Go down
The Gifted
The Gifted
Wiek postaci : 0
Rejestracja : 07/09/2022
Punkty : 488
Liczba postów : 717
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/

Ulica Empty Ulica

Pią Wrz 23, 2022 8:44 pm
   
Ulica

   
TREŚĆ
   
Vincent Edams
Vincent Edams
Pseudonim : Obiekt 36
Wiek postaci : 21
Zawód : Zastępca Dona, ikwidator w Sombras Mutadas
Moc : Ramiona wektorowe
Wzrost i waga : 173/73

Rejestracja : 21/01/2023
Punkty : 104
Liczba postów : 130

Informator
Grupa krwi: AB+
Procent mocy:
Ulica K3GW5YW79/100Ulica UdWvTHi  (79/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t688-vincent-edams

Ulica Empty Re: Ulica

Sob Lut 18, 2023 10:44 pm
Kilka dni wcześniej...
Spoiler:

14.12
Noc była ciemna i mroźna. Obłoczek pary wydobył się z ust Vincenta, gdy przysunął się do ściany i dyskretnie zajrzał przez rozklekotane drzwi.
Kilka dni śledził Rodrigueza, lecz ten ciągle mu umykał, w niezrozumiały dla niego sposób. A mógłby przyrzec, że nie spuszczał go z oka ! W końcu jednak przyszło zrozumienie, gdy tylko udało mu się obejrzeć nagranie z jednej z kamer u zaprzyjaźnionego z Sombras Chińczyka.  Rodriguez…ten stary sku*wysyn też był mutantem! I to takim co zmienia wygląd. Musiał domyślić się, że jest na widelcu Edamsa i zmieniał aparycję częściej niż pewnie robił to zwykle. Przydatne gdy jest się szmuglerem…Czemu Papa mu o tym nie powiedział? Nadal go sprawdzał?
Zmarszczył czoło i spojrzał w górę. Schody ewakuacyjne, bingo. Rozejrzał się uważnie, czy nie ma w pobliżu kamer czy osób postronnych i gdy było czysto, podciągnął się wektorami na górę i gdy już złapał szczebelek, wciągnął się o własnych siłach - lepiej było oszczędzać moc, gdyby się okazało że nie jest sam.
Wszedł cicho na klatkę schodową i nasłuchiwał…


Ostatnio zmieniony przez Vincent Edams dnia Pon Lut 20, 2023 7:52 am, w całości zmieniany 1 raz
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Ulica Empty Re: Ulica

Nie Lut 19, 2023 10:45 pm
Opis NPC
Spoiler:

Wróciłem dziś do domu wyjątkowo późno. Jak zwykle, zachlałem trochę mordę w okolicznym barze. Moja córka na szczęście już dawno spała w swojej sypialni, nie musiała mnie oglądać w stanie znacznego upojenia. To dobrze. Mogłem sobie pozwolić dzięki temu na ostatnie piwo, oglądając jakiś mecz w telewizji.
Uruchomiłem urządzenie, a głos komentatora dało się zapewne usłyszeć nawet na klatce schodowej. Ściszyłem dźwięk, upewniając się że moja księżniczka nie wybudziła się ze snu, po czym zamknąłem drzwi do jej pokoju. Musiała odpoczywać, dzień rozwiązania nadchodził nieubłaganie.
Ruszyłem do kuchni, skąd wyciągnąłem butelkę ze złotym trunkiem, nim powróciłem do salonu, otwierając kapsel. Usadowiłem się w fotelu, wzdychając ciężko i wgapiając w ekran, gdzie małe ludziki biegały po trawie za małą piłeczką. Pociągnąłem łyk swojego napoju, rozkładając się wygodniej. Może sen mnie dziś znuży, nim zdołam dokończyć ten browar?
Nie byłem kompletnie pijany, ale moje reakcje z całą pewnością były już opóźnione. Czułem też zmęczenie związane z całym tym syfem, w który się wpakowałem. Zbierałem informacje po okolicy, próbując złapać nowe tropy na nasze akcje. Nic nowego jednak nie odkryłem.
I nawet nie byłem świadomy, że mogłem być śledzony aż do mojego jedynego schronienia...
Vincent Edams
Vincent Edams
Pseudonim : Obiekt 36
Wiek postaci : 21
Zawód : Zastępca Dona, ikwidator w Sombras Mutadas
Moc : Ramiona wektorowe
Wzrost i waga : 173/73

Rejestracja : 21/01/2023
Punkty : 104
Liczba postów : 130

Informator
Grupa krwi: AB+
Procent mocy:
Ulica K3GW5YW79/100Ulica UdWvTHi  (79/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t688-vincent-edams

Ulica Empty Re: Ulica

Pon Lut 20, 2023 8:45 am
Vincent zarzucił kaptur na głowę.  Nie wiedział, kto może być w środku. Prawdopodobnie ciężarna córka, ale nie mógł być pewien czy Rodriguez nikogo nie sprowadził wcześniej do mieszkania. Chciał to załatwić najciszej jak się da.
Wsunął się bezszelestnie, poruszając się niczym pająk polujący na swoją ofiarę. Głośność telewizora działała wyłącznie na jego korzyść, maskując wszelkie skrzypnięcia podłogi. Zaczaił się za fotelem, na którym uwalił się Rodriguez i w chwili, którą uznał za stosowną wyłonił się i zatkał mu usta dłonią, przykładając broń do szczęki.
- Si alertas a alguien, te dispararé a ti y luego a tu hijita. ¿Entendiste?  (Jeśli kogokolwiek zaalarmujesz, zastrzelę ciebie, a potem twoją córeczkę. zrozumiałeś?) - mruknął mu do ucha, tak by wyraźnie to usłyszał - Zadam ci teraz kilka pytań i tylko od Ciebie zależy, czy doczekasz narodzin wnuka. ¿Nos entendemos el uno al otro? (Czy się rozumiemy?)
Nie przestając do niego mierzyć,  zdjął dłoń z jego ust i stanął przed nim. Aktywował wektory, tak na wszelki wypadek, gdyby Salvadore próbował coś odjebać. Nie mógł wiedzieć, że mordercze łapska, są blisko jego karku.
- Przysyła mnie Papa Delgado, więc dobrze ci radzę, nie próbuj ze mną pogrywać - choć wyglądał na wyrośniętego nastolatka, Rodriguez mógł wyczuć, że młody nie żartuje. Zresztą powoli już wyrabiał sobie reputację, więc mogło mu się już obić nieco o uszy. - Los Piratas. Mówi ci to coś? Hablar(Gadaj) - obserwował każdy ruch byłego szmuglera.
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Ulica Empty Re: Ulica

Pon Lut 20, 2023 3:46 pm
Moje znużone spojrzenie wędrowało z jednego krańca ekranu na drugi, w pogoni za małą piłeczką wykopywaną przez kolejnych zawodników. Nawet w momencie golu, nie specjalnie zmieniło się moje nastawienie - ot, uniosłem butelkę ze swoim szkłem, jakby w geście toastu, nim wziąłem kolejnego pokaźnego łyka gorzkiego trunku.
Akurat odsunąłem butelkę od swoich ust, oblizując swoje wargi z ostatnich kropel, gdy poczułem na gębie czyjąć łapę i zimną lufę przy szczęce. Co do diaska?!
Spiąłem się mimowolnie, moje oczy otworzyły się szeroko i zrobiło mi się tak cholernie gorąco. Kiwnąłem tylko posłusznie głową, bo nie mogłem pozwolić na to, by cokolwiek złego stało się mojej córeczce. Jakież było moje zdziwienie, gdy przed swoimi oczyma dostrzegłem istnego młodzika, który mógłby być pewnie moim wnukiem, gdybym dostatecznie szybko się postarał.
- D-don? - Zapytałem z zająknięciem, nie wierząc w to, co się dzieje. Najpierw ten stary pryk odbiera mi robotę, a potem nasyła na mnie swoich egzekutorów? Co do chuja? A może to się nie dzieje naprawdę, tylko dorobiłem się już jakiejś schizofrenii alkoholowej? Miałoby to większy sens patrząc na to, że od wielu dni nie miałem przerwy w piciu. - Ż-że Mek.. Meksykanie? - Dopytałem, starając się mieć jak najbardziej ściszony głos. Zaciskałem mocniej dłoń na szyjce butelki, którą dalej trzymałem, aż moje knykcie niemal wybielały. Spojrzałem z niepokojem na drzwi sypialni, przełykając głośniej ślinę, nim w końcu spojrzałem w mordercze ślepia młodzika. - Czy musimy... Robić to tutaj? - Tak bardzo liczyłem, że jeśli ten gówniarz ma mi sprać mordę, to zrobi to chociaż poza domem, w którym nie będę się musiał tłumaczyć córce. Wolałbym jej powiedzieć że nowe limo nabyłem w barze, niż tłumaczyć się z jej pobitych wazonów. I w tej sytuacji sam nie wiedziałem, kogo boję się bardziej - wysłannika Delgado, czy mojej małej latynoskiej burzy...
Vincent Edams
Vincent Edams
Pseudonim : Obiekt 36
Wiek postaci : 21
Zawód : Zastępca Dona, ikwidator w Sombras Mutadas
Moc : Ramiona wektorowe
Wzrost i waga : 173/73

Rejestracja : 21/01/2023
Punkty : 104
Liczba postów : 130

Informator
Grupa krwi: AB+
Procent mocy:
Ulica K3GW5YW79/100Ulica UdWvTHi  (79/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t688-vincent-edams

Ulica Empty Re: Ulica

Pon Lut 20, 2023 4:29 pm
Vincent uniósł brwi. Co za pieprzony tchórz. Był bliski zlania się w portki ze strachu. Edams nie przestał jednak być czujny. Zlustrował go chłodnym spojrzeniem.
- Odłóż butelkę - wycedził zimno, gdyby wpadł na idiotyczny pomysł, by zrobić z niej tulipana - Tak, musimy. Tak na wszelki wypadek, gdybyś nie chciał współpracować.
Przez chwilę nasłuchiwał. Nie słyszał żadnego ruchu, więc córka raczej spała.
Musisz wiedzieć Rodriguez, że moja moc może nie tylko złamać ci kark, ale też niepostrzeżenie dostać się do sypialni i zrobić to samo. - przechylił głowę na bok, nie spuszczając go z oka. Na dowód, jedna z pustych butelek uniosła się i wylądowała w jego lewej dłoni-- Masz mówić zwięźle i na temat. - mówił cicho - Powtórzę jeszcze raz. Los Piratas. Wsypałeś nasz transport ? - pewnie zaprzeczy, spodziewał się tego, głupi by się przyznał- Jak będziesz migał się odpowiedzi, to dostaniesz w zęby.
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Ulica Empty Re: Ulica

Pon Lut 20, 2023 5:04 pm
Bałem się, nie mogłem tego ukryć. Nerwy ściskały mnie od środka nawet, gdy w głowie szumiało mi od wypitych tego dnia procentów.
- N-nie mogę... - Zająknąłem się ponownie, zerkając nieznacznie w kierunku lufy przy mojej twarzy. Bałem się, że jeśli tylko się schylę, ten wystrzeli. Podniosłem więc lekko swoją dłoń, w której wciąż trzymałem swój trunek, tak, by chłopak sam mógł go przejąć. Nawet nie zwróciłem uwagi, że w tym samym momencie i moja druga ręka się uniosła, z otwartą dłonią, niczym w oznace poddania się.
I tylko przez krótką chwilę, miałem zryw odwagi.
- Tylko niech jej włos z głowy spadnie! - wyrzuciłem z siebie oschle w języku hiszpańskim. Mógłbym to wykrzyczeć, ale miałem na uwadze sen mojego słoneczka. Nieznacznie poderwałem się na tym fotelu, podpierając tą wcześniej wolną dłonią o jedno z oparć. Jakieś resztki zdrowego rozsądku jednak szybko powróciły do mojej łepetyny, gdy z ciężkim oddechem na nowo oparłem się plecami we wcześniej zajmowanym miejscu.
- Nic nie sypnąłem. - Stwierdziłem pewnie, nie odrywając wzroku od młodzieńca. - Znam się na swojej roboc... - Urwałem nagle, bladnąc w ułamku sekundy. Do jasnej cholery, czy ja... Czy ja naprawdę byłem takim debilem?! - Querido dios y sagrada familia...* - wydusiłem z siebie niemal bez tchu, zamykając swoje powieki. Zjebałem, i to po całości. I zdawałem sobie sprawę, jakie konsekwencje będą mnie czekać...

*Boże najdroższy i święta rodzino
Vincent Edams
Vincent Edams
Pseudonim : Obiekt 36
Wiek postaci : 21
Zawód : Zastępca Dona, ikwidator w Sombras Mutadas
Moc : Ramiona wektorowe
Wzrost i waga : 173/73

Rejestracja : 21/01/2023
Punkty : 104
Liczba postów : 130

Informator
Grupa krwi: AB+
Procent mocy:
Ulica K3GW5YW79/100Ulica UdWvTHi  (79/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t688-vincent-edams

Ulica Empty Re: Ulica

Pon Lut 20, 2023 7:06 pm
Vincent niemal nie dowierzał. Czy ten idiota naprawdę dbał o dostawy dla Sombras? Nawet wypity alkohol nie tłumaczył jego idiotyzmu.
Gdy Salvadore nagle wykrzesał z siebie odrobinę odwagi, Vincent równie szybko ostudził jego zapędy, łapiąc go wektorem za łeb. Rodriguez mógł poczuć monstrualną łapę na swoim czole.
-Cállate idiota. Usted no dicta los términos aquí ( Zamknij się, idioto. Nie ty tu dyktujesz warunki) ,- rzucił chłodno.
Gdy Vinc myślał, że głupszy Rodriguez nie mógł być, udowodnił, że jest inaczej. Niemal zaśmiał się z jego debilizmu.
- Wstawaj - nawet mu w tym pomógł, przenosząc wektor z jego łba i podnosząc go za fraki. Wciąż celował w niego z broni, tak na wszelki wypadek. - Zachowaj się jak mężczyzna i nie rób hałasu. Nie będziemy bez potrzeby narażać życia Twojego małego nieto ( wnuczka).
Akt litości? Nie do końca. Trochę się obawiał, że córka może się obudzić i narobić rabanu, albo przyłożyć mu krzesłem od tyłu. Nie był aż tak zdolny, by komuś łamać kości i jednocześnie pilnować pleców.
Przycisnął broń pod jego łopatkę i wyprowadził go z mieszkania. Gdy byli już na obskurnym podwórku, wykręcił mu ramię i podciął nogi by upadł na kolana.
- Dotrzymuję obietnic, Rodriguez. Mów co wiesz, a ani ja ani nikt inny nie tknie Twojej córki...ale tylko spróbuj mnie oszukać, to nie ręcze za siebie - kości ramienia zatrzeszczały ostrzegawczo - Gadaj.
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Ulica Empty Re: Ulica

Pon Lut 20, 2023 8:08 pm
Byłem głupcem? Od kilku miesięcy się w tym coraz częściej utwierdzałem. Nie potrafiłem zebrać swojego życia do kupy, odkąd zacząłem szukać ratunku w kieliszku. Zaczęło się niewinnie - piłem przecież tylko okazjonalnie, na imprezach czy po wielkich akcjach. Byłem najlepszy w swoim fachu, wędrując między kolejnymi lokacjami całkowicie niezauważony. Tona podrobionych dokumentów i kilka grubszych dolców potrafiła Ci załatwić cuda. Ale im więcej było udanych akcji - tym więcej było chlania, aż w końcu... Całkowicie się w tym zatraciłem.
Na misje zacząłem chodzić skacowany, albo dalej narąbany. A to była prosta droga do porażki...
Syknąłem nieprzyjemnie, czując ten ścisk na mojej głowie. Nie do końca rozumiałem, co tu się działo. Ale uderzenie z całą pewnością ostudziło moje zapędy i chyba dopiero teraz, mogłem połączyć tak wyraźnie postawione przede mną kropki.
- Segador...* - Wyszeptałem z przerażeniem, zdając sobie sprawę z tego, kto przede mną stoi. Legendy o jego berserku odbiły się już echem po Sombras. Delgado, kogo żeś na mnie nasłał?!
Próbowałem wstać, zgodnie z poleceniem, jednak niewidzialne szarpnięcie było szybsze. Próbowałem iść, zgodnie z poleceniem chłopaka, nie chcąc narażać bezpieczeństwa jedynej rodziny, jaka mi została. Byłem mężczyzną i byłem świadom tego jak zjebałem. Jak bardzo bym się nie bał, nie zamierzałem uciekać przed odpowiedzialnością.
Spotkanie z twardym asfaltem wcale nie należało do najprzyjemniejszych. Jęknąłem żałośnie, czując nacisk na mój staw. Na szczęście - tu nie musiałem już hamować swoich emocji.
- Do kurwy nędzy załatwmy to po ludzku! - Wycedziłem przez zęby, jednak ból w ramieniu był coraz bardziej odczuwalny. - Ah! To... To Guerrero! - Palnąłem bez zastanowienia, licząc, że chłopak jednak będzie chciał to załatwić na spokojnie i na samym ostrzeżeniu się zakończy.




*Żniwiarz
Vincent Edams
Vincent Edams
Pseudonim : Obiekt 36
Wiek postaci : 21
Zawód : Zastępca Dona, ikwidator w Sombras Mutadas
Moc : Ramiona wektorowe
Wzrost i waga : 173/73

Rejestracja : 21/01/2023
Punkty : 104
Liczba postów : 130

Informator
Grupa krwi: AB+
Procent mocy:
Ulica K3GW5YW79/100Ulica UdWvTHi  (79/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t688-vincent-edams

Ulica Empty Re: Ulica

Pon Lut 20, 2023 8:54 pm
Segador... słyszał ten idiotyczny przydomek, jaki krążył w podziemnym światku Seattle. Nie wiedział w sumie czy mu się to podobało czy nie. Z jednej strony brzmiał pompatycznie z drugiej oznaczało to, że dość szybko wyrabiał sobie reputację, a na jego stanowisku to było istotne.
Kości ramienia trzeszczały niebezpiecznie, gdy w końcu Rodriguez przemówił, czy raczej zawył.
- Guerrero? - zmarszczył czoło. Bardzo mętnie kojarzył nazwisko z twarzą. Nie był do końca pewien o którym mowa. - Wysoki, długie włosy, kolczyk czy ten gruby jak świnia? - dopytywał nie zważając na to, że zaraz mu najpewniej wyłamie bark - Co ci odjebało Rodriguez? Jak potrzebowałeś roboty, mogłeś do mnie przyjść. - wysyczał pochylając się mu nad uchem. Z pewnością nie powierzyłby mu nic ważnego, ale miałby na utrzymanie siebie i córki.
- Mów. Chcę wiedzieć WSZYSTKO
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Ulica Empty Re: Ulica

Pon Lut 20, 2023 9:49 pm
Moje oczy się szkliły, choć nie pozwalałem sobie na wypłynięcie ani jednej łzy. Czułem jednak, jak moje ramię coraz mniej chce zostać w swoim stawie, pewne już było że dorobiłem się co najmniej wybicia barku. Jęczałem żałośnie, pod tym młodzikiem, w duszy przeklinając los, że nie dał mi żadnej, bardziej ofensywnej mocy, która pozwoliłaby mi się teraz bronić. Zmęczone ciało tak łatwo dawało sobą pomiatać.
- OSTATNI! - Niemal wykrzyczałem, byle ten cholerny ucisk już zelżał. Zimna ziemia, pod moimi kolanami i ciałem, też nie dodawała mi otuchy w tym grudniowym mrozie.
- Nie chodziło o robotę! - Wycedziłem przez zęby, plując na własną głupotę. - Jestem pierdolonym alkoholikiem! - Wyznałem swój największy sekret w tak żałosny sposób. - Guerrero poznałem jeszcze w Meksyku, zanim Delgado pozbawił mnie zleceń. - Splunąłem pod siebie, czując jak gęsta ślina zbiera się pod moim językiem. - Myślałem, że jest moim przyjacielem. Chlałem z nim długo, zanim dowiedziałem się że należy do piratów. Jebany chuj znał moje limity. Ja... Ja musiałem po pijaku mu wszystko wyznać, gdy w końcu utknąłem w tym pierdolonym piekle! - Mówiąc to, miałem oczywiście na myśli Seattle - miasto grzechu, otoczone wieczną wojną. Tylko w tych kilku miesiącach, odkąd byłem zmuszony tu zostać, tak wiele złego się działo. A ja nie miałem nic, by móc na to zaradzić. Chciało mi się szlochać, ale męska duma na to wcale nie pozwalała. - Wiesz co to znaczy, stracić wszystko? Nie zostało mi nic poza pustym dnem kieliszka. Jakiś czas temu Guerrero wysłał mi dość sporą sumę pieniędzy, nie rozumiałem dlaczego. Teraz już wszystko wiem... - Stwierdziłem, już ze znaczną mniejszą siłą w głosie, przyznając się do swojej porażki. To wszystko miało przecież taki sens! Czemu więc mój zapijaczony umysł nie potrafił połączyć tych kropek?!
Byłem śmieciem. I właśnie teraz zdałem sobie z tego sprawę.
Vincent Edams
Vincent Edams
Pseudonim : Obiekt 36
Wiek postaci : 21
Zawód : Zastępca Dona, ikwidator w Sombras Mutadas
Moc : Ramiona wektorowe
Wzrost i waga : 173/73

Rejestracja : 21/01/2023
Punkty : 104
Liczba postów : 130

Informator
Grupa krwi: AB+
Procent mocy:
Ulica K3GW5YW79/100Ulica UdWvTHi  (79/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t688-vincent-edams

Ulica Empty Re: Ulica

Wto Lut 21, 2023 8:33 am
Żałosny był to widok. Dorosły facet, najpewniej już z pełnymi gaciami, drżący jak osika, przyznający się, że zdradził swoich, bo zachlał. Smutne i żałosne. Puścił jego ramię, które wymagało już wstawienia z powrotem w bark. Wyszedł zza jego pleców i stanął przed nim. Zamiast broni, w jego dłoni spoczywał nóż.
- Głupi jesteś Rodgriguez - westchnął cicho. - Mogłeś powiedzieć co się dzieje. Nałóg to nie koniec świata, pomoglibyśmy ci. "Nadie está solo." (Nikt nie jest sam) - przypomniał mu jedno z pięciu praw Sombras Mutadas.
Papa dał Vincentowi wolną rękę, jeżeli chodzi o los tego głupca. Mógł go oszczędzić, mógł zabić. Tylko od niego zależało, jak Salvadore skończy.
- Każdy popełnia błędy - stwierdził spokojnie, ale było coś bardzo niepokojącego w spojrzeniu chłopaka, coś co nie pozwalało do końca wierzyć, że szmuglerowi się upiecze - ...ale ty popełniłeś jeszcze jeden, Rodriguez. Przez twoją nieskończoną głupotę, mogła zginąć bliska mi osoba...a tego to ja ci osobiście nie daruje. - końcówką ostrza uniósł mu podbródek, tak by spojrzeli sobie w oczy. - Wybieraj. - oznajmił - Oczy - przeniósł ostrze na jego lewą tęczówkę. - Język.  - nóż znalazł się na jego ustach - Ręce- wskazał ostrzem w tym kierunku. - A może chcesz zakończyć to z honorem i wybierzesz serce - zmrużył oczy - Wybieraj.
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Ulica Empty Re: Ulica

Wto Lut 21, 2023 9:46 am
Jak bradzo nie chciałem tego przyznawać, młody miał rację. Byłem głupi, tak cholernie głupi! Gdybym mógł, zapewne sam bym sobie teraz dał po mordzie, byleby tylko cofnąć się kilka miesięcy wstecz i wbić nieco rozumu do zapijaczonego łba.
Ale takie rozwiązanie nie było mi dane.
Westchnienie ulgi połączonej z bólem wyrwało się z moich ust, gdy moje ramię w końcu zostało puszczone. Mimowolnie, zdrową ręką złapałem się za bark, dysząc ciężko. Mój wzrok sam opadał na beton przede mną, jednak młodzik nie skończył swojej z góry wygranej zabawy. Poczułem zimno stali na swojej skórze, podnosząc mętne spojrzenie na zabliźnioną twarz chłopaka.
- Segador... ¡Por favor, no me hagas elegir!* - Zawyłem żałośnie, nie przez wizję samego mojego losu, ale konsekwencje, jakie by to za sobą ciągnęło. - Nie chodzi o mnie, ale Mi princesa...** - Wydusiłem ze swojego gardła, wspominając wciąż śpiącą córkę na piętrze. Jak będę miał chronić mój największy skarb w tak bezbronnym dla niej momencie, jeśli ten miałby mnie pozbawić dłoni czy oczu, a tym bardziej serca? - Trzymajcie nade mną krzyżyk, ale choć dajcie te kilka miesięcy, do dnia rozwiązania, przysięgam, że nie otworzę do nikogo gęby, na życie mego własnego nieto***! - Oh, jakieś górnolotne to był przyrzeczenia. Wiedząc jednak, że mają na mnie trop, że dowiedzieli się o mojej zdradzie nim sam byłem jej świadomy... Nie bałem się tych słów. Choćbym miał zamknąć się w czterech ścian tylko w towarzystwie mojej latorośli, byłem gotów to zrobić. Byle mieć pewność, że i jej nie czekałby los, o jakim... Sam brunet przed chwilą wspominał.



*Żniwiarzu... Błagam, nie każ mi wybierać!
**Moja księżniczka
***Wnuk
Vincent Edams
Vincent Edams
Pseudonim : Obiekt 36
Wiek postaci : 21
Zawód : Zastępca Dona, ikwidator w Sombras Mutadas
Moc : Ramiona wektorowe
Wzrost i waga : 173/73

Rejestracja : 21/01/2023
Punkty : 104
Liczba postów : 130

Informator
Grupa krwi: AB+
Procent mocy:
Ulica K3GW5YW79/100Ulica UdWvTHi  (79/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t688-vincent-edams

Ulica Empty Re: Ulica

Wto Lut 21, 2023 10:31 am
+18 - przemoc

Vincent obserwował to jego skomlenie niemal z obojętnością. Rodriguez po prostu źle trafił- gdyby Papa wysłał kogoś choć trochę mniej skrzywdzonego przez życie, być może by się zlitował...albo skrócił jego życie od razu, by ten nie musiał się kajać.
- Twoje przyrzeczenia nie przedstawiają dla mnie żadnej wartości, Rodriguez. - powiedział chłodno - Nie nam żadnej gwarancji, że nie pryśniesz w tym czasie z kraju, razem ze swoją "Princessą". Z Twoją mocą to nie byłby żaden problem. - postąpił krok do przodu.
Spoiler:
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Ulica Empty Re: Ulica

Wto Lut 21, 2023 4:47 pm
Los bywał okrutny, czego najlepszy przykład miałem właśnie przed sobą. Brunet się nie patyczkował, a wraz z jego krokiem, sam poczułem ścisk w gardle i przewrót mojego żołądka na drugą stronę. Dopiero jednak dziwny chwyt, który poczułem w szczęce sprawił, że życie przewinęło mi przed oczami.


Spoiler:


____

Vincent wraz z Salvadore znajdywali się w jednej z bocznych uliczek, gdzie znajdywały się wejścia do klatek mieszkalnych. Na nieszczęście Edamsa jednak, główną ulicą właśnie szło 6 mężczyzn, którzy - zaniepokojeni przeraźliwym krzykiem - przyspieszyli swojego kroku.
Zgrajka wracała akurat z nielegalnych walk w klatkach, podczas których jeden z nich nawet zdołał zgarnąć całkiem niezłą sumkę - pokonując wszystkich swoich oponentów. Dwóch nieznajomych miało wyraźnie mocniej obite twarze, jednak wszyscy bardzo dobrze trzymali się na swoich nogach - aż do czasu, gdy zauważyli rozgrywającą się tu masakrę.
- Hej! - Krzyknął jeden z nich, spoglądając na chuderlaczka przed sobą. - Co do chuja... - Zawtórował po chwili, zauważając wylewające się może krwi pod stopami bruneta. Widać - bardzo nie spodobał mu się ten widok i wyraźnie przejął się losem biednego Rodrigueza, który - w tych warunkach - musiał już chyba wyglądać jak biedny bezdomny, na którym jakiś młodzik postanowił się wyżyć. - Jak taki odważny do lania słabszych, to może zmierzysz się z kimś większym, hę? - Powiedział z wyczuwalną wściekłością, gdy cała grupa stała jeszcze kilka metrów od miejsca tragedii. Nie przejmował się wyraźnie zakrwawionymi dłońmi młodzika, sam bowiem nosił też krew na swoich rękach. Widać jednak - uruchomił mu się tryb bohatera i nie będzie chciał puścić dwudziestojednolatka płazem.
Vincent Edams
Vincent Edams
Pseudonim : Obiekt 36
Wiek postaci : 21
Zawód : Zastępca Dona, ikwidator w Sombras Mutadas
Moc : Ramiona wektorowe
Wzrost i waga : 173/73

Rejestracja : 21/01/2023
Punkty : 104
Liczba postów : 130

Informator
Grupa krwi: AB+
Procent mocy:
Ulica K3GW5YW79/100Ulica UdWvTHi  (79/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t688-vincent-edams

Ulica Empty Re: Ulica

Wto Lut 21, 2023 7:01 pm
Och. To dość niefortunne. Rodriguez tak darł tą japę, że ściągnął dodatkowe towarzystwo. Sześciu na jednego? Vincent uśmiechnął się ponuro. Powinno być zabawnie. Z ich twarzy nie wyzierało nic, poza pustką w głowie.
- Wypluwaj krew, bo się zerzygasz - powiedział do Rodrigueza, nim rzucił się w wir walki.
Dopadł pierwszego tak szybko, że ten nie zdążył nawet zareagować. Trzasnął mu w szczękę tak mocno, że ten padł bez życia. Ruszył na drugiego. Nie było już elementu zaskoczenia, więc musiał działać szybko, bo mieli przewagę liczebną. Drugi chwycił go za fraki, ale Vinc przyłożył mu w skroń trzonkiem noża, by go ogłuszyć i powalić na ziemię ciosem w ten sam punkt. Wolał zostawić sobie asa w rękawie na sytuację podbramkową, a ta póki co taka nie była.
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Ulica Empty Re: Ulica

Wto Lut 21, 2023 7:20 pm
Mężczyźni, którzy się zbliżali do tego niepozornego chłopaczka byli różnej budowy ciała i postury. Wszyscy jednak jak jeden pies chcieli stanąć w obronie "słabszego" Rodrigueza.
Nie szli razem, ramię w ramię. Nieco się od siebie rozdzielili, będąc pewnymi, że wystarczy chłopaczka okrążyć i spuścić mu lekki łomot, by ten miał nauczkę na przyszłość. Żaden z jegomościów nie mógł wiedzieć, że tak "chuderlawe" przy nich ciałko może kryć w sobie siłę, jaką właśnie popisał się Edams.
Jeden z ich kompanów padł od jednego ciosu, leżąc teraz na ziemi. Drugi, nieco zszokowany nie zatracił jednak chęci walki, próbował chwycić chłopaka by go unieszkodliwić - udało mu się przytrzymać bruneta tylko przez krótką chwilę, nim dostał w skroń twardym elementem noża, co skutecznie zmusiło go do puszczenia uścisku a następnie - otrzymanie ciosu, który z całą pewnością na ten moment go unieszkodliwił.
Korzystając jednak z okazji, że młodzik był zajęty tym kolegą, za plecami Vincenta pojawiło się kolejnych dwóch chłopów. Jeden, bez ogródek przywalił chłopakowi w twarz z pięści - aua, po tym na pewno zostanie co najmniej siniak. Drugi za to, widząc, że nieznajomy jest zgoła agresywny, też postawił na pomoc narzędzia - nożyka motylkowego, który miał w kieszeni. Gdy Vincent musiał się jeszcze prostować, po tym nagłym ciosie ten - próbował sięgnąć do nóg chłopaka. Ostrze przejechało po spodniach jednej z nogawek i naruszyła skórę na udzie na kilka centymetrów. Z całą pewnością rana musiała nieco piec, ale nie takie rzeczy nasz młody Edams przeżył, no nie? Czymże było takie skaleczenie?
Napastnicy się nie wycofali. Vincent mógł zauważyć, jak pięść pierwszego gościa szykuje się do kolejnego ataku, a drugi - dalej próbuje wymachiwać swoją zabawką, starając się bardziej zranić chłopaka.
Vincent Edams
Vincent Edams
Pseudonim : Obiekt 36
Wiek postaci : 21
Zawód : Zastępca Dona, ikwidator w Sombras Mutadas
Moc : Ramiona wektorowe
Wzrost i waga : 173/73

Rejestracja : 21/01/2023
Punkty : 104
Liczba postów : 130

Informator
Grupa krwi: AB+
Procent mocy:
Ulica K3GW5YW79/100Ulica UdWvTHi  (79/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t688-vincent-edams

Ulica Empty Re: Ulica

Wto Lut 21, 2023 8:19 pm
Dobra passa, się w końcu kończy. Dwóch powalił, ale za to dostał w kość policzkową i miał rozcięte udo. Chociaż od ciosu aż mu zawirowało przed oczyma i poczuł krew w ustach, adrenalina uderzyła mu do mózgu. Miał wrażenie, że myśli jaśniej niż przed chwilą.
Wektory chwyciły obu delikwentów za fraki i pociągnęły ku sobie. Trzasnęli o siebie czaszkami tak głośno,że aż poszło echo i padli bez zmysłów. Splunąl by pozbyć się krwi z ust. Nie było jej dużo, ledwie rozciął zębami wargę, gdy dostał po gębie.
Teraz już się nie bawił w walkę fair. Wektory pomknęły ku ostatniej dwójce i chwytając ich za kostki, przewróciły ich na ziemię. Jeden się szarpał i zaczął krzyczeć jak opętany, bo tu się odprawiały jakieś czary, więc szybko go uciszył kopem w twarz. Ostatni próbował się zebrać, ale Vincent zakończył to złapaniem go za włosy i nokautem kolanem prosto w nasadę nosa.
Oddychając szybko rozejrzał się. To by było chyba na tyle. Przekroczył leżącego dryblasa, którego powalił jako pierwszego. Wyciągnął telefon i...zrobił Rodriguezowi fotkę.
- Uśmiech. - mruknął i wysłał w wiadomości przez bezpieczny kanał - I pamiętaj. Obserwuję cię - włożył telefon do kieszeni i ruszył w swoją stronę, zostawiając to pobojowisko za sobą.

/zt
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Ulica Empty Re: Ulica

Wto Lut 21, 2023 8:33 pm
Wieczór zakończył się dziś nieszczęśliwie dla tak wielu osób. Wszyscy upokorzeni, pokonani przez jakiegoś chuderlawego gnojka, leżeli teraz na ulicy próbując się pozbierać. Rodriguez w łzach i z krwią w swojej gębie ledwo wstał na nogi, próbując zebrać się do swojego mieszkania. Opierał się o ścianę, słabo krocząc przed siebie i wiedział, że nie ma gdzie nawet szukać pomocy w tym przypadku. Nie mógł się przecież zgłosić do szpitala przez swój aktywny gen X a w murach Sombras był już spalony.
Nasi bohaterowie za to nie dowierzali w to, co tu się wydarzyło. Byli pewni jednego - to musiał być mutant. Ci, którzy szybciej doszli do siebie starali się pomóc swoim wciąż leżącym kompanom, byle jak najszybciej zmyć się z miejsca zbrodni. Z całą pewnością D.O.G.S. na plecach było ostatnim, czego potrzebowali w swoim życiu - szczególnie przez ich zamiłowanie do nielegalnych zabaw.
Ulica mogła więc wrócić do swojego statycznego życia. I tylko jedna osoba patrzyła na to wszystko zza swoich firanek z wyraźnym niezadowoleniem.
Maritza Rodriguez.

//z/t
Sponsored content

Ulica Empty Re: Ulica

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach