Go down
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Sesja nr 1 K3GW5YW83/100Sesja nr 1 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Sesja nr 1 Empty Sesja nr 1

Czw Gru 01, 2022 12:37 pm
// 5 grudnia 2019

Niewiele czasu zostało do rozpoczęcia operacji, jakiej miał zostać poddany Simon. Od samego rana Sebastian załatwiał z wujem sprawę z podsłuchem w swojej kancelarii. Asystentowi dał dzień wolnego, a umówione spotkania z klientami przełożyli na inne najbliższe terminy. Sebastian cenił sobie prywatność z nimi i nie zamierzał ryzykować tym, że jego ojciec czy wspólnik będą podsłuchiwali dosłownie wszystko. Dlatego też od dnia, kiedy dowiedział się od siostry o podłożonym podsłuchu, wszystkie spotkania z biura przeniósł do jednej z dobrych restauracji.
Podsłuch został znaleziony przez specjalistów wujka i spoczywał w woreczku strunowym w jego torbie. Rozłączony do takiego stopnia, że nikt nie będzie mógł nic podsłuchać. Nawet, jeżeli Sebastian będzie to miał przy sobie. Jak było trzeba, rozmontowano go na części, odłączając elementy przesyłające sygnał od reszty. Dzięki temu urządzenie stało się na jakiś czas bezużyteczne.
Sebastian postanowił zainwestować w znacznie lepszy i ukryty monitoring z podsłuchem, dla swojej kancelarii. Tym jednak planował zająć się tydzień później.
Zaraz po załatwieniu najważniejszej sprawy, nim pojedzie do szpitala, stwierdził że odwiedzi Isabell i w końcu zobaczy jak mieszka jego syn. Mimo upływu paru miesięcy nadal nie dowierzał, że ma syna. Ale też zrozumiał, że ten chłopiec to część jego. Tyle się dla niego stara, tyle naczytał książek o ojcostwie, że nawet po tym nie wiedział, czy odnajdzie się w tej roli, kiedy Simon się obudzi. Najgorsze w tym wszystkim, że nie miał jak go poznać lepiej, porozmawiać z nim i spędzić czas, gdy był w śpiączce. Z jednej strony, można by stwierdzić, że Isabell dokonała tego co chciała. Ojciec z synem nie mogą ze sobą rozmawiać. Ale nie uniknie tego, że Sebastian odwiedza Simona tak często jak może.
Uzyskanie adresu zamieszkania dla Morrisona nie było trudne do zdobycia. Gdy pojawił się na terenie osiedla, skierował do odpowiedniego bloku i z pomocą widny, podjechał na odpowiednie piętro. Stanął przed odpowiednim numerem drzwi, sprawdzając jeszcze na swojej kartce, czy dobrze trafił. Mając pewność, że to musi być tutaj, nacisnął guzik od dzwonka, bądź zapukał. Schował kartkę do kieszeni swojego czarnego płaszcza i czekał na reakcję.
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Nie Gru 18, 2022 2:05 am
Mieszkanie rodzinne było już jedynie cieniem przeszłości. Zamieszkane obecnie jedynie przez kobietę, przez większość czasu stało ono puste. Poza pracą, istniał ku temu bardzo oczywisty powód - Isabell odwiedzała syna w szpitalu tak często jak tylko mogła, nie mogąc znieść ciszy panującej w ich domu. W końcu przez tyle lat wychowywała Simona i nagle to wszystko runęło jak domek z kart, odkąd doznał ciężkiego wypadku skutkującego trwającą już od kilku miesięcy śpiączką.
Jej dzienna rutyna zmieniła się nie do poznania. Nie przyrządzała wspólnych obiadów dla siebie i Simona, nie prała jego ubrań, nie pomagała mu w lekcjach i nie pospieszała późnymi wieczorami do pójścia spać. Jedynym śladem obecności jej dziecka w tym mieszkaniu pozostawał pokój nastolatka, w stanie niezmiennym od sierpnia. Matka nie ruszała żadnej z jego rzeczy. Niegdyś ujawniły się u niej wątpliwości, że Simon kiedykolwiek wybudzi się ze śpiączki, lecz obecnie wyczekiwała jego powrotu. To też z tego powodu trwała nieustająca batalia sądowa pomiędzy Isabell a Sebastianem o prawa do opieki nad synem - im obu zależało na nastolatku.
Zjawiając się pod drzwiami bez zapowiedzi, Sebastian miał szczęście, że Isabell akurat przebywała w mieszkaniu. Właśnie była w trakcie przygotowywania ubrań do prania, gdy usłyszała dzwonek do jej mieszkania. Nieco zdziwiona nieoczekiwanym dzisiaj gościem, opuściła łazienkę, kierując się w stronę drzwi. Otwierając je, doznała szoku - nie dlatego, że Sebastian znał adres, a raczej samym faktem jego osobistego zjawienia się tutaj.
- Sebastian? Coś się stało? - zapytała wyraźnie zmartwiona i zdezorientowana. Bardzo możliwe, że obawiała się złych wieści na temat pogorszenia się stanu zdrowia ich syna. Mężczyzna nawet nie musiał udzielić pełnej odpowiedzi już teraz, by kobieta uchyliła mu szerzej drzwi i wpuściła go do środka. - Proszę, wejdź.
Jeżeli mężczyzna postanowił przekroczyć próg mieszkania, Isabell zamknęła za nimi drzwi. Jego oczom ukazałoby się mieszkanie w nienajlepszym stanie. Było bogato urządzone, lecz wokół wszędzie było pełno kurzu i różnych gratów. Wyglądało to tak, jakby kobieta nie zajmowała się mieszkaniem jak należy. Możliwe, że Sebastian mógł to przewidzieć. Zapewne był świadomy, że Isabell nie była w dobrym stanie emocjonalnym odkąd Simon trafił do szpitala. Jakby doświadczała depresji, wraz z wypadkiem syna tracąc sens swojego życia. Nie radziła sobie z tym wszystkim najlepiej. Przychodząc do szpitala, Isabell zawsze była zadbana, lecz odwiedziny z zaskoczenia pokazały, że przestała dbać nie tylko o mieszkanie, ale też i o siebie - jej włosy były w nieładzie jakby dopiero wstała z łóżka, a było przecież już południe.
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Sesja nr 1 K3GW5YW83/100Sesja nr 1 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Nie Gru 18, 2022 2:44 am
Każdy z rodziców Simona przechodził tę tragedię po swojemu. Sebastian nie znał chłopaka przez czternaście lat, nie zdążył się tak mocno przywiązać do niego jak Isabell. Matka, która wychowywała jego syna przez te lata. Ona najbardziej odczuła jego brak w swoim mieszkaniu. Przypadek śpiączki Simona sprawił, że jego biologiczni rodzice dość często spotykali się w szpitalu przy jego łóżku.
Sebastian długo myślał nad tym, czy odwiedzić Isabell i sprawdzić jak sobie radzi. Miał to zrobić już dwa miesiące temu, ale coś go hamowało. Może byłoby to za szybko? Pomimo rozprawy sądowej i rozmów w szpitalu, Sebastian był także dobrym obserwatorem. Możliwe, że dostrzegł jak mocno stan zdrowia Simona wpłynął na nią.
Stojąc przed drzwiami wiedział, że nie zapowiedział się. Najwyżej go nie wpuści. Miał szczęście, że kobieta była w domu. Drzwi się otworzyły i nic dziwnego, że jego obecność zaskoczyła Isabell.
- Nie. Nic się nie stało.
Uspokoił ją od razu, gdy zapytała. Uśmiechnął się lekko, aby dać jej poczucie spokoju i żeby się niczego nie obawiała. Z Simonem jest bez zmian. Gdyby jej o to chodziło. Dokończyć nie zdążył, choć chciał podać powód przybycia. Ku jego zaskoczeniu, ale zaś miłemu, Isabell zaprosiła go do środka. Sebastian skorzystał z zaproszenia i wszedł, pozwalając by kobieta zamknęła drzwi za nim. Od razu rzucił wzrokiem na otoczenie korytarza. Potem na matkę swojego syna. Miał żywy dowód na to, jak źle Isabell sobie radziła bez syna i ze świadomością, że leży on już czwarty miesiąc w szpitalu.
- Przepraszam, że bez zapowiedzi. Chciałem sprawdzić jak sobie radzisz.
Kulturalnie przeprosił, bo widocznie zauważył, w jakim stanie zastał część mieszkania. W przeciwieństwie do niej, Morrison nie zapominał o standardowych obowiązkach domowych i jego dom nie wyglądał tak zaniedbanie jak jej mieszkanie.
Jeżeli Isabell zdecydowała się udzielić odpowiedzi, lub o coś zapytać, Sebastian pozwolił sobie w między czasie zrobić obchód po korytarzu, zaglądając do kuchni, salonu i być może do otwartej łazienki. Widok był przykry.
- Potrzebujesz pomocy?
Zapytał szczerze spojrzawszy na Isabell. Mogła zobaczyć w jego oczach, że mimo tej jej niechęci do niego, oferował jej pomoc w uprzątnięciu mieszkania. Może kobieta doceni jego starania i kolejne rozprawy sądowe nie będą takie trudne dla nich i dojdą do porozumienia? Musiałby stać się cud, aby Isabell stała się ugodową osobą. Z drugiej strony, los mógł ją także w ten sposób ukarać. Poddał ją trudnej próbie radzenia sobie bez obecności najważniejszego dla niej członka rodziny - syna.
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Nie Gru 25, 2022 2:41 pm
Isabell wpuściła Sebastiana do wnętrza swojego mieszkania bez żadnego problemu czym dowodziła, że to co działo się na sali sądowej pozostawało za jej ścianami. Podobnie zresztą kobieta postępowała w szpitalu, nie traktując otwarcie Sebastiana jak swojego wroga i nie szukając powodów do kłótni. Możliwe, że jeszcze wtedy mężczyzna myślał, iż Isabell postępowała tak wyłącznie ze względu na obecność personelu bądź przyjaciół Simona w ich otoczeniu, jednakże teraz byli sami i nie istniał żaden powód, dla którego miałaby udawać miłą dla mężczyzny. Wciąż co prawda utrzymywała do niego wyraźny fizyczny dystans i nie pozwalała mu wkroczyć w jej personalną strefę komfortu, choć pozostawała uprzejma.
Sebastian dobrze zinterpretował zmartwienia Isabell, która na widok mężczyzny w drzwiach obawiała się, że chciał jej osobiście przekazać złe wieści na temat stanu zdrowia Simona. Mógł od razu ujrzeć ulgę na jej twarzy po zapewnieniu jej, iż nic złego się nie stało. Przez ostatnie miesiące Isabell rzadko myślała o czymkolwiek innym niż o synu przebywającym w szpitalu, tak często poza jej matczynym zasięgiem. Zawsze obawiała się o Simona, kiedy nie było jej w pobliżu - tak było jeszcze przed incydentem. Kiedyś jednak przyczyną jej zmartwień była ufna i zarazem wojownicza natura młodego mutanta, natomiast teraz była nią jego całkowita bezradność.
Samotność i nieustające zmartwienia niekorzystnie wpływały na zdrowie kobiety. Isabell na szczęście nie popadła w żadne nałogi, ale przestała dbać o siebie i swoje otoczenie. Jeszcze nie tak dawno była perfekcjonistką, kobietą sukcesu, pełną wdzięku i pewności siebie. Osobą dumną, może nawet i zarozumiałą, narcystyczną. Teraz przypominała kogoś zupełnie innego. Sebastian od razu to zauważył, żałując, że nie zjawił się tutaj wcześniej by sprawdzić jak matka radzi teraz sobie w życiu prywatnym. Nie była najlepszą matką, ale kara jaką otrzymała od losu była bardzo wysoka.
- To nie jest Twoja sprawa, Sebastianie... - odpowiedziała cicho na jego pytanie, odwracając się plecami do framugi drzwi prowadzących do kuchni i opierając się o nią, skąd miała dobry widok na mężczyznę. Jej słowa same w sobie mogły wydawać się ostre, ale Isabell nie ukrywała w swoim głosie zmęczenia i bezsilności. Jej odpowiedź brzmiała bardziej jak prośba, aby nawet nie zaczynał tego tematu. Nie zaprzeczyła temu, że problem faktycznie istniał. Nie chciała po prostu angażować w to Sebastiana. Była w trudnej sytuacji, ale resztki dumy jakie jej pozostały nie pozwalały jej przyjąć oferty pomocy od nieślubnego ojca ich syna.
- Ktoś z przyjaciół Simona wskazał Ci ten adres? - zapytała spokojnie, spoglądając na pusty korytarz po drugiej stronie. Myślami zdawała się być dość zagubiona, nieobecna. Właśnie taka była przebywając w tym mieszkaniu. Jeżeli mężczyzna potwierdził jej przypuszczenia, Isabell uśmiechnęła się słabo. Wracały do niej wspomnienia.
- Często go tutaj odwiedzali. - dodała krótko.
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Sesja nr 1 K3GW5YW83/100Sesja nr 1 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Pon Gru 26, 2022 1:12 am
Gdyby coś miało się zdarzyć złego czy dobrego Simonowi i Sebastian zostałby o tym poinformowany, na pewno przekazałby Isabell te wiadomości. Dzisiaj nie przyszedł z niczym takim a w osobistej sprawie. Kobiecie najwidoczniej nie spodobała się propozycja mężczyzny, a raczej jego pytanie. Kiedy usłyszał jej słowa, westchnął.
- Jest i moja.
Odparł nie chcąc się kłócić. Chciał wiedzieć jak do tej pory mieszkał Simon. Zobaczyć jego pokój, znaleźć wskazówki jego zainteresowań. Skoro nie mógł z synem rozmawiać i usłyszeć od niego słowa, mógł przyjść tutaj. Przy okazji mógłby pomóc Isabell, która według niego potrzebowała w tej chwili wsparcia i pomocy. Nim chciał coś dodać do swojej wypowiedzi, Isabell zapytała o otrzymanie tutejszego adresu. tym samym podążyła wzrokiem na drugą część korytarza, jakoby tam miał się znajdować pokój Simona. Czy tam był? Sebastian podążył wzrokiem w tamtym kierunku.
- Poprosiłem o adres. Chciałem zobaczyć jak mieszka nasz syn i czy potrzebujesz jakiejś pomocy w czymś.
Odpowiedział, ponownie się rozglądając, zatrzymując spojrzenie na Isabell.
- Więc, pozwolisz sobie pomóc?
Zapytał ponownie. Istniało jednak prawdopodobieństwo, że Isabell będzie chciała znów się z tego wykręcić, jak z wcześniejszym stwierdzeniem, że to nie jest jego sprawa. Sebastian swoją obecnością i ofertą pomocy, chciał ją też uchronić przed niespodziewaną kontrolą z sądu, gdyby chcieli sprawdzić warunki w jakich wychowuje się i dorasta Simon. Gdyby zobaczyli mieszkanie w takim stanie, byliby wyrozumiali dla Isabell?
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Pon Gru 26, 2022 4:35 pm
W teorii oboje rodzice byli na bieżąco informowani przez lekarzy na temat zdrowia ich syna, jako że szpital znał ich sytuację rodzinną. Zawsze istniało jednak jakieś prawdopodobieństwo, że pewna wiadomość dotrze tylko do Isabell lub Sebastiana, nie pochodząca bezpośrednio od personelu medycznego, a z trzeciej ręki. Przykładowo gdyby nie relacje Matteo de Luca - przyjaciela Simona przebywającego na miejscu zdarzenia -  nawet by nie wiedzieli, co stało za bezpośrednią przyczyną aktywowania mocy przez Simona.
Pomimo że to wszystko miało miejsce już prawie pięć miesięcy temu, skutki zdarzenia wciąż wywierały wpływ na życie bliskich młodego mutanta oraz osób dotkniętych jego mocą. Isabell Miles jako samotna matka została z tym wszystkim praktycznie sama. Mogła co prawda szukać wsparcia u przybranego brata - Davida Hoppera - ale pewna cecha jej charakteru pozostawała niezmienna, a była nią duma i z tego samego powodu nie chciała przyjąć pomocy od Sebastiana. Niestety poleganie wyłącznie na sobie w tym trudnym okresie nie było dla niej dobre.
Nie odpowiedziała nic na stwierdzenie mężczyzny, również nie chcąc się z nim o to wykłócać. Dla niej najlepszym rozwiązaniem wydawało się ignorowanie tematu zaniedbanego domu. Bardziej interesowało ją to, skąd prawnik był w posiadaniu adresu, ponieważ nigdy nie dzieliła się z nim taką informacją. Okazało się, że jej przypuszczenia były słuszne i istotnie stali za tym przyjaciele Simona, których nastolatek tak często tutaj zapraszał. A dokładniej do jego małego "królestwa", gdzie razem grali w gry i robili inne rzeczy charakterystyczne dla młodzieży w jego wieku.
Spoglądając na przeciwną stronę korytarza, Isabell patrzyła właśnie tam, gdzie znajdował się pokój ich syna. Ukryty za białymi drzwiami, na chwilę obecną pozostawał poza zasięgiem oczu i rąk Sebastiana. Kobieta wyglądała na trochę zdziwioną, kiedy mężczyzna oświadczył, że przybył tutaj w celu, aby zapoznać się z warunkami, w jakich mieszkała ona oraz Simon. Na taki pomysł wpadł wyjątkowo późno, przez co nie brzmiało to jak próba wykorzystania złego stanu mieszkania jako argumentu w sądzie. Gdyby tak było, na pewno zrobiłby to już dawno.
Isabell i tym razem nie dała Sebastianowi jednoznacznej odpowiedzi na to czy chciała przyjąć jego pomoc. Nie potwierdziła, ale też i niczemu nie zaprzeczyła. Być może potrzebowała więcej czasu.
- Chodź. - powiedziawszy to chciała, aby mężczyzna poszedł za nią w stronę jedynych zamkniętych drzwi. Właśnie tych, na których chwilę wcześniej spoczął wzrok ich oboje. Położyła dłoń na klamce i uchyliła drzwi, za którymi tak jak przepuszczał Sebastian - znajdował się pokój ich syna.
Pokój Simona prezentował się jednak zupełnie inaczej niż pozostała część mieszkania. Był czysty, zadbany. Wszystko znajdowało się na swoim miejscu i pomieszczenie wydawało się wręcz zamrożone w czasie, jakby nastolatek opuścił go jedynie na chwilę. Jeśli mężczyzna postanowił wejść do środka, Isabell nie powstrzymywała go. Jego oczom ukazałyby się porozwieszane nad łóżkiem plakaty popularnych superbohaterów Marvela takich jak Thor czy Kapitan Ameryka. Przy biurku z kolei znajdował się drogi komputer, a nad nim liczne medale i puchary za różne sportowe osiągnięcia. Był tutaj nawet jego telefon, który zostawił jeszcze w dniu swojej ucieczki - co prawda już dawno rozładowany.
Wizualnie, Simonowi niczego tutaj nie brakowało. Widać było, że urządził swój pokój wedle własnych upodobań, z którymi wcale się nie ukrywał. Na dodatek Isabell bardzo troszczyła się o rzeczy syna podczas jego nieobecności.
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Sesja nr 1 K3GW5YW83/100Sesja nr 1 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Pon Gru 26, 2022 9:54 pm
W dniach, kiedy Simon zaginął, Sebastian planował przybyć do tego mieszkania, aby przeszukać pokój syna w poszukiwaniu wskazówek. Jednakże nie dotarł tutaj, szukając chłopaka na własną rękę. Kilka dni minęło jak się nastolatek odnalazł i to z ogromnym hukiem. Podczas przebywania Simona w szpitalu, Sebastian przez te długie miesiące miał możliwość w każdej chwili odwiedzić Isabell i zobaczyć pokój syna. Zrobił to teraz. Nie planował tego co widzi obecnie, wykorzystać do rozprawy sądowej. Tak wyglądające mieszkanie nie pomoże Isabell w walce o dalsze możliwe wychowanie nastolatka tutaj. Dlatego Sebastian chciał jej pomóc, aby uniknęła złej oceni podczas kontroli komisji. Gdyby do czegoś takiego doszło. Kolega, który jednocześnie jest prawnikiem w sprawach rodzinnych Sebastiana, przedstawiał mu różne sytuacje jakie mogą mieć miejsce, jeżeli chciałby uzyskać pełne prawa do wychowywania syna i żeby z nim zamieszkał.
Isabell milczała. Sebastian jednak nie naciskał. W końcu kobieta zaprowadziła go do pokoju ich syna. Morrison udał za nią i wszedł do środka, kiedy kobieta otworzyła drzwi. Pokój Simona przypominał ten, jaki miewają nastolatkowie. Jego zamiłowanie do Marvela było widoczne w postaci plakatów znanych także Sebastianowi superbohaterów. Mężczyzna przypomniał sobie tym samym słowa Simona, że chciał być superbohaterem. Nie zostanie nim, jeżeli się nie obudzi.
Prawnik położył swoją torbę na łóżku, po czym rozejrzał się dalej, zatrzymując wzrok na biurku i to, co było nad nim. Medale, puchary, za osiągnięcia sportowe. W milczeniu oglądał pokój i podszedł do biurka, dostrzegając telefon. Rozładowany. Spojrzał na osiągnięcia syna, by zobaczyć w jakich dyscyplinach jest bardzo dobry. Tak mało o nim wiedział, a ten pokój był namiastką wiedzy jaką mógł poznać. Sebastian na dłużej zawiesił wzrok na tych osiągnięciach, czując coś na w rodzaju dumy z chłopaka? Niczego mu tutaj nie brakowało z rzeczy materialnych. Isabell dawała radę. Był jej wdzięczny za to jak wychowała chłopaka, pomimo wad jakie z niej wychodziły. Miał jedynie jej za złe, że wcześniej nie wiedział o istnieniu Simona.
- Jakie najczęściej Simon miał marzenia, czy życzenia o prezenty na święta?
Zapytał, przenosząc wzrok na Isabell. Nie mając pewności, czy chłopak się obudzi w tym miesiącu, Sebastian chciałby mu coś kupić na święta. Najwyżej ten prezent dostanie w innym czasie. Podobnie było z urodzinami, które Simon przespał. Prezent jaki miał dla niego, czekał w jego domu. W oczekiwaniu na odpowiedź, rozglądał się dalej, najprawdopodobniej szukając starej deskorolki. Na widoku jej nigdzie nie było.
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Wto Gru 27, 2022 6:15 pm
Isabell miewała momenty, kiedy zaczynała wątpić w wybudzenie się syna ze śpiączki. Pewnego dnia była przecież skłonna zgodzić się na odłączenie Simona Milesa od aparatury, kiedy lekarze nie dawali mu zbyt dużych szans na przeżycie. Istniało także ryzyko trwałego kalectwa i żaden ze scenariuszy nie przedstawiał przyszłości nastolatka szczęśliwie. Pogrążona w żałobie, strachu i bezsilności, Isabell była gotowa się poddać i to właśnie wtedy od strasznych myśli odwiódł ją nie kto inny jak Sebastian. To dzięki niemu kobieta dała odzyskała nadzieje, że ich syn powróci do zdrowia.
Chociaż nadal nie była w najlepszym stanie, dbała o pokój Simona najlepiej jak mogła, wyczekując jego powrotu. Mężczyzna oglądając jego rzeczy miał dobry wgląd na to, czym zajmował i interesował się jego syn. Komiksy, superbohaterowie, sport, gry komputerowe - to lubił na pewno. Simon często powtarzał, że zamierzał w przyszłości zostać superbohaterem albo policjantem, więc skądś musiał zaczerpnąć takie inspiracje albo zaspokajać w jakiś sposób swoją ciekawość. Wśród osiągnięć sportowych, wyglądało na to, że świetnie sprawdzał się w biegach, koszykówce oraz siatkówce. Złote nagrody były ku temu dowodem. Simon prezentował się jako uzdolniony nastolatek, który w wolnym czasie często chodził z głową w chmurach. Niezaprzeczalnie posiadał jednak duże ambicje i ciężko pracował na spełnienie wyznaczonych sobie celów.
Jako matka, Isabell była z niego dumna, ale też martwiła się o niego. Simon angażował się w rozwój swoich umiejętności, aczkolwiek cele przyszłościowe jakie sobie obrał wiązały się z ogromnym ryzykiem i możliwe, że Sebastian również to zauważył. Kobieta nigdy nie chciała, aby jej syn był narażony na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Chciała zrobić z niego prawnika jakim był jego biologiczny ojciec i z tego powodu często dochodziło między nimi do kłótni. Miał być zwyczajnym człowiekiem, nie mutantem. Kiedy usłyszała, że większość obrażeń Simona wynikała z walki z patrolem Departamentu, była przerażona, ponieważ spełnił się scenariusz, którego tak bardzo się obawiała. Czuła się winna, że tym razem nie zdołała go ochronić. Zawiodła go jako matka.
Nigdy nie przypuszczała, że biologiczny ojciec Simona zobaczy jego pokój. W normalnych okolicznościach pewnie do czegoś takiego by nie doszło, ponieważ nie zamierzała wyjawić Simonowi prawdy przez kolejne najbliższe lata, o ile w ogóle. Teraz Sebastian często przebywał przy Simonie, jakby nadrabiając ich wspólny czas, który został im odebrany. Mężczyzna chciał poznać go lepiej, ale miał bardzo ograniczone możliwości.
Tym, co dość późno mogło zwrócić uwagę Sebastiana była kartka stojąca na jednym z regałów nad biurkiem. Chociaż początkowo nie rzucała się w oczy to jeśli mężczyzna na nią spojrzał z bliska, mógł zobaczyć, że był to szkic z motywem wilka. Dokładnie tym, który Sebastian wręczył Simonowi podczas ich pierwszego spotkania, kiedy jeszcze żaden z nich nie wiedział o łączących ich więzach krwi. Jego syn zachował rysunek jako pamiątkę, umieszczając go w widocznym miejscu w swoim pokoju.
Isabell nie potrafiła ukryć smutku na twarzy, gdy usłyszała pytanie Sebastiana dotyczące marzeń ich syna. Zdawała sobie sprawę, że przez kalectwo Simona wiele z jego marzeń może już nigdy nie zostać spełnionych. Simon posiadał marzenia zarówno te mniej jak i bardziej realne do spełnienia, ale nie ze wszystkimi dzielił się ze swoją matką. Zwłaszcza w ostatnich latach, podczas których Isabell miała trudności ze zrozumieniem potrzeb dorastającego syna. Choć nie powiedziała tego wprost, uważny słuchacz mógłby wyłapać jej bardzo ogólną odpowiedź.
- Na święta co roku dostawał nowy telefon, gry lub konsolę. Drogie prezenty zawsze sprawiały mu radość. - powiedziała mężczyźnie, chociaż Sebastian nie wiedział jednego - Simon sam z siebie nigdy o takie prezenty nie prosił. Tym sposobem Isabell zwykle starała się naprawić z nim ich nienajlepsze relacje. Dzięki takim prezentom, Simon potrafił zapominać o niektórych jej wadach. Ta metoda sprawdzała się przez lata. Do pewnego czasu.
- Ale kiedyś przy obiedzie wspominał, że bardzo chciałby odwiedzić Muzeum Lotnictwa w Seattle. Zamierzałam mu zrobić niespodziankę i zabrać go tam na jego piętnaste urodziny. - wyznała, zdradzając mężczyźnie kolejne z zainteresowań syna. Jeszcze zanim ujawniła się u chłopaka mutacja, marzył on o byciu pilotem. Chociaż plany przyszłościowe nastolatka uległy zmianie, wciąż interesował się lotnictwem. Niewykluczone, że chciałby się na jakiejś maszynie wzbić w przestworza jako pasażer.
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Sesja nr 1 K3GW5YW83/100Sesja nr 1 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Wto Gru 27, 2022 10:35 pm
Odkąd Sebastian dowiedział się, że ma syna, miał odczucie jakby jego życie nagle się zmieniło. Nigdy nie myślał, jak bardzo będzie mu zależało na jego życiu. Ryzykował ratując go podczas katastrofy "meteorologiczno-mutanckiej" wywołanej przez niekontrolowanie mocy Simona. Ratował go przed nieodpowiedzialną decyzją jego matki, nie chcąc go stracić kolejny raz. Najwyraźniej przebudził się w nim instynkt ojcowski, którego nie potrafił zrozumieć. Nigdy nie miał ojca, nie miał wzoru do naśladowania. Nie miał pojęcia, czy postępuje dobrze, czy podoła swojej roli, gdy Simon się obudzi. Jednak będzie się starał.
Prawdę mówiąc, oboje się zaskakiwali. Isabell i Sebastian. Mówiąc Morrisonowi prawdę, Pani Miles musiała mieć jakiś konkretny powód, by wyznać mu prawdę o tym, że ma syna. Równie dobrze nie musiała mu zdradzać prawdy, kiedy odnalazła wizytówkę. Ojciec i syn mogli żyć dalej w niewiedzy o swoich powiązaniach rodzinnych. Dlaczego więc zdecydowała się na ten krok?
Sebastian zauważył, że ten pokój był utrzymany w lepszym stanie niż reszta mieszkania. On także martwił się o zdrowie syna, że pieniądze zarobione przeznaczał na jego leczenie i operacje, na które Isabell nie byłoby zapewne stać. Tutaj jednak go zaskoczyła, słysząc odpowiedź na pytanie odnośnie marzeń i życzeń prezentowych na święta.
- Chciał tak drogie rzeczy?
Zapytał zaskoczony, że Isabell było na to stać. Może zarabiała naprawdę dobrze i ukrywała to, nie afiszując się. Robiąc takie niespodzianki dziecku. Chyba, że za tym krył się jakiś powód. Sebastian krótko znał syna, ale coś miał wrażenie, że to nie były pragnienia Simona. Isabell odpowiedziała inaczej na jego pytanie, co dostawał a nie o co prosił.
Dopiero po chwili dodała odnośnie wycieczki po Muzeum Lotnictwa w Seattle. Taką atrakcję Sebastian by mógł od razu załatwić.
- Więc interesuje się także lotnictwem.
Interesujące, skąd wzięło się u niego to zainteresowanie. Jakaś inspiracja od kogoś? Czy to bardziej związane z jego mocą? Sebastian ponownie spojrzał na osiągnięcia syna, na całą półkę z przedmiotami, książkami czy zeszytami. Dostrzegł jakąś kartkę, po którą sięgnął i od razu po rozwinięciu rozpoznał swój charakter dzieła artystycznego. Na co lekko się uśmiechnął. Ich pierwsze spotkanie, na boisku koszykówki.
- Dałem mu to, kiedy się pierwszy raz spotkaliśmy.
Przez moment patrzył na swoje dzieło. Odkładając obrazek na miejsce, sięgnął do zewnętrznej kieszeni swojej marynarki, mimo iż miał także na sobie rozpięty już płaszcz. Wyciągnął kopertę, w której były zdjęcia.
- Miałem Ci to dostarczyć czternaście lat temu. Ale nie znałem adresu, aby Ci wysłać. Nie odpowiadałaś i nie odbierałaś telefonów ode mnie. Zrób z tym co chcesz.
Podał Isabell białą kopertę, w której były odbitki zdjęć z ich dawnej imprezy towarzyskiej, studenckiej na której się pierwszy raz poznali i tego dnia też jednej nocy zbliżyli się do siebie. Zdjęcia przedstawiały ich siedzących na kanapie jak dobre koleżeństwo, czy też w tańcu. Sebastian był tam z kolegami, a jeden z nich robił zdjęcia każdemu.
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Sro Gru 28, 2022 8:24 pm
Niegdyś rodzina Milesów uchodziła za bardzo zamożną. Posiadali piękny dom, samochód i niemały majątek, lecz w związku z rozwodem pomiędzy Isabell a Connorem, kobieta wraz z siedmioletnim Simonem przeprowadziła się do średniej wielkości mieszkania, w którym mieszkali do dnia dzisiejszego. Ich rodzinne zarobki uległy drastycznemu pogorszeniu, ale mimo to wciąż mogli prowadzić życie na całkiem wysokim poziomie - przynajmniej właśnie tak chciała być spostrzegana Isabell. Drogie prezenty dla Simona zawsze wiązały się z odczuwalnym wydatkiem, lecz matka chłopaka była przekonana, że pomagały one ich zbliżyć do siebie i rozwiązywać niektóre konflikty. Zakrywały one rany, ale nigdy nie wyleczyły ich.
Sebastian zdziwił się, że nastolatek miałby tak sam z siebie oczekiwać drogich prezentów. Taka reakcja była zresztą całkiem uzasadniona, ponieważ nawet on zapewne zauważył, że Simon cieszył się z najzwyklejszych błahostek i wcale nie tak trudno było sprawić mu radość. Otrzymanie ręcznie wykonanego szkicu Sebastiana było dla niego nie lada przeżyciem.
- Takie zawsze poprawiały mu nastrój. - wyjaśniła beznamiętnie Isabell. Ona lepiej znała Simona i wiedziała, co sprawiało mu radość i zachęcało do rozmów podczas jego cichych dni, kiedy mieli za sobą kolejną kłótnie. Rozwiązanie wręcz banalne, ale przez lata skuteczne.
Inaczej prezentowało się marzenie odwiedzenia Muzeum Lotnictwa. Takie już dużo bardziej pasowało do nastolatka.
- Zgadza się. Wchłonął zainteresowanie lotnictwem po ojczymie. Jak i wiele innych. - potwierdziła spostrzeżenie Sebastiana akurat w momencie, kiedy ten odnalazł swój szkic. To był w sumie pierwszy raz, kiedy Isabell wspomniała Sebastianowi o przybranym ojcu Simona, a jej mężu. Z jej słów wynikało, że nastolatek był z nim blisko i podzielał nawet jego zainteresowania.
- Więc to Ty byłeś tym tajemniczym "artystą", którego wtedy spotkał? - zapytała mężczyznę, choć wcale nie brzmiała na zadowoloną tym faktem. To tylko potwierdziło jej przypuszczenia, że Simon spotykał się z nim bez jej wiedzy znacznie dłużej niż podejrzewała.
Dość nieufnie przyjęła kopertę podarowaną jej przez Sebastiana. Wahała się przez chwilę czy otworzyć ją tu i teraz, ale ostatecznie właśnie tak uczyniła. Wyciągając zawartość koperty, zobaczyła wspólne zdjęcia jej i Sebastiana z czasów ich nastoletniej młodości. Dobrze się bawili i wyglądali tam na szczęśliwych. Kobieta jednak westchnęła głęboko, schowała zdjęcia nie przeglądając ich wszystkich jakoś uważniej i spojrzała poważnie na Sebastiana. Wyciągnęła do niego rękę z kopertą, zamierzając mu ją zwrócić. Jeżeli Sebastian chciał dojść do porozumienia, wybrał najgorszy z możliwych sposobów. Tu nigdy nie chodziło o niego.
- Mówiłam Ci w biurze, że to wszystko nigdy nie miało dla mnie znaczenia. Od początku była to tylko fikcja, czemu tak trudno Ci to zrozumieć? - spoglądała na niego oczami w kolorze zimnego błękitu, sposobem chłodnym i ostrym jak sople lodu. Wciąż brzmiała na przygnębioną i zmęczoną, ale starała się dać mu coś do zrozumienia. Ich nigdy nic nie łączyło - ani miłość, ani przyjaźń. Isabell nigdy nie czuła do niego przywiązania czy tęsknoty za nim, kiedy wyjechał studiować prawo. Było jej ciężko, kiedy została samotną matką, ale nigdy nie zdecydowała się szukać pomocy u Sebastiana. Miała ku temu swoje powody.
-  Co teraz starasz się osiągnąć? - zapytała go ze spokojem, oczekując szczerej odpowiedzi. Nastawienie mężczyzny ją zaskoczyło. Była w stanie zrozumieć, że prawnik starał się jakoś załagodzić ich relację, ale nie rozumiała dlaczego zdecydował się na taki krok dopiero teraz. Liczył, że w samym środku toczącej się rozprawy o prawa do opieki nad ich jedynym dzieckiem, dojdą do porozumienia, kompromisu? Na to było już stanowczo za późno i Isabell nie odbierając od niego telefonów sama dawała sygnały, że na nic takiego nie liczyła. Powinien pomyśleć o tym przez sięgnięciem sprawy do sądu.
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Sesja nr 1 K3GW5YW83/100Sesja nr 1 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Pią Gru 30, 2022 10:30 pm
Sprezentowane drogie zabawki lub gadżety poprawiały nastrój. Prawda, ale tylko w przypadku dzieci i młodzieży palącej zamiłowaniem do czegoś. Czy tak postępuje rodzic, który chce sprawić swojemu dziecku poprawę nastroju i zobaczyć szczęście oraz uśmiech na jego twarzy? Tego Sebastian mógłby się dowiedzieć, jedynie w rozmowie z Simonem, lecz nie było to w tej chwili możliwe. Jakby się jednak nad tym zastanowić, także kupował drogie prezenty swoim bratankom, a Ci byli zachwyceni. Może tak samo było z Simonem? Tylko dlaczego Sebastian wewnętrznie czuł, że nie do końca tak było. Isabell w odpowiedziach, używała innych słów. Ogólnikowych. Nie to, że Simon chciał, ale że te prezenty mu poprawiały nastrój. Czy Sebastian miał przed sobą kobietę bez uczuć? Trudno stwierdzić, patrząc na to jak się prezentowała i całe mieszkanie poza pokojem syna.
Kolejna nowość. Aż Sebastian z zaciekawieniem uważnie słuchał słów Isabell, która wspomniała o ojczymie jego syna. Mężczyzna interesował się lotnictwem. Był dla Simona kimś w rodzaju, wzoru do naśladowania?
- Rozumiem... Jeżeli w przyszłości będzie chciał szkolić się na pilota, to mogę opłacać mu uczelnię.
Odparł, gotów będąc wspomóc chłopaka finansowo, aby ukończył dowolną wyższą szkołę, wybraną przez siebie. Niezależnie od tego, czy Isabell ten pomysł podobał się.
Odnajdując swój szkic i przyznając do bycia jego autorem, odpowiedź Isabell jasno dała mu do zrozumienia, że nie była z tego zadowolona.
- Tak. Przypadek. Byliśmy dla siebie wtedy obcy.
Zaznaczył z powagą, żeby znów nie zwalała winę na niego, że go poznał i nie umiał z nim nie rozmawiać. Nie miał wtedy pojęcia że Simon jest jego synem. Sebastian odłożył szkic na miejsce i miał nadzieję, że Isabell tego później nie wyrzuci. Sprawiłaby ich synowi przykrość.
Być może nie był to dobry pomysł i okoliczności, aby dać Isabell zaległe zdjęcia z ich imprezy, ale w tamtych czasach ich młodości, nie miał pojęcia, że to była tylko gra, fikcja jak mu teraz wyjaśniła. Przypomniała tym samym, co mu powiedziała w biurze. Doskonale pamiętał.
Westchnął, patrząc na nią jakoś nie będąc zaskoczonym jej podejściem. Ten chłodny ton i spojrzenie. Jasno dawała mu do zrozumienia, że nie posiadała uczuć, czy emocji. Możliwe, że popełnił błąd przynosząc akurat dzisiaj te zdjęcia. Na co liczył? Sam nie wiedział. Że zmieni zdanie? Że ich relacja się poprawi? Dotarło do niego, że to nie ma sensu i że mężczyzna jaki z nią był wcześniej, też nie wytrzymał. Albo zauważył, że też i jego wykorzystywała. Sebastian nie zdziwiłby się, gdyby ten facet dowiedział prawdy, że Isabell go okłamywała w sprawie dziecka. A może wiedział, że wychowywał nie swoje?
- Tak tak… Wiem. Zabawiłaś się mną a ja jak skończony idiota, przespałem się z zaręczoną piękną kobietą.  Przepraszam. Mój błąd. Nie powinienem…
Odebrał kopertę, skoro jej nie chciała i schował tam gdzie ją miał wcześniej. Do wewnętrznej kieszeni marynarki. Przeprosił ją, więc nawet nie siłował się na udzielenie odpowiedzi. A sprzeczki żadnej nie pragnął. Chciał, aby ich relacja była stabilna, na poziomie. Że jeżeli Simon się obudzi, umieli przebywać razem przy nim. Tak jak w szpitalu, tak i w domu.
- Kolega Simona wspominał o deskorolce. Ma ją gdzieś?
Zapytał, zmieniając temat. Sebastian chciał rzucić okiem na popularne w czasach nastolatków urządzenie do przemieszczania się, na czterech kółka i desce. Na widoku jej nigdzie nie widział.
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Pią Sty 06, 2023 3:06 pm
Sebastian starał się być dobrym ojcem dla Simona, albo nie - najlepszym. Nie było mu łatwo odnaleźć się w nowej roli, ale coraz odważniej podejmował decyzje dotyczące nie tylko leczenia syna, ale i w budowaniu jego przyszłości. Isabell widziała jednak jedną rzecz, która wpadła mężczyźnie wręcz w nawyk. Zauważyła, że Sebastian posługiwał się w tym celu głównie tym, co już znał, czyli pieniędzmi. Będąc bardziej majętnym od rodziny Miles, za wszystko chciał płacić, jakby to było wyznacznikiem jego wartości jako ojca. Nie podobało jej się to.
- Czy Ty słyszysz, co w ogóle mówisz? - zapytała mężczyznę otwarcie, gdy prawnik zaoferował sfinansowanie ich synowi uczelni. Wyglądała wręcz na rozgoryczoną jego pomysłem rozdrapującym stare rany. To, co było kiedyś, mogło już nigdy nie wrócić. - Stan zdrowia naszego syna może go na zawsze z tego wykluczyć, jak i z innych marzeń. Nawet lekarze nie wiedzą czy uda się odratować jego wzrok. Gdzie mu do pilota?
Wytykała mu kobieta, czując się urażona jego dobrymi, lecz bardzo naiwnymi pomysłami. Mężczyzna chciał dobrze, ale Isabell starała dać się mu do zrozumienia, że być może czekał ich zupełnie nowy start i wiedza, jaką właśnie zdobywał, mogła okazać się bezużyteczna. Jeśli Sebastian chciał być dobrym ojcem, musiał skupić się na tym, co działo się obecnie i nie sięgać zbyt daleko w przyszłość. Zwłaszcza teraz, gdzie stan Simona stawiał ich przeznaczenie pod wielkim znakiem zapytania.
Isabell potem westchnęła, orientując się, że może traktowała mężczyznę zbyt ostro. Prawnik przy okazji przeprosił ją za wręczenie zdjęć z czasów ich młodości. Ten gest w obecnych okolicznościach był trochę nie na miejscu i Sebastian szybko to zrozumiał, nawet jeśli miało to na celu załagodzenie ich konfliktu. Niestety, ale uciszenie matczynego żalu nie było zadaniem tak prostym. Może gdyby łączyła ich wyłącznie dawna relacja, a nie wspólne dziecko, wszystko przebiegłoby inaczej. Chwila ciszy, jaka później nastąpiła między dwójką rodziców, była niczym obustronne zawieszenie broni. Prawda była taka, że żaden z nich nie chciał rozpoczynać sprzeczki, a już szczególnie w pokoju ich syna.
Wkrótce Sebastian jako pierwszy odważył się zmienić temat. Kobieta uniosła obie brwi na wzmiankę o deskorolce. Wspomnienia o istnieniu takowej deski nie pojawiły się w jej myślach od razu, ale po chwili zrozumiała. Simon nie posiadał żadnej deskorolki poza jedną.
- Miał deskorolkę, ale zniszczył ją dawno temu. - wyjawiła, mając wątpliwości czy nastolatek nadal był w jej posiadaniu. Deskorolka złamana na pół, niezdatna do reperacji, a jednak zawierająca ważne dla Simona wspomnienia. Isabell zbadała wzrokiem pokój i podeszła do biurka. Uklęknęła, aby zajrzeć w szczelinę w pobliżu ściany, gdzie syn miał zwyczaj chować swoją deskorolkę. Znalazła - uszkodzony i zakurzony już przedmiot pozostał tam ukryty przez te wszystkie miesiące. Wyciągnęła ostrożnie obie części deskorolki i wróciła z nią do Sebastiana, wręczając mu ją do rąk, jeśli miał ochotę ją obejrzeć.
Deskorolka wyglądała na bardzo starą. Ogólny stan drewna wskazywał, że uszkodzenie jej było jedynie kwestią czasu, ale w oczy rzucał się przedstawiony na niej wzór. Z wierzchu była czarna i mało imponująca, lecz na jej spodzie znajdował się motyw z głową wilka, który wydawał się być ręcznie namalowany i nawet zaskakująco podobny do szkicu wręczonego Simonowi przez Sebastiana. Niewykluczone, że to właśnie dlatego nastolatkowi tak bardzo spodobał się rysunek mężczyzny.
Stara farba z dość dużą łatwością wykruszała się przy kontakcie z palcami prawnika, potwierdzając przypuszczenia o autentyczności rękodzieła.
- Dostał ją od ojca. - wytłumaczyła Isabell. Jako "ojca", Sebastian mógł zrozumieć ojczyma Simona, a byłego męża Isabell. Wszystko zaczynało układać się w logiczną całość. To dlatego Simonowi tak bardzo zależało na zdobyciu kopii deskorolki, która przywróciłby do życia prezent podarowany mu przez tatę.

Zdjęcie deskorolki Simona
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Sesja nr 1 K3GW5YW83/100Sesja nr 1 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Pią Sty 06, 2023 10:52 pm
W przeciwieństwie do Isabell, Sebastian nie widział wszystkiego w czarnych barwach. Robił wszystko co możliwe, aby uratować swoje jedyne dziecko. Pieniądze jakie miał, właśnie na to wydawał. Na jego leczenie, operacje i utrzymywanie przy życiu. Słysząc Isabell, nie mógł uwierzyć jak może tak myśleć, jakby ich syn miał zostać wykluczony ze wszystkiego. Miał wrażenie, że wracała do tamtego dnia, gdy chciała go odłączyć od aparatur.
- Nie rozumiem jak możesz tak mówić... Nie masz wiary w naszego syna? Ja wierzę, że wybudzi się i jeżeli nie wszystkie, to część z marzeń na pewno zrealizuje. Weź pod uwagę, że gdy się obudzi, będzie nas potrzebować. Jeżeli dla ciebie to za dużo, to ja wezmę na siebie opiekę nad nim.
Sebastian żył nie tylko teraźniejszością ale i przyszłością. Chciał wiedzieć o czym marzył Simon, by później wiedzieć jak z nim rozmawiać lub sprawiać niespodzianki. Roli ojca uczył się w każdej chwili, kiedy chodziło o Simona jak i rozmowy z Isabell.
- Opłacę mu każdą szkołę, jaką wybierze.
Dodał dla ostudzenia jej nerwów i wyżywania się na nim. Szukając bez sensu jakiegoś czepialstwa.
Po tej dyskusji, jak i przeprosinach odnośnie zdjęć, zapadła cisza, którą Sebastian wykorzystał na ponownie rozejrzenie się po pokoju. Aż w końcu zapytał o deskorolkę. Odpowiedź Isabell zastanawiała go, jak stara musi być ta deskorolka i w jaki sposób uległa zniszczeniu. Gdy zobaczył dwie części, wszystko stało się jasne. Pękła na pół. Sebastian wziął obie części, aby się im przyjrzeć. Nawet złączył, obracał aby zobaczyć wzór wymalowany na niej. Wilk. Od razu przypomniał mu się jego rysunek. Isabell dodała, że otrzymał to od swojego ojczyma, biorąc na poprawkę.
Nie chcąc już się sprzeczać z niepoprawnym myśleniem Isabell, westchnął ale spojrzał na nią dość poważnie, jakby zwracał uwagę na to, że powinna powiedzieć "ojczyma" a nie "ojca". Niech już go tak nie wyklucza dosłownie z życia chłopaka. Dla Simona, to był ojciec. Nic dziwnego, że była dla niego bardzo ważna i chciał replikę na zamówienie.
Na deskorolce farba schodziła i nie trzymała się już tak dobrze. Teraz Sebastian wiedział, dlaczego ten przedmiot był bardzo ważny dla jego syna. Położył obie części na podłodze blisko siebie. Wyjął telefon i zrobił zdjęcia. Z jednej i z drugiej strony. Schował telefon a dwie części deskorolki oddał Isabell. Nie będzie niczego wynosił z tego pokoju. Zdjęcia tej deskorolki mu wystarczą.
- Nic dziwnego, że trzyma ją nawet w takim stanie. Przynajmniej ma jakąś pamiątkę.
Stwierdził Sebastian. Bo on po swoim nie miał nic. Ani ojcu, ani ojczymie.
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Sob Sty 21, 2023 3:45 pm
Przyszłość tej rodziny pozostawała bardzo niepewna. Obu rodziców walczyło w sądzie o prawa do opieki nad dzieckiem, które ostatnie miesiące spędziło w szpitalu, znajdując się w stanie śpiączki. Czasami trudna sytuacja, ten sam problem, potrafiły zjednywać sobie ludzi, jednakże nie w tym przypadku. Relacja Isabell oraz Sebastiana pozostawała bardzo napięta. Każdy z nich widział przyszłość ich dziecka inaczej - matce zależało przede wszystkim na bezpiecznym i stabilnym życiu syna, natomiast ojcu na spełnieniu jego marzeń i tym samym uczynieniu go szczęśliwym. Niestety nie wszystko dało się ze sobą pogodzić.
Isabell była niepewna tego, co przyniesie jutro. Nie potrafiła widzieć przyszłości Simona w jasnych barwach, kiedy ten leżał podpięty do aparatury. Sebastian jednak błędnie zinterpretował jej słowa.
- Nic nie zrozumiałeś. Masz przestać łazić z głową w chmurach i skupić się na naszych obecnych problemach. Nie myśl o budowaniu kariery Simona, tylko nad jego rehabilitacją! Jak mu wyjaśnić to, że zabił tych wszystkich niewinnych ludzi tą swoją przeklętą mocą! Nad tym jak go z niej wyleczyć, aby był w końcu normalny! - ostatnie zdanie kobieta wypowiedziała tak, jakby zaraz miała wybuchnąć. Odkąd ujawniła się u ich syna mutacja, Isabell wiedziała jak niebezpiecznym darem włada Simon. 13 sierpnia jedynie potwierdził jej najgorsze obawy, że pewnego dnia moc syna doprowadzi do krzywdy jego i otoczenia wokół niego. Obecnie obawiała się, zresztą słusznie, że podobny incydent może powtórzyć się w przyszłości. Żałowała, że za namową jej przyrodniego brata - Davida Hoppera - zrezygnowała z wysłania Simona na leczenie do Departamentu. Nastolatek stał się dokładnie tym samym niebezpiecznym mutantem, jakim kreowały ich współczesne media.
Zdaniem Isabell, nie było teraz miejsca na myślenie o przyszłym zawodzie ich wspólnego dziecka czy nawet o jego marzeniach. Wciąż nie mieli poczucia stabilizacji, która by im to umożliwiła. Sebastian dowiedział się jednak czegoś, czego mógł być dotąd zupełnie nieświadomy. Isabell myślała o "wyleczeniu" syna z mutacji. Co tak naprawdę stanie się z Simonem, jeśli to ona wygra sprawę w sądzie i chłopak opuści szpital?
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Sesja nr 1 K3GW5YW83/100Sesja nr 1 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Sob Sty 21, 2023 5:03 pm
Słuchając tej kobiety, można było się załamać. A i mieszkając z nią, to pewnie depresji samobójczych. Jako matka miała zapewne prawo do mówienia takich rzeczy, że powinien był myśleć o rehabilitacji. Mówiła tak, jakby on o niczym takim nie miał pojęcia. Jakby miała go za dupka myślącego pieniędzmi. Lecz kiedy usłyszał o wyleczeniu z mutacji, aż spojrzał na nią zaskoczony tak, jakby nie wierzył swoim uszom. Przekroczyła granicę. To czym się zajmował, zostawił. Wyprostował a telefon schował do kieszeni płaszcza.
- Jako matka, jak bardzo mu pomogłaś z darem jaki w sobie rozwinął? Jak bardzo mu pomogłaś z tym sobie radzić? Jak bardzo mógł na Ciebie liczyć?
Nie wydarł się na nią, ale też nie unosił za bardzo tonu głosu, co by nie wzbudzać zainteresowania sąsiadów, za ścianami. Uważał na słowa w przeciwieństwie do Isabell.
- Nie tylko opłaciłem leczenie, ale i zadbałem o rehabilitację dla Simona, gdyby się wybudził. Jestem gotów nawet wziąć go do siebie i pomóc mu się na nowo odnaleźć w tym paskudnym świecie. Nasz syn jest normalny. Nawet, jeżeli nie uda się wyleczyć jego blizn.
Sebastian tłumacząc Isabell, przy słowie "normalny" dał mocny nacisk na to słowo, jakby chciał to mocno podkreślić, że za nikogo innego nie uważa Simona. Nawet jeżeli jest mutantem. Chłopak potrzebuje pomocy z radzeniem sobie panowania nad darem. Matka mu tego nie zapewniła.
- Pragnę Ci też przypomnieć, że Simon był ofiarą tej tragedii a nie sprawcą. Tak powiedzieliśmy innym, aby go chronić. A ty chcesz to zniszczyć? Jego życie? Już raz chciałaś mu je odebrać.
Wytknął jej niestosowne zachowanie jako rodzicielki. Jeżeli Sebastian by to zgłosił w sądzie, że Isabell była gotów odłączyć Simona od aparatur, kiedy Sebastian walczył o jego życie, mogą nie spojrzeć przychylnie na jej działania. Jeżeli zacznie rozpowiadać, że jej syn jest mutantem, zniszczy jego życie. Sebastian jej tego nie wybaczy i złoży dokumenty o odebranie jej praw rodzicielskich. On ratuje swoje dziecko, ona wręcz przeciwnie. Biorąc pod uwagę to co teraz usłyszał i wtedy w jego biurze. Wyjaśnianie Simonowi że zabił niewinnych ludzi, będzie problemem dopiero wtedy, kiedy chłopak się obudzi i okaże, że pamięta co zrobił.
Universal Person
Universal Person
Wiek postaci : 0
Zawód : Odgrywanie NPC graczy
Moc : Bycie postaciami NPC graczy
Rejestracja : 03/04/2016
Punkty : 31
Liczba postów : 31

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Pon Sty 30, 2023 7:17 pm
Isabell Miles nigdy nie potrafiła zaakceptować mutacji Simona. W obawie o bezpieczeństwo młodego mutanta, zabraniała używać chłopcowi daru - nie tylko w miejscach publicznych, ale i w domu. W tej rodzinie był to temat tabu, ale jej strach o syna nie wziął się znikąd. Nastolatek często używał mocy w nieodpowiedni sposób i wyrządzał sobie krzywdę. Kobieta pamiętała jak otarcia, siniaki i zniszczone ubrania były na porządku dziennym, ponieważ syn "trenował się" na bohatera, nie zważając na zagrożenia z tym związane. Im Simon robił się starszy, tym trudniej było go upilnować. Isabell nie znała szczegółów zajścia z dnia 13 sierpnia, ale podejrzewała, że chłopiec wmieszał się w nie swoje sprawy, próbował kogoś ochronić i stracił panowanie nad darem.
Od zawsze starała się uchronić syna przed jego własną mocą. Zawiodła jako matka i teraz ponosiła tego konsekwencje, lecz narodziło się pytanie, czy kobieta postępowała dotąd słusznie? Słowa Sebastiana bardzo ją dotknęły. Trudno było się dziwić reakcji mężczyzny, skoro właśnie dowiedział się, że ich syn przez lata nie otrzymywał należytego wsparcia od matki w kwestii kontroli mocy.
- Nie było Cię przy tym. Robiłam co mogłam, aby moc Simona nie skrzywdziła jego i innych. To dzięki mnie mógł mieć normalne dzieciństwo. - tłumaczyła się ze swojego postępowania Isabell. Przez lata jej metoda pozostawała niezawodna i Simon pomimo bycia mutantem kształtował się jak zwyczajne dziecko. Gdyby zdecydowała się pomagać mu kontrolować dar, karmiłaby jego ślepe pragnienie zostania bohaterem, kiedy on wciąż był tylko nastolatkiem. Teraz wyglądało jednak na to, że kobieta jedynie przeciągnęła w czasie to, co było nieuniknione i pomimo usilnego tłumienia daru, moc przejęła nad ich synem kontrolę, czego skutki były katastrofalne. Ciało blondyna omal nie zostało rozerwane. Niewykluczone, że gdyby chłopak od samego początku miał zapewnione treningi, nie doszłoby do tego.
- Mylisz się, Simon wcale nie jest norm... - przerwała kobieta, ponieważ Sebastian wcale nie skończył i postanowił przypomnieć Isabell o ustalonej wersji wydarzeń. Matka chłopca spojrzała na mężczyznę z oburzeniem, jakby prawnik teraz zbędnie starał się mydlić oczy, kiedy oboje znali fakty. Simon nosił piętno mordercy, nawet jeśli uczynił to nieumyślnie. Taka była brutalna rzeczywistość.
- Jak możesz teraz do tego wracać?  - odparła zdenerwowana, gdy mężczyzna powrócił do wydarzenia w szpitalu sprzed miesięcy, kiedy lekarze dawali nastolatkowi nikłe szanse na przeżycie i osobiście przekazali rodzicom możliwość pozwolenia odejścia ich synowi w pokoju, poprzez odłączenie go od aparatur podtrzymujących życie.
W tamtym czasie, dla matki chłopca wydawało się być to jedynym rozwiązaniem. Obawiała się, że Simon nigdy nie odzyska pełnej sprawności, a Rząd prędzej czy później go odnajdzie. Przerażała ją także myśl o tym, że nastolatek musiałby żyć ze świadomością tego, co zrobił. Miała wrażenie, że pozwolenie mu odejść w tamtym momencie byłoby tym, czego chciałby sam Simon. Od tej decyzji, zrozpaczoną matkę powstrzymał Sebastian oraz inni z jej otoczenia, w tym David, obiecując im wszelkie możliwe wsparcie.
Teraz tamten trudny czas był wykorzystywany na korzyść ojca nastolatka, który traktował to jak jeden z wyznaczników jaką matką była dla chłopca Isabell. Trudno stwierdzić czy wykorzystywanie jej depresyjnego stanu w tamtym okresie było moralnie słuszne.
- Wynoś się stąd. - wycedziła przez zęby, wskazując mężczyźnie drzwi prowadzące na korytarz. Jej głos był zimny i twardy, ale nietrudno było dostrzec, że zbierało się kobiecie na potok łez i tylko sekundy dzieliły ją od wybuchu płaczu. Nie chciała dłużej widzieć Sebastiana i nalegała, aby natychmiast opuścił mieszkanie. Prawdopodobnie nie chciała również, aby widział ją w stanie rozpaczy. Jako słabą i bezradną.
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Sesja nr 1 K3GW5YW83/100Sesja nr 1 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Pon Sty 30, 2023 9:23 pm
- Gdybyś czternaście lat temu powiedziała mi, że mam syna, pomógłbym. Może nie doszłoby do tak niespodziewanych sytuacji. Chłopak potrzebował wysłuchania, rad, wsparcia, pomocy i zrozumienia. Nie byłabyś z tym z sama.
Może nie powinien, ale musiał przypomnieć, gdzie też popełniła błędy, wykorzystując Sebastiana do zrobienia sobie dzieciaka. Jej tłumaczenia nie miały sensu i nie były jej silną linią obrony. Chciał jej zwrócić uwagę na błędy wychowawcze, aby je przemyślała ponownie. Co nieco Sebastian wiedział od Mary, jak mniej więcej wyglądają jego stosunki z matką. Obserwacja też dużo dawała. A przede wszystkim ich pierwsza rozmowa po latach w kancelarii. Sebastiana z Isabell. Już wtedy kobieta go zszokowała swoimi decyzjami i tak zwanym zakazem widywania się z ich synem. Sebastian także nie zapomni swojej pierwszej rozmowy z Simonem, jego podekscytowania, że znalazł kogoś, kto też jest mutantem. Od razu mianował go swoim nauczycielem, co znaczyło, że poszukiwał kogoś, kto mu z tym darem pomoże się odnaleźć w tym świecie i jak sobie z nim radzić. To było wnioskiem, że Isabell jako matka, nie dała mu tego. Nie pomogła jak należy. Tłumienie mocy doprowadziło do najgorszego scenariusza.
Normalnie Sebastian nie wykorzystywałby jej fatalnego stanu psychicznego, by uzyskać prawa do opieki nad Simonem. Ale kiedy doszło do sytuacji, gdzie Simon miałby zostać odłączony od aparatur z decyzji Isabell, prawnika ruszyło wnętrze. Nie chciał stracić jedyne dziecko, jakie przyszło na świat z jego genów. Sam siebie momentami nie poznawał, że tak bardzo zależy mu na Simonie, pomimo tego, że nie do końca wiedział jak być dobrym ojcem. Szukał porad u brata, obserwował jego dzieci, ale to nie to samo, co mieć teraz nastolatka. Z kim jeszcze, poza Mary czy Matteo, mógłby o Simonie porozmawiać? Czy może lepiej poczekać aż chłopak się obudzi?
Isabell wciąż zakładała, że ich syn nie jest normalny. Gdyby Sebastian przyznał się jej ze swoją mutacją, obwiniłaby go za geny, że przez niego chłopak stał się tym kim jest. W najgorszym wypadku, wydałaby go Departamentowi.
- Nie chcę... Ale to pokazuje widocznie efekty Twojego wychowania.
Odparł z przykrą prawdą. Nie chciał tego mówić, ale chyba tak to wyglądało. Zapytałby o powód, dlaczego Simon wtedy uciekł z domu, ale nie było mu to dane. Dostał zaraz wyraźne polecenie, aby opuścić mieszkanie natychmiast.
- Isabell. Ja...
Chciał coś dodać, powiedzieć, przeprosić, ale przerwał. Kobieta wskazywała mu drogę do wyjścia. Nie odezwał się już i skinął głową, że rozumie. Jemu było przykro, że tak się to potoczyło. Zależało mu na Simonie chyba bardziej od niej.
- Chcę tylko pomóc...
Dokończył. Rozejrzał się raz jeszcze po pokoju syna, po czym wycofał się z niego na korytarz. Upewnił się, że ma wszystko i niczego tu nie zostawił. Spojrzał raz jeszcze na Isabell, mając dziwne wrażenie, że z trudem panuje nad emocjami. Nie mówił już nic. Spuścił głowę i skierował się do drzwi wyjściowych. Otworzył je i wyszedł. Zamknął za sobą, ale pozostał na korytarzu kamienicy. Spojrzał na drzwi, choć nie myślał by tam wrócić. Być może odczekał chwilę, czy usłyszy jej płacz, furię, cokolwiek, czy też nie. W końcu skierował się korytarzem w stronę schodów, aby opuścić cały budynek. Na zewnątrz podszedł na parkingu do swojego samochodu. Wsiadł za kierownicą, odkładając torbę na drugie siedzenie. Zamknął drzwi i siedział przez jakąś chwilę, rozmyślając. Powinien pojechać do szpitala, aby dowiedzieć się jak przebiegła operacja Simona.
Sebastian zaczął się zastanawiać, jakby wyglądało jego życie, gdyby wiedział o Simonie znacznie wcześniej. Czy udałoby się uniknąć takich zdarzeń, przez jakie przechodzą obecnie? Czemu nie próbował odszukać Isabell już tamtego czasu, kiedy nie odzywała się do niego?
Zapiął pasy, odpalił samochód i ostatecznie wyjechał z parkingu, kierując się w znanym sobie kierunku miasta.


[z/t]
Sponsored content

Sesja nr 1 Empty Re: Sesja nr 1

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach