Go down
The Gifted
The Gifted
Wiek postaci : 0
Rejestracja : 07/09/2022
Punkty : 488
Liczba postów : 717
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/

Gabinet Weterynarii ,,HAU&MIAU" Empty Gabinet Weterynarii ,,HAU&MIAU"

Sob Wrz 24, 2022 12:03 am
   
Gabinet Weterynarii ,,HAU&MIAU"

   
Niewielki gabinet znajdujący się przy stadninie koni Jordan. Posiadający dwa pomieszczenia zabiegowe. Wejście do nich jest przez przytulną recepcje. Na drzwiach jednego z gabinetów widnieje tabliczka: Ariana Jordan technik weterynarii. Wewnątrz na ścianie prezentują się dwa dyplomy. Które świadczą o kwalifikacjach Pani Jordan. Wejście do budynku znajduje się z bocznej strony, a tuż nad nim rozpoznać można szyld - ,,GABINET WETERYNARII HAU&MIAU".
   
Morgan Wright
Morgan Wright
Pseudonim : Mami, Morgue
Wiek postaci : 31
Zawód : Członek Oddziału Bezpieczeństwa DOGS
Wzrost i waga : 185/90

Rejestracja : 05/02/2023
Punkty : 33
Liczba postów : 37

Informator
Grupa krwi:
Procent mocy:
Gabinet Weterynarii ,,HAU&MIAU" K3GW5YW0/0Gabinet Weterynarii ,,HAU&MIAU" UdWvTHi  (0/0)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t742-morgan-wright#1493

Gabinet Weterynarii ,,HAU&MIAU" Empty Re: Gabinet Weterynarii ,,HAU&MIAU"

Pon Lut 20, 2023 5:48 pm
//10 grudnia


Wiedziałam, że mam wiele gabinetów w samym Seattle. Ale dla mojego Buddy'ego musiałam zadbać o wszystko co najlepsze, a ten gabinet był mi szczerze polecany. Telefonicznie dogadałam szczegóły wizyty - ot, komplet badań, głównie w kierunku stawów i serca, bo bulterierki najczęściej z tymi miewały problemy, zaserwowałam dobową głodóweczkę dla mojego czworonożnego przyjaciela i choć serce mi się krajało, na ten jego smutny pyszczek nad miseczką - dotrwałam! Wpakowałam pupila do swojego samochodu i ruszyłam w kierunku Olimpii.
Pies spoglądał na mnie z oczami pełnymi zwątpienia i strachu, gdy tak na smyczy prowadziłam go do wnętrza gabinetu. Czuł, co się zbliża i ja doskonale o tym wiedziałam. Ale czy było inne wyjście? Wolałam zdusić wszelkie problemy w zarodku, niż zostawiać je na potem - gdy będzie już za późno.
Podchodząc do drzwi, zapukałam w nie dość mocno.
- Dzień dobry! - Rozniósł się mój głos po wnętrzu przychodni. Poczekalnia na szczęście była pusta. Zajęłam jedno z miejsc przed samym gabinetem, głaszcząc jeszcze swojego piszczocha po głowie. - Nie martw się Stary, to tylko kilka dni i wrócisz do mamusi cały i zdrowy! - Zapewniałam go, jak gdyby miał zrozumieć moje słowa, na co on sam radośnie pomachał ogonkiem. Uśmiechnęłam się na ten przejaw zadowolenia ze strony czworonoga i nie przestawałam go pieścić, dopóki ktoś do nas nie dotarł, kierując nas dalej...
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach