mnie zwabić na swoją stronę na szkoleniu uczyli nas, że mutanci posunął się do wszystkiego. Z pomocą Chrisa zdołali mnie schwytać nie pamiętam wszystkiego, aż do momentu, gdy ocknęłam się w klatce. Odwiedzali mnie Nicholas i jego córka Vanessa. Pokazywali mi zdjęcia opowiadali o tym, że jestem Rebecca McAdams. Początkowo im nie wierzyłam, ale z czasem zaczęły do mojej głowy pojawiać się obrazy. Których nie kojarzyłam, żebym je przeżywała. Część mnie krzyczała, bym uwierzyła. Jednak druga kazała walczyć oraz szeptała, że przez nich straciłam swoje dzieci. Z czasem wypuścili mnie z klatki poznałam resztę rodziny. Dowiedziałam się, że Christian i Nicholas są braćmi mają jeszcze siostrę – Esther. Ona mnie nie lubiła i wcale tego nie ukrywała. Jednak jej zachowanie dawało mi najwięcej do myślenia. Gdyby chcieli mnie przeciągnąć na swoją stronę, czyż nie wszyscy by byli dla mili. Ona była oschła, a im gorzej mnie traktowała tym więcej wspomnień nie moich napływało do mojej głowy. Nie wiedziałam, kiedy Penelopa i Rebecca dokładnie się połączyły. Od tamtego momentu byłam jedną i drugą.
Pewnie spytacie mnie o tornado, które nawiedziło Seattle latem. Cóż niewiele mogę wam powiedzieć o nim nie było mnie na miejscu. Wiedziałam tylko niewiele, że nastoletni mutant o mocy zdolnej do wytworzenia tornada zniszczył połowę miasto. Taka była cała moja wiedza o tym… Miałam wtedy dość swoich problemów i spraw, z którymi musiałam się zmierzyć. Jednak wiedziałam jeszcze jedno, że DOGS mu nie odpuszczą.

Charakter

Niegdyś przyjazna dziewczyna, teraz natomiast bezlitosna, silna kobieta. Chociaż można powiedzieć, że chłopczyca.
Pamiętacie tę niepozorną, drobną osóbkę, która nie skrzywdziłaby nawet muszki? Umarła. W teraźniejszej Rebecca prawdopodobnie nie pozostał po niej nawet najmniejszy ślad. Jeżeli ktoś jednak spróbuje odnaleźć jej szczątki, to powodzenia! Lepiej bądź mentalnym archeologiem i postaw na upartość, tudzież cierpliwość – inaczej Ci się to nie uda. Poza tym cierpi na rozdwojenie jaźni. Przez pewien incydent, ale to mogliście przeczytać w historii jej.
Rebecca McAdams sprawia wrażenie, jakby dosłownie nic nie było w stanie jej ruszyć. Nikt już dawno nie widział w jej oczach strachu, nie mówiąc o łzach, których nie uroniła od lat. Niektórzy wręcz powiedzieliby, że jest wyprana z uczuć, jednak ona paradoksalnie odczuwa je głęboko w siebie, a wszystko przez jej moc. Nie chce doprowadzić do niekontrolowanego wybuchu mocy. Najczęściej jednak określa się ją mianem „suki”, ponieważ pojęcie hamowania się jest jej raczej nieznane, dzięki czemu bez oporów mówi innym wprost to, co myśli. Jej wypowiedziom często towarzyszy jakiś sarkazm, ironia, czy też obelga. Czasem zaśmieje Ci się prosto w twarz, innym razem połamie nos, czy też rzuci w Ciebie czymś ciężkim. Jednak to są jej pierwsze dwie powłoki, a jeśli się przez nie przebijesz bd mógł odnaleźć inną wersje tej kobiet (PS by tego dokonać musisz zaliczyć się do grona jej bliskich, a jest ono bardzo małe). Niemniej najważniejsze do zapamiętania i tak jest to, aby jej nie denerwować, bo może się to źle skończyć. Już jej nie lubisz, co? Hola, hola. Zwolnij.
Penelope Mares musisz pamiętać, że te wersje kobiety ukształtowało DOGS oraz ich wspólnicy. Wszystko było dogłębnie zaplanowane nie zostawili nic na granicy błędu. Chociaż Penelope ma cechy wspólne z Rebeccą, bo obie są silnymi kobietami, które nie pozwolą sobą pomiatać oraz nienawidzą jak mężczyźni próbują udowadniać wyższość nad płcią piękną. Pokazują wtedy, że dorównują im we wszystkim, a nawet są lepsze. Jednak Penelope Mares czuje, że nie jest kompletna oraz zakodowano w niej bezgraniczne oddanie DOGS i to, że jest ich pionkiem na szachownicy. Dla nich jest w stanie zaatakować każdego. Mówią ataku to zaatakuje… Nie jest w stanie przeciwstawić się rozkazom swoim przełożoną.  
 

Opis Mocy


Atmokineza

Atmokineza  jedna z najpotężniejszych mocy w świecie przyrody, umożliwiająca kontrolowanie i manipulowanie różnymi formami i aspektami samej pogody. Czasem błędnie mylona z Hydrokinezą czy Aerokinezą. Jest podobna w pewnym stopniu do Elektrokinezy. Kontrolowanie pogody polega na, wywołując np. błyskawice, tornada, huragany, burzę, śnieżycę. Jednym z głównych źródeł mocy jest ziemskie pole elektromagnetyczne.

Poziom I: [0-19%]
➼Ognie świętego Elma - Zjawisko akustyczno-optyczne w postaci małych, cichych, ciągłych wyładowań elektrycznych na różnych powierzchniach, a szczególnie krawędziach przedmiotów, mające miejsce w czasie pogody zapowiadającej burzę. Może służyć jako wabik na przeciwnika. Jest całkowicie nieofensywną i niedefensywną umiejętnością, wywołując jedynie odczucia dźwiękowe (świsty, syczenie, gwizd) bądź optyczne.
➼Lekka Mgła – Mgła, która nie jest zbyt gęsta, ale niewielkim stopniu ogranicza widoczność przeciwnikowi. Może to dać jej czas. Poza tym łączy się to manipulacji wilgotnością i wilgoci, czyli potrafi nie wielkim w stopniu zmniejszać lub zwiększać
➼Bryza – wcale tutaj nie chodzi o wiatr o tej nazwie. A raczej jest to porównanie… Bowiem potrafi wytworzyć mały wiatr, który nie jest wstanie wyrządzić krzywdy, ale delikatnie wyczuwalny. Już na tym poziomie nadać temperaturę wiatru.
Limity i ograniczania: 2 postów / 6 odpoczynku / Zasięg 0 - 25 metrach

Poziom II: [20-45%]
➼Jonizacja powietrza (ujemna) - Zbieranie naelektryzowania z większego obszaru (roślin, zwierząt, wody, atmosfery), aby zamknąć go w mniejszym i zagęścić. Wykorzystywana w ofensywie i defensywie: na takim obszarze można zamknąć człowiek, a naelektryzowane pole zniechęci do bezpośredniego ataku fizycznego. Może lekko naelektryzować ciało (np. włosy na sztorc) i spowodować nieprzyjemne uczucie delikatnego rażenia prądem (jak np. przy ruchomych schodach).
➼Opady – wytworzenie oraz kontrolować wszelkie formy opadów atmosferycznych takich jak deszcz, śnieg, czy też grad. Nie są one zbyt gwałtowne i silne. Jednak mogą jakimś w stopniu utrudnić pogoń..
➼Mgła gęsta jak mleko, czyli może ukryć się w mgle tzn. rozpłynąć, dzięki czemu jest bezpieczny. Przedmioty, które może chować we mgle.
➼Podmuch - wysyłane przez nią wiatr jest silniejszy. Możliwy w utrudnia chodzenie czy też przewraca nie wielkie obiekty jak kwiaty w doniczkach
Limity i ograniczania: 3 postów / 5 odpoczynku / Zasięg 25 - 100 metrach

Poziom III: [46-70%]
➼ Jonizacja powietrza (dodatnia) – zbieranie naelektryzowania z większego obszaru (np. elektronika, sieci energetyczne), aby zamknąć go w mniejszym i zagęścić. Niekorzystnie wpływa na samopoczucie ludzi znajdujących się na danym obszarze, może doprowadzić do złego samopoczucia, zawrotów i bólu głowy. Obecność zbyt dużej ilości roślin może utrudnić zadanie wytworzenie tego.
➼Chmury – może zgęstniać mgłę i tworzyć niej niezidentyfikowane bliżej formy, które mogą posłużyć np. za coś na wzór klonów (chociaż to działa na odległość), bo jeśli ktoś podejdzie zobaczy, że to jest kształt z chmury.
➼Temperatura - jest także w stanie wytrzymać wyższe poziomy ciepła i zimna, ale ma to też swoje ograniczenia. Czyli potrafi zimą zrobić temperaturę na plusie bądź odwrotnie. Może manipulować nią odczuwa mniejszym stopniu te manipulacje, ale nie wpływ na nią negatywnie, bo dostosowuje się do temperatury powietrza wokół niej. Nagłe zmiany temperatury wpływają na nią negatywnie, bo od czuwa jak jakiś wstrząs i odczuwa drgawki. Maksymalnie może o 5 stopni Celsjusza większość lub zmniejszać i robić stopniowo….
➼ Wietrzysko - potrafi na tym poziomie wysyłać różnej siły podmuchy, które często sprawiają mnóstwo kłopotów. Standardowy podmuch na tym poziomie jest w stanie zatrzymać przeciwnika i niemal uniemożliwi jemu poruszanie się w przeciwnym kierunku oraz też połamać mniejsze drzewa, czy też gałęzie.
➼ Urwanie chmury – opady atmosferycznie nabierają znacznej siły, że prowadzenie pojazdu jest nie możliwe przy nich.
➼ Łączenie anomalii pogodowych. To znaczy, że potrafi połączyć ze sobą wiatr i deszczy też inne.
Limity i ograniczania: 4 postów / 4 odpoczynku / Zasięg 100 - 250 metrach

Poziom IV: [71-89%]
➼ Pole elektromagnetyczne rozproszone – wytwarzanie większego stężenie pola elektromagnetycznego wokół organizmu żywego. Zwalnia czas reakcji jednostki i może doprowadzić do dezorientacji oraz uczucia drętwienia czy też delikatnie gęsiej skórki.
➼ Burza – kumulowanie chmur burzowych w jednym miejscu i wywołanie wyładowań elektrycznych na całym obszarze. Stopień trudności zależy od obecnie panującej pogody – zdecydowanie łatwiej mu, kiedy burza i tak już się zbliża, a w trakcie ładnej pogody może wypruć z niego większość sił.
➼ Huragan – zjawisko silnego wiatru, w którym średnia prędkość wynosi powyżej 33 m/s. Wiatr o tej sile jest wstanie przewracać większe obiekty w tym ludzi lub wyrywać drzewa z korzeniami.
➼ Potrafi wykorzystać zanieczyszczenia obszaru lub wytworzone przez mutanta, by je połączyć ze swoją mocą tzn. anomaliami pogodowymi. Czyli wytwarzanie na przykład kwaśny deszcz.
Limity i ograniczania: 5 postów / 3 odpoczynku / Zasięg 250 - 500 metrach

Poziom V: [90-100%]
➼ Paraburza – stworzenie wyładowań z obecnie panujących warunków elektrostatycznych w powietrzu. Stopień trudności zależy od obecnie panującej pogody jak w przypadku burzy. Naładowanie powietrza również ma ogromny wpływ – im gęściejsze tym lepsze.
➼ Pole elektromagnetyczne skupione – na tym etapie może manewrować polem elektromagnetycznym znajdującym się w organizmie żywym – ekstremalnie je zwiększać bądź zmniejszać. Skrajnie niebezpieczne dla innych osób, użyte ofensywnie ma bardzo poważne skutki.
➼ Tornado – wytworzenie trąby powietrzna – gwałtownie wirująca kolumna powietrza, będąca jednocześnie w kontakcie z powierzchnią ziemi i podstawą cumulonimbusa. Potrafiąca zmieść wszystko ze swojej drogi
➼ Potrafi rozproszyć złą pogodę, aby również stworzyć czyste niebo w ułamku sekundy.
Limity i ograniczania: 6 postów / 2 odpoczynku / Zasięg 500 - 1000 metrach

Nadużycie mocy
➼ Naelektryzowanie - razi prądem przez cały czas, dotknięcie jej sprawia- ból. Skupia na sobie całą moc którą wcześniej stworzył i oddziałuje ona na nią bezpośrednio poddając go tym samym pod niesamowitą torturę. Czuje się wtedy jakby całe jej ciało przechodził dreszcz oraz cokolwiek nie dotknie przechodzi ją prąd. Lepiej wtedy by nie zbliżała się do urządzeń elektrycznych.
Wady mocy
➼ Naelektryzowanie - dotykanie jej może wywoływać kopanie prądem częściej niż u normalnego człowieka.
➼ Symptomy RZS - przy nagłych zmianach pogody.
➼ Zaburzenia nastroju - zależne od obecnie panującej pogody i jonizacji. Czuje się lepiej w trakcie burz i parnego powietrza, a zdecydowanie gorzej, gdy na zewnątrz panuje piękna, słoneczna aura.
➼ Utrata panowania nad emocjami - może doprowadzić do skrajnego braku kontroli nad mocą. jest wrażliwa na dynamikę świata przyrody, a jej moc psioniczna nad pogodą zależy od jej emocji. Jedną z konsekwencji tego związku z naturą jest to, że często tłumi skrajne uczucia, aby zapobiec sytuacji, w której jej stan emocjonalny spowoduje gwałtowną pogodę.
➼ Jeśli chodzi o odporność to wystawia się czasami niepotrzebnie na działanie elektryczności i choć nie czyni jej to podobnych innym szkód, to np. uderzenie pioruna może pozbawić go przytomności czy zadać obrażenia. W najgorszym przypadku może utracić przytomność.
➼ Jest również narażony na ataki będąc w centrum zamieszania burzy, dodatkowo jej ciało działa jak piorunochron, także im bliżej niej tym większa szansa na porażenie (również siebie samego).

Ciekawostki

Ϟ Na zdolność do generowania pogody mają wpływ jej emocje. Jeśli więc straci nad sobą panowanie może wytworzyć potężną burzę, której przejście może być opłakane w skutkach
Ϟ Uwielbia korzystać ze swoich mocy chociaż wie, że to jest niebezpieczne w dzisiejszych czasach
Ϟ Nie boi się walki, przekonana, że ze swoją mocą sobie poradzi. Jest pewna siebie, co niestety kiedyś może ją zgubić.
Ϟ Z trudem skończyła liceum. Nie dlatego, że jest głupia, po prostu nie miała warunków i motywacji.
Ϟ Wysoki próg bólu pozwala jej znieść naprawdę dużo. W połączeniu z umiejętnością nieukazywania emocji daje to naprawdę niezłe rezultaty, jeśli chodzi o fizyczną wytrzymałość w obliczu tortur czy sparingu.
Ϟ Dławi się swoimi własnymi problemami, uśmiecha się codziennie, aby płakać za zamkniętymi drzwiami, czasem boi się zamknąć oczu, boi się tego co tam zobaczy.
Ϟ Ma prawo jazdy na samochód osobowy, ale również motocykl. Jeśli może wybrać, czym się ma jechać zawsze wybierze motocykl.
Ϟ Taka typowa chłopczyca, z płcią piękną się jakoś nigdy za specjalnie nie umiała dogadać. Z modą jej nigdy nie było po drodze, zazwyczaj wygląda jak strach na wróble. Jednak jeśli ma to na to ochotę potrafi wyglądać olśniewająco (czyt. odpicować się)
Ϟ Pod łóżkiem ma spakowaną torbę z niezbędnymi rzeczami, zawsze jest gotowa do opuszczenia miejsca pobytu w każdej chwili.
Ϟ Najważniejszą wartością dla niej jest i zawsze będzie rodzina
Ϟ Dalsze wychowywanie było więc wśród równie okrutnych ludzi, ale Rebecca tak jak i w domu, tak i w drużynie "marzeń" szybko się zaadaptowała do nowej rzeczywistości. Kradła, zabijała, wygrażała się struktury organizacji.
Ϟ Uwielbia siedzieć w warsztacie i dłubać we wszystkim po popadnie.
Ϟ Nienawidzi musztardy, więc jak ktoś rzuci komentarz odnośnie jej hot doga z ketchupem, potrafi się nieźle wkurzyć. Zwłaszcza, że słyszała już milion razy o profanowaniu tego dania.
Ϟ Bardzo często ma pomalowane usta krwistą czerwienią, jak krwią swoich wrogów.



Ostatnio zmieniony przez Rebecca Penelope McAdams dnia Pią Lis 18, 2022 6:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
The Gifted
The Gifted
Wiek postaci : 0
Rejestracja : 07/09/2022
Punkty : 488
Liczba postów : 717
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/

Rebecca Penelope McAdams Empty Re: Rebecca Penelope McAdams

Nie Lis 20, 2022 11:19 am

Karta zaakceptowana


Wiele wydarzyło się na pierwszej odsłonie The Gifted. Witamy ponownie, @Rebecca Penelope McAdams
__________________________________________________________________
Za kontynuację gry Twoja postać otrzymuje następujący bonus:

  • +3% do Poziomu Mocy


Procent Mocy: 77%

Grupa krwi: B+

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach