Seattle Children's Hospital

+2
Matteo De Luca
The Gifted
6 posters
Go down
Simon Miles
Simon Miles
Pseudonim : Młody
Wiek postaci : 15
Zawód : Uczeń
Moc : Areokineza
Wzrost i waga : 174,4 cm / 57 kg (Niedowaga)

Rejestracja : 14/09/2022
Punkty : 35
Liczba postów : 40

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Seattle Children's Hospital - Page 6 K3GW5YW48/100Seattle Children's Hospital - Page 6 UdWvTHi  (48/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t143-simon-miles

Seattle Children's Hospital - Page 6 Empty Re: Seattle Children's Hospital

Wto Maj 02, 2023 11:52 am
Zaczynał rozumieć powagę obecnej sytuacji, jednak zagadką pozostawało dla niego jak dokładnie do niej doszło. Obudził się w szpitalu z zabandażowanym okiem oraz sparaliżowanymi dolnymi kończynami, wbrew woli zmuszony do pozostania w szpitalu na czas obserwacji oraz przynajmniej przez połowę procesu rehabilitacji. Nic dziwnego, że zaczął oczekiwać wyjaśnień. Jakby tego było mało, nie miał wielu wspomnień z ostatnich miesięcy - nie pamiętał nawet swoich piętnastych urodzin.
Tylko dzięki temu, że zdołał przypomnieć sobie jedno dziwne wydarzenie z udziałem Sebastiana, połączył kropki, orientując się, że mężczyzna mógł bardzo wiele wiedzieć o przyczynie przez którą znalazł się na szpitalnym łóżku. Pytając Sebastiana w tej sprawie, chłopak brzmiał bardzo spokojnie, choć niepewnie jak powinien poruszyć ten temat. Nie pamiętał bólu, łez a jedynie utkwił w jego pamięci obraz przerażonego Morrisona patrzącego na niego z góry. Im dłużej blondyn o tym teraz myślał, tym bardziej zastanawiał się czy to był na pewno był on. Sebastian jednak to potwierdził, chociaż z trudem.
Simon wyraźnie się zmartwił, kiedy zobaczył i słyszał początkowe wahanie u mężczyzny. Nie wiedział, czego powinien się spodziewać, ale wysłuchując prawnika do końca, nastolatek nie pokazał po sobie oznak paniki. Był zaskakująco spokojny, lecz prawdopodobnie tylko dlatego, ponieważ było to dla niego jak słuchanie jakiejś opowieści z książki, w której to nie on był bohaterem. Słowa Sebastiana nie sprawiły, że zaczął sobie to przypominać i od razu się z tym utożsamiać. Mimo to był skłonny w to uwierzyć.
- Tornado? Że tutaj w Seattle? - zapytał, nie rozumiejąc jak mogło do tego dojść. Simon żył wystarczająco długo, aby wiedzieć, że takie zjawiska nie występowały w stanie Waszyngton na porządku dziennym. Chłopak otrzymał bardzo wiele informacji za jednym zamachem, dlatego jeszcze zanim Sebastian zdążył odpowiedzieć na poprzednie pytanie, Simon zadał kolejne.
- Chwila, to ja umarłem?! - powiedział zaskoczony, ale i dziwnie podekscytowany, niemal zrywając się z łóżka. Dla niego było to nie lada sensacją, że pomimo doświadczenia śmierci nadal tutaj był. Jego podejście do sprawy wydawało się co najmniej dziwne, ponieważ zdawał się chcieć usłyszeć o tym jak najwięcej szczegółów, jednak jego zapał ucichł, kiedy dostrzegł przygnębiony wyraz twarzy Sebastiana. Simonowi szybko zrobiło się głupio, gdy zrozumiał jaki to był ciężki temat dla mężczyzny. W przeciwieństwie do nastolatka, prawnik nie chciał do tego wracać.
- Przepraszam, ja nie chciałem. - dodał ciszej z pochyloną głową, nieświadomie powtarzając słowa, które do dzisiaj utkwiły w pamięci Sebastiana. Te jednak miały o wiele bardziej pozytywny i niewinny wydźwięk, jakby syn przepraszał tatę za rozbicie wazy w salonie.
- Po prostu to wydaje się takie nierealne i... - zaczął się tłumaczyć, trochę mamrocząc i gubiąc się w słowach bez ładu i składu.
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Seattle Children's Hospital - Page 6 K3GW5YW83/100Seattle Children's Hospital - Page 6 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Seattle Children's Hospital - Page 6 Empty Re: Seattle Children's Hospital

Wto Maj 02, 2023 10:36 pm
Dla Simona, który obudził się po pięciu miesiącach śpiączki, wiele rzeczy i zaległych wiadomości, może być dla niego zaskoczeniem. Dlatego lepiej jest stopniowo wtajemniczać nastolatka w sytuacje w kraju, mieście, a przede wszystkim w rodzinie.
Sebastiana nie zdziwiło pytanie o tornado w Seattle. Zjawisko dość niespotykane, ale jednak miało miejsce. Morrison w sprawie tornada nie kłamał. Jeżeli Simon otrzyma swój telefon i naładuje, będzie mógł przeczytać wiadomości w internecie. Tam zapewne dowie się, że podejrzenia spadają na działanie mutanta, a nie na matkę naturę. Tego już Sebastian nie chciał wyjaśniać synowi. Jest bystry i jeżeli będzie chciał, sam dowie się więcej. Co najwyżej udzieli mu odpowiedzi na wątpliwe pytania.
Chcąc odpowiedzieć na pytanie o niespodziewane zjawisko w mieście, Sebastian zdążył otworzyć usta, a Simon zapytał o co innego. Co więcej, z jakimś entuzjazmem? Zaskoczył mężczyznę swoją reakcję, kiedy tamtego dnia, Sebastian bał się, że straci syna. Jedyne dziecko, które ma jego geny.
- W porządku.
Uspokoił Simona, kiedy przepraszał, nie tylko słowami, ale i gestem dłoni w celu uspokojenia, oraz posłał mu lekki uśmiech.
- Żyjesz i to jest najważniejsze. Tamten dzień... Był ciężki dla nas wszystkich. Bałem się, że Cię stracę. Nie musisz się tłumaczyć. Odbierasz to inaczej, podobnie jak my.
Dodał z uśmiechem, chcąc teraz wrócić do udzielenia odpowiedzi na jego wcześniejsze pytanie.
- Nie powiedziałbym, że umarłeś. Ale na jakiś czas twoje serce przestało bić. Działałem natychmiast. Do czasu przybycia pomocy. Nawet ze złamaną ręką nie poddawałem się.
Wytłumaczył nie odrywając wzroku od syna. Nie ukrywając radości w oczach, że Simon żyje i obudził się. Że może z nim rozmawiać i na nowo zbudować więź. Przyjacielską. Na więcej w tej chwili nie mógł liczyć.
- Domyślam się, że nie pamiętasz nic z tamtego dnia, poza tym, że tam byłem?
Zapytał ponownie, chyba chcąc wiedzieć, czy Simon pamięta, że coś powiedział przed zatrzymaniem się pracy jego serca. Czy pamięta, że zwrócił się do Sebastiana "tato"? Wątpliwe. Ale dałoby to Sebastianowi też jakiś sygnał, czy w ogóle jest sens poruszać ten temat. Może na dzisiaj wystarczy młodemu wrażeń. Resztę pytań można by zostawić dla Isabell, o ile zechce synowi mówić prawdę.
Simon Miles
Simon Miles
Pseudonim : Młody
Wiek postaci : 15
Zawód : Uczeń
Moc : Areokineza
Wzrost i waga : 174,4 cm / 57 kg (Niedowaga)

Rejestracja : 14/09/2022
Punkty : 35
Liczba postów : 40

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Seattle Children's Hospital - Page 6 K3GW5YW48/100Seattle Children's Hospital - Page 6 UdWvTHi  (48/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t143-simon-miles

Seattle Children's Hospital - Page 6 Empty Re: Seattle Children's Hospital

Wto Maj 02, 2023 11:59 pm
Simon dobrze przyjął nowe informacje, nie wykonując żadnych niespodziewanych działań, które mogłyby zaszkodzić jemu bądź Sebastianowi. Mogło wydawać się dziwne, że fakt pozostania w szpitalu na chwilę obecną przerażał go bardziej niż to, co właśnie usłyszał, ale wyglądałoby to zupełnie inaczej, gdyby nie amnezja chłopaka. Wierzył mężczyźnie, ale potrzebował więcej czasu, aby to wszystko na spokojnie jeszcze raz przemyśleć i przeanalizować, próbując coś sobie z tego przypomnieć na podstawie dostarczonych informacji. Jeśli nie dzisiaj, istniała szansa, że jutro będzie pamiętał coś więcej. Przeszło mu też przez myśl, aby przeczytać z telefonu artykuły na temat tej całej anomalii pogodowej, ale wolał to zrobić w samotności.
Był zagubiony w sytuacji, ale pomimo tylko jednego zdrowego oka to wcale nie ślepy. Zaczął przepraszać Sebastiana za swoje wścibskie zachowanie jak tylko zobaczył, że ten temat nie był dla niego tak samo łatwy w tłumaczeniu jak poprzednie. Sebastian uspokoił go, ale też zaskoczył stwierdzeniem, że tamtego dnia bał się, że go straci. Brzmiało to dziwnie z ust kogoś, kogo nastolatek ledwo pamiętał. Simon uśmiechnął się niemrawo na te słowa, starając się po prostu płynąć z rytmem i zachowywać tak jak prawdopodobnie od niego oczekiwano.
Sebastian pomimo przykrych wspomnień postanowił powiedzieć nastolatkowi więcej i opisał z czym dokładnie wiązała się jego "śmierć". Serce Simona przestało pracować i gdyby nie natychmiastowa reanimacja udzielona przez mężczyznę, nie rozmawialiby ze sobą dzisiaj.
- Ze złamaną ręką? A Tobie co się wtedy stało? - zapytał, próbując podnieść się z łóżka na tyle, aby spojrzeć na ręce mężczyzny w poszukiwaniu opatrunków bądź gipsu. Oznaczało to, że nie tylko on uległ wypadkowi, ale również Sebastian i być może Mandala Girl. Zaczęło go zastanawiać czy nie spotkała ich krzywda tylko dlatego, ponieważ znowu wpakował się w kłopoty.
Jeśli Sebastian udzielił odpowiedzi na te pytania i postanowił zapytać Simona o to, czy teraz pamiętał coś więcej, chłopak odwrócił wzrok w stronę okna. Raz za razem próbował przywrócić sobie w głowie obraz Sebastiana, starając się wypatrzeć i zrozumieć z tego coś więcej. Po krótkiej chwili Simon ponownie spojrzał na mężczyznę, odwracając głowę w jego stronę dość nagle, jakby coś go oświeciło. Spojrzał w jego oczy, na zarost, odzienie jakby do tej pory dostatecznie mu się nie przyjrzał.
- Czy... Nie, to nie ma sensu. - potarł się ręką po czole, gotów zrezygnować z zadania tego pytania. Jeżeli Sebastian spróbował go zachęcić, aby kontynuował, ręka chłopaka przemieściła się z czoła na kark, okazując charakterystyczny dyskomfort.
- Czy ja powiedziałem wtedy coś... głupiego? - pytając o to wyglądał na strasznie zawstydzonego.
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Seattle Children's Hospital - Page 6 K3GW5YW83/100Seattle Children's Hospital - Page 6 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Seattle Children's Hospital - Page 6 Empty Re: Seattle Children's Hospital

Sro Maj 03, 2023 1:00 am
To było właśnie zastanawiające, jak dobrze Simon przyjmował do siebie nowe informacje, o których nie pamiętał. W przeciwieństwie do tego, że musi w szpitalu pozostać przez dłuższy czas. Jeżeli rehabilitacja będzie szła w dobrym kierunku, szybko wróci do domu. Już nie ważne, którego. Miał trzy miejsca, gdzie mógłby się zatrzymać. Ale na początek, Sebastian weźmie go do siebie. Tutaj w końcu chodziło o komfort jego możliwości poruszania się swobodnego, o kulach czy na wózku. Wszystko zależało od tego, jak szybko chłopak odzyska sprawność w nogach.
Dla wielu osób mogło się wydawać szalone, że Sebastian ze złamaną ręką, reanimował chłopaka. Słysząc to pytanie, mężczyzna spojrzał na swoją prawą rękę, obracając i zaciskając pięść. Co było też informacją, że to właśnie tę miał uszkodzoną.
- Rzuciło mną i przywaliłem w coś, gdy znalazłem się zbyt blisko niebezpiecznej strefy. Dwa miesiące leczyłem rękę. Jeżeli Cię to pocieszy, to też trochę przeleżałem w szpitalu.
Odpowiedział z lekkim uśmiechem, jakby chciał Simon pocieszyć, że nie on jedyny został uziemiony w tym miejscu. Sebastian i Mary trafili z innymi obrażeniami. Wyszli z tego szybciej niż Simon, który pozostawał w śpiączce. Nie było czego się obawiać, gdyż ręka Sebastiana po rehabilitacjach, odzyskała należytą sprawność. Dzięki temu, mógł wrócić do wykonywania obu zawodów. Używanie obu rąk bardziej było potrzebne przy tatuowaniu. Szybciej mógł wrócić do zawodu prawnika, niż swojego studia.
Pytając, czy coś więcej Simon pamięta, Sebastian nie liczył na cuda. Ale z ciekawości, zadał to pytanie. Nastolatek zamyślił się, próbując sięgnąć w dal pamięci swojego umysłu. Zauważając reakcję, a potem słysząc słowa, widocznie coś pamiętał.
- Jeżeli to ma pomóc przywrócić Ci pamięć, powiedz.
Prawnik zachęcił młodego Milesa, aby powiedział co mogło mu przyjść do głowy. Jak się okazało, pamiętał, że coś powiedział, ale nie był pewny, czy było głupie czy mądre. Sebastian uśmiechnął się tym razem pocieszająco i zapewniająco, że raczej było inaczej.
- Wręcz przeciwnie. Powiedziałeś coś... miłego. Czego mógłbym nie usłyszeć nigdy.
Przez problemy płodnościowe, Sebastian nie liczył na to, że kiedykolwiek będzie miał dziecko, a ono będzie nazywać go tatą. Simon jest jego niespodzianką, cudem. Szkoda tylko, że chłopak nazwał go tak umierając mu na rękach.
- Nazwałeś mnie tatą. Być może nie kontaktując, kto był przy Tobie wtedy.
Dodał. Choć ryzykował. O ile do tej pory nic nie działało negatywnie na Simona emocje, tak nie wiadomo jak teraz to odbierze. Jako żart? W końcu za ojca uważał innego człowieka. Sebastian nie mógł mu powiedzieć prawdy. Bijąc się z myślami, przeniósł wzrok na swoje kolana. Nie miał nawet pojęcia, czy Simon zaakceptowałby jego jako swojego ojca. Czy chciałby kogoś takiego jak Sebastian Morrison. Bogaty, odpowiedzialny, opiekuńczy. Walczący o życie Simona, narażając swoją rękę na poważne kontuzje, ryzykując życiem aby go uratować z niebezpiecznego miejsca. Pomimo tego, że Simon sam wywołał katastrofę.
Simon Miles
Simon Miles
Pseudonim : Młody
Wiek postaci : 15
Zawód : Uczeń
Moc : Areokineza
Wzrost i waga : 174,4 cm / 57 kg (Niedowaga)

Rejestracja : 14/09/2022
Punkty : 35
Liczba postów : 40

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Seattle Children's Hospital - Page 6 K3GW5YW48/100Seattle Children's Hospital - Page 6 UdWvTHi  (48/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t143-simon-miles

Seattle Children's Hospital - Page 6 Empty Re: Seattle Children's Hospital

Nie Cze 18, 2023 7:39 pm
Początkowo Simon mógł być utwierdzony w przekonaniu, że jako jedyny ucierpiał w tym wypadku. W końcu leżał w szpitalnym łóżku z zabandażowaną twarzą, podczas gdy każda inna napotkana osoba wydawała się cieszyć zdrowiem i nie posiadać żadnych poważnych obrażeń. Dlatego informacja o tym, że Sebastian miał złamaną rękę tak bardzo go zaskoczyła - w czasie gdy Simon leżał w śpiączce, Sebastian przebywał w szpitalu i musiał przejść swoją własną rehabilitację. Teraz miał to za sobą, dla pocieszenia opowiadając chłopakowi, że przeszedł przez coś podobnego, co miało czekać blondyna obecnie. Zamknięcie w szpitalnych ścianach i rehabilitacja. Simon odwzajemnił ten lekki uśmiech, patrząc przy okazji na wyzdrowiałą rękę mężczyzny. Skoro Sebastian dał radę, on też powinien. Nie będzie przecież gorszy od niego.
- Dwa miesiące, ta? - mruknął pod nosem. Dwa miesiące to szmat czasu i trudno wyobrazić radzenie sobie jedną ręką w życiu codziennym. Sebastian był okresowo niepełnosprawny od góry, tymczasem Simona czekała niepełnosprawność od dołu, czyli nóg. Nie do końca pocieszyła go ta informacja, ponieważ chłopak ponad wszystko cenił sobie niezależność. Nawet jeśli jego stan miał być tylko przejściowy, nie podobała mu się wizja polegania na innych. W końcu to on był dotąd tym, co pierwszy rwał się do pomocy innym.
Zapytany o to, czy przypomniał sobie już coś więcej poza tym, że Sebastian był na miejscu wypadku, chłopak tym razem nie zaprzeczył, a zawahał się. Było to coś nowego, jednak Simon nie wyglądał na chętnego lub odważnego na tyle, aby podzielić się ze swoją wiedzą. Morrison spróbował go zachęcić, uświadamiając go, iż dzieląc się ze swoimi myślami łatwiej będzie mu odzyskać pamięć. Nawet jeśli nie był pewny co do ich prawdziwości.
Mężczyzna postanowił zaryzykować i nakierować Simona na właściwy tor. Nie krył się z tym, że to co wtedy powiedział Simon, było dla niego pozytywnym doświadczeniem. Sebastian nigdy by nie przypuszczał, że ktoś zwróci się do niego w ten sposób, a słowa chłopaka nabrały dla niego szczególnego znaczenia, gdyż wiedział, iż był to jego biologiczny syn z krwi i kości. Niestety Simon nie nazwał go tatą w pełni świadomie. Była to pomyłka, gdy jego umierający umysł na miejscu Sebastiana utworzył mu obraz ojczyma, aby chłopak mógł się z nim zobaczyć po raz ostatni. Było to głęboko skrywane marzenie ujrzenia ponownie człowieka, który go wychowywał.
Simon odwrócił wzrok od mężczyzny i spojrzał na białą pościel swojego łóżka, marszcząc brwi w milczeniu. Wyglądał jakby starał się skryć w sobie gniew. Sebastian mógł być jego przyjacielem, mentorem, ale normalnie nigdy nie pomyślałby, aby nazwać go ojcem. Nazywając Sebastiana tatą, nawet przypadkowo, poczuł się jakby zdradził człowieka, który go wychowywał.
- Przepraszam. - odpowiedział na początku krótko, zaskakującym jak na niego chłodnym tonem. Przeprosił mężczyznę za swoje zachowanie, które mogło zostać zinterpretowane na różne sposoby. Sebastian wydawał się być szczęśliwym z nazwania go tatą, ale nie takie były przecież intencje Simona.
- Po prostu... zapomnij o tym. To była tylko głupia pomyłka. - ostatnie słowa wypowiedział z dużym trudem. Chciał sprowadzić Sebastiana na ziemię, nie mydląc sobie ani jemu oczu, że kryło się za tym coś więcej i że Simon spostrzegał ich relację jako ojca i syna. Nawet jeśli miało to zaboleć.
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Seattle Children's Hospital - Page 6 K3GW5YW83/100Seattle Children's Hospital - Page 6 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Seattle Children's Hospital - Page 6 Empty Re: Seattle Children's Hospital

Wto Cze 20, 2023 1:43 pm
- Tak.
Potwierdził Sebastian, słysząc pytanie młodego. Nic dziwnego, że nowe informacje, były dla Simona zaskakujące. Ale też dawały do zrozumienia, że nie był jedyną ofiarą. Również Sebastian swoje przeleżał w szpitalu a później rehabilitował rękę. Niepełnosprawność była męcząca, ale jeżeli zacznie się o siebie dbać i weźmie do pracy, szybko można wrócić do pełnego funkcjonowania. Wierzył, że i Simonowi się uda. Przychodzi w życiu moment, gdzie niestety musimy prosić innych o pomoc. Sebastian wtedy podczas swojej niepełnosprawności nóg, prosił o pomoc brata i ewentualnie koleżanki - Rocky, która poznała jego problem zdrowotny. Na szczęście, kolejna operacja naprawiła jego szkody. Z jedną ręką nie było tak tragicznie, co nie odczuwanie w ogóle nóg.
Reakcja Simona na słowa, jakie wypowiedział tamtego pamiętnego dnia, była niespodziewanie zaskakująca dla Sebastiana. Nastolatek przepraszał za to, co powiedział.
- Nie masz za co przepraszać.
Odparł od razu Morrison, zauważając, jak to wpłynęło na młodego. Obserwował jego zachowanie, które w słowach wydawało się być chłodne? Tym samym prawnik chciał uspokoić, że nic złego się przecież nie stało. Pomyłka miała prawo się zdarzyć. Nawet, jeżeli myślał o tamtym człowieku, którego uważał za ojca. Biologicznego ojca chłopaka mogło zaboleć, ale mężczyzna doskonale rozumiał problem.
Trudno było cokolwiek odpowiedzieć na stwierdzenie Simona, aby o tym zapomnieć. Sebastian tak nie mógł, odkąd jest świadom, że rozmawia właśnie z synem.
- Nie chciałbym o tym zapomnieć. Bowiem nie wiem, kiedy jeszcze usłyszę, jak ktoś mówi do mnie tato.
Odparł ze spokojem, jakby to było dla niego bardzo ważne.
- Wtedy poczułem nieokreślony dla mnie przypływ odpowiedzialności jakbym musiał za wszelką cenę ratować syna. Nawet kosztem własnego zdrowia. Wtedy była to krytyczna sytuacja. Chciałem żebyś przeżył.
Uśmiechnął się lekko, pocieszająco, chowając w swoim wnętrzu smutek, że nie może mu powiedzieć prawdy. Sprawdził zegarek, która jest godzina. Jakby zastanawiał, czy zostać czy iść. Niebawem powinna wrócić Isabell.
- Mama niedługo powinna wrócić, to sobie porozmawiacie. Będę musiał powoli wracać do siebie. Jutro do Ciebie zajrzę.
Dodał informacyjnie, jakby próbował zmienić temat. Aby nie drążyli tego związku między ojcem a synem. Chyba, że Simon będzie miał pytania.
Simon Miles
Simon Miles
Pseudonim : Młody
Wiek postaci : 15
Zawód : Uczeń
Moc : Areokineza
Wzrost i waga : 174,4 cm / 57 kg (Niedowaga)

Rejestracja : 14/09/2022
Punkty : 35
Liczba postów : 40

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Seattle Children's Hospital - Page 6 K3GW5YW48/100Seattle Children's Hospital - Page 6 UdWvTHi  (48/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t143-simon-miles

Seattle Children's Hospital - Page 6 Empty Re: Seattle Children's Hospital

Sro Cze 21, 2023 11:03 pm
Rehabilitacja nie będzie łatwym procesem. Potrzebny będzie fizyczny wysiłek, systematyczność, a co najważniejsze, determinacja i wiara w zmiany na lepsze. O ile chłopak już pokazał, że miał w sobie spore pokłady energii i aż rwał się z wydostaniem się z łóżka, tak mógł pojawić się problem z dopilnowaniem, aby rzetelnie wykonywał wszystkie zalecenia lekarza - dlatego tak ważna była obecność opiekuna, który miałby na niego oko i podjął się tej odpowiedzialności. Rehabilitacja potrafi być nudna i uciążliwa dla dorosłego człowieka, a co dopiero dla nastolatka. Odbycie jej w bardziej przyjaznym i znanym środowisku niż szpital, jakim jest dom, z pewnością korzystnie wpłynęłoby na cały proces leczenia, jednak rodzina Simona nie mogła mu tego zapewnić. Sebastian był skłonny im pomóc i pozwolić blondynowi zamieszkać u siebie, jednakże trudno było przewidzieć jak przyjmie to matka nastolatka oraz sam Simon. Mężczyzna mógł mieć piękny, przestrzenny dom i niemały majątek, ale czy to wystarczy, aby nastolatek czuł się tam dobrze?
Simon twierdził, że to co wtedy powiedział do Sebastiana nie było słuszne i przepraszał za nieporozumienie. Pomimo że podświadomie poszukiwał męskiego autorytetu, nigdy dotąd nie pomyślałby, aby zwracać się do kogoś jak do ojca. Ten tytuł należał już do kogoś innego, nawet jeśli ta osoba od dawna była nieobecna w życiu nastolatka, dlatego skierował prośbę do mężczyzny, aby zapomniał o całym zdarzeniu. Sebastian jednak nie chciał tego uczynić, zaznaczając jak wiele to dla niego znaczyło. Simon westchnął ciężko i aż zaczął się zastanawiać czy Sebastian przypadkiem nie stracił kiedyś dziecka, skoro opowiadał o tym zdarzeniu w ten sposób. Bądź co bądź Simon za wiele nie wiedział o jego przeszłości, rodzinie.
- To nie miało żadnego znaczenia, wiesz o tym. - stawiał na swoim, starając się brzmieć stanowczo, chociaż widać po nim było, że i jemu było z tą myślą ciężko. Simon starał się przekonać Morrisona, że były to tylko puste słowa, które przecież nie miały żadnego pokrycia z rzeczywistością. Simon też nigdy osobiście nie wspomniał o braku ojca, dlatego zapewne starał się brzmieć tak, jakby jego rodzina była kompletna i szczęśliwa. Jeżeli mężczyzna nie dał się przekonać do tego, aby porzucić tamte słowa w niepamięć, chłopak miał inną prośbę.
- Nikomu o tym nie wspominaj. - powiedział ciszej, licząc, że mężczyzna przynajmniej postara się zachować to w sekrecie skoro nie chciał o tym zapomnieć. Trudno było stwierdzić, czy zachowanie Simona wynikało wyłącznie z jego zamiłowania do ojczyma, czy może obawiał się również reakcji matki, gdyby o tym usłyszała. Simon brzmiał na oschłego, albo przynajmniej starał się wzbudzić takie wrażenie i zniechęcić mężczyznę do kontynuowania tematu. Ta historia miała ich do siebie zbliżyć, jednak nastąpiło coś przeciwnego - Simon zdawał się postawić przed Sebastianem niewidzialny mur między nimi, obawiając się przywiązania do niego jak do ojca.
Prawdopodobnie wtedy Sebastian postanowił zboczyć z tematu i wspomnieć o Isabell, która lada moment powinna wrócić, ale Simon nawet nic nie odpowiedział, patrząc gdzieś na bok. Nastała niezręczna cisza i Morrison otrzymał niełatwe zadanie, jak powinien postąpić w takiej sytuacji. Ustąpić i odejść, bądź pozostać. Mężczyzna miał jednak szczęście, gdyż zanim został postawiony przed tym trudnym wyborem, oboje usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi. Matka Simona wróciła, trzymając ze sobą torbę z wybranymi rzeczami osobistymi Simona, a także pomarańczami, o które chłopak prosił. Kobieta wyglądała na bardziej wypoczętą i na jej twarzy zagościł uśmiech, gdy ujrzała wybudzonego Simona i Sebastiana obok niego. Zajęła swoje poprzednie miejsce na krześle obok łóżka i postawiła torbę na podłodze, gdyż była całkiem spora. Isabell nie miała pojęcia o drobnej "sprzeczce", jaka wynikła między nimi.
- Jak się czujesz, Simon? - zapytała syna ciepłym tonem. Simon zerknął ukradkiem na Sebastiana, ale postanowił robić dobrą minę do złej gry.
- Dobrze. - odpowiedział krótko. Co prawda tym razem nie wyglądał nawet na szczególnie zadowolonego z powrotu matki, gdyż Isabell zjawiła się w nienajlepszym momencie.
- Sebastian był z Tobą przez cały ten czas? - zagadywała Isabell, wyszukując już w torbie te rzeczy, które mogłaby postawić na szafce obok łóżka Simona, do której chłopak powinien mieć swobodny dostęp. Najpierw odłożyła naładowany telefon nastolatka, a potem trzy pomarańcze. Blondyn przyglądał się jej czynności przez dłuższą chwilę.
- Tak, rozmawialiśmy sobie. - tym razem uśmiechnął się kącikami ust, jakby ten dialog faktycznie zaczynał pomagać. Isabell na pewno zauważyła, że Simon był jakiś nieswój, ale spodziewała się tego. Sebastian prawdopodobnie przekazał mu wiele informacji o tym, co go czekało w najbliższych dniach i to normalne, że Simon nie tryskał już takim optymizmem.
- Zapewne zdążył Ci powiedzieć o Twojej rehabilitacji? Jak będziesz miły dla lekarzy i ich słuchał to na pewno wyzdrowiejesz szybciej i będziesz mógł wcześniej opuścić szpital. - tłumaczyła, już dobrze wiedząc, że Simon może kręcić nosem na niektóre ćwiczenia i wyrzeczenia. Simon nic na to nie odpowiedział, wyciągając rękę w kierunku upatrzonej pomarańczy. Złapał ją w dłonie i palcami zaczął próbować ją niezdarnie obierać.
- Simon, obiecaj, że nie będziesz robił głupot. To bardzo ważne. - wytknęła mu Isabell, jakby miała dar czytania mu w myślach.
- Tak, tak. - mruknął pod nosem, dalej siłując się z pomarańczą. Jego palce wydawały się bardzo słabe i niezdarne, a jego ręce delikatnie się trzęsły, gdy za długo trzymał je uniesione. Isabell westchnęła na jego słowa i zabrała mu pomarańczę, aby pomóc mu ją obrać, ewentualnie mógł to zrobić Sebastian.
- Słuchaj, Simon... Rozmawiałam o tym z wujkiem Davidem i jeżeli wszystko pójdzie sprawnie to chciałabym, abyś po wyjściu ze szpitala na jakiś czas zamieszkał z panem Morrisonem. - postanowiła poruszyć ten temat, korzystając z okazji, że Sebastian również tutaj był. Reakcja Simona była wręcz natychmiastowa.
- Co?! Dlaczego? - odpowiedział w szoku. Isabell odgarnęła delikatnie dłonią swój złoty kosmyk włosów sprzed twarzy i zawinęła je za ucho. Spodziewała się tego pytania.
- Jeżeli nie będziesz w stanie chodzić o własnych siłach, nasze niewielkie mieszkanie może nie być dla Ciebie odpowiednie. Chodzi o Twój komfort i bezpieczeństwo, Simon. Sebastian ma piękny dom i bardzo nam wszystkim pomógł, być może mógłbyś pozostać pod jego opieką przynajmniej na te kilka tygodni. Jak tylko ukończysz rehabilitację to będziesz mógł wró... - tłumaczyła spokojnie, dopóki Simon w pewnym momencie się nie wtrącił, nie zamierzając słuchać tego bezczynnie.
- Mam zamieszkać z "nim"? - wskazał ręką na Sebastiana. - Przecież ja go ledwo znam! A gdzie się podziała ta Twoja "nadopiekuńczość" i nie spuszczanie mnie z oka na dłużej niż osiem godzin w szkole, co? Teraz Ci zawadzam, ta? Bo zostałem kaleką? - jego słowa były ostre, ale ton pozostawał opanowany. Nie rozumiał skąd w ogóle pojawił się taki pomysł, ale Isabell zachowała zimną krew i ze spokojem postanowiła rozwiać jego wątpliwości.
- Źle mnie zrozumiałeś. Ta decyzja będzie należała w całości do Ciebie, Simon... Po prostu chcemy, żebyś mógł opuścić szpital wcześniej i odbyć rehabilitację w domowych warunkach. Jeżeli będziesz wolał pozostać tutaj, będziesz miał taką możliwość. - odpowiedziała mu, spoglądając też na Sebastiana i zastanawiając się czy coś odpowie. Mógł nie zgodzić się na takie rozwiązanie, dać Simonowi czas, albo w jakiś sposób go zachęcić.
Sebastian Morrison
Sebastian Morrison
Pseudonim : Bastian
Wiek postaci : 32
Zawód : Prawnik/Tatuażysta
Moc : Iluzja Tożsamości
Wzrost i waga : 190/91

Rejestracja : 05/04/2016
Punkty : 179
Liczba postów : 189

Informator
Grupa krwi: 0+
Procent mocy:
Seattle Children's Hospital - Page 6 K3GW5YW83/100Seattle Children's Hospital - Page 6 UdWvTHi  (83/100)
https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t145-sebastian-morrison#304https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t640-sebastian-morrison#938https://the-gifted-pbf.forumpl.net/t702-sebastian-morrison#1291

Seattle Children's Hospital - Page 6 Empty Re: Seattle Children's Hospital

Czw Cze 22, 2023 2:27 pm
Na samym początku na pewno będzie ciężko i może człowieka zniechęcać do dalszych prób. Nie wiadomo jednak jak to będzie w przypadku Simona, który już przy Sebastianie wykazywał pewność siebie, że "nic mu nie jest" i podjął próby wstania z łóżka. Czas pokaże, jak sytuacja się będzie rozwijać z dnia na dzień.
Dla Simona nazywanie Sebastiana "tatą" nie miał znaczenia, najprawdopodobniej z powodu odejścia jego ojczyma. Chłopakowi brakowało męskiego autorytetu, o czym Morrison dowiedział się od Mary. Z tego powodu ich obecna rozmowa zmieniła swój ton i charakter.
Na pierwsze słowa Simona, Sebastian nic nie odpowiedział. Na drugie, musiał pójść z nim na ugodę, żeby zachowali dla siebie to, co miało miejsce tamtego dnia. Młody nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że po za nimi, jeszcze z dwie osoby o tym wiedziały.
Sebastian planował się już zbierać, zastanawiając nad tym, kiedy w odpowiednim momencie pojawiła się Isabell. Akurat o niej wspomniał synowi, jakby chciał zmienić kierunek ich rozmowy na neutralny. To jednak po ich twarzach można było wywnioskować, że mieli za sobą niekomfortowy temat.
Sebastian posłał lekki uśmiech kobiecie, choć i tak wiedział, że ona go zignoruje. Co najwyżej akceptowała jego obecność ze względu na ich syna.
Sebastian wstał, podchodząc do swojego krzesła, ubierając na siebie szalik i płaszcz, słuchając ich wymianę zdań. Nie wychodził jeszcze, gdyż słysząc o tym, jak Isabell tłumaczyła chłopakowi o zmianie miejsca zamieszkania. Mężczyzna nie spodziewał się, że kobieta zrobi to już teraz. Że teraz powie synowi, gdzie po wyjściu ze szpitala będzie mieszkał chociażby przez kilka tygodni. Simonowi ten pomysł niezbyt się spodobał, o czym świadczył jego ton wypowiedzi. Sebastian zmarszczył brwi, ale pozwolił wytłumaczyć się Isabell. Lecz gdy na niego spojrzała, wyglądało na to, że potrzebowała i jego wsparcia w słowach.
- Mój dom jest przestrzenny i spełnia warunki przeprowadzania rehabilitacji oraz poruszania się dla niepełnosprawnych. Mama i wuj będą mogli Cię odwiedzać, również koledzy. Po drugie, nikomu nie zawadzasz ani nie jesteś kaleką. Robimy to dla Twojego bezpieczeństwa. Z drugiej strony to też szansa dla nas, abyśmy poznali się lepiej.
Odpowiedział chłopakowi, pozostawiając obieranie pomarańczy jego matce. Teraz jej kolej, aby pilnować nastolatka i mu pomagać. Morrison nie nawiązał nic o pozostawaniu w szpitalu na życzenie nastolatka. Bez względu na sytuację, będzie starał się go zabrać do domu jeszcze przed świętami. Po to, aby nie był tu uwięziony i nie miał najazdu mediów, pracy i służb prawa oraz departamentu.
Sponsored content

Seattle Children's Hospital - Page 6 Empty Re: Seattle Children's Hospital

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach